BMW Sport

foty nie trybą

Nie ma na co patrzeć bo odkąd je wstawiłem zaraz po kupieniu to jedynie tydzień temu wyszorowałem plastiki i oblałem je natural lookiem. Kupiłem jeszcze tylko specjalnie dla "niej" całkiem nowy zestaw padów i futro i sprawdziłem na kawałku jak pójdzie znęcanie nad lakierem. I wychodzi na to, że fg500 futrem i potem pierdyliard padów + 400->2500->4k i coś z tego będzie. Ale ani z środka po odchamianiu po "niemcu" ani testów na lakierze nie robiłem nowych fot.

A tutaj te co były, a które nie działają.

Post pod postem!

Zacząłem sobie więcej używać cabrio. Jest spoko. Nawet nie mam planów sprecyzowanych co do niego. Nie wiem czy felgi jakieś, czy empakiet.. nie mam pomysłu. Podoba mi się chyba nawet tak jak jest teraz. Może tylko felgę na jakieś 17" bez przesady z szerokością i sporty do środka i styka. Nie wiem.
Wyszorowałem od nowa środek i położyłem natural looka. A, że jest za ładnie żeby ślęczeć nad lakierem (wolę jeździć) to tylko przetarłem ipą i posmalcowałem cudem handlarza (fusso). Akurat poleży z miesiąc to może najdzie mnie wena żeby ogarnąć porządnie lakier. Wcześniej chyba jednak wyczyszczę i zabezpieczę dach. Ale ogólnie wrażenia z używania 20 letniego cabrio pozytywne.

Post pod postem. Łuhuuu

Ale jakiś apdejt co do cabrio. Od maja jedyne co zrobiłem to założyłem 17tki, które leżały mi nie używane w garażu. Dałem niżej przód i ogarnąłem lakier. Futro a potem 3 etapy i zaczął być ten samochód wreszcie czarny tak jak powinien. Mpaka na razie nie będzie raczej. Zastanawiam się serio nad tymi szerokimi stalówkami z 10J z tyłu.
Mało się podziało oprócz lakieru, ale tak to jest jak się nie ma czasu na nic a jak już jest to lepiej zdjąć dach i jeździć.
Tak się prezentuje teraz. Zwykłe, ale czyste. I tyle.

na tych felgach znacznie lepiej, choć dupy nie urywają

Beznadziejne są. Ale lepsze takie niż kulanie się na 15.

Z okazji, że od tygodnia jeżdżę już często bez dachu, dzisiaj cabrio dostało porządne ogarnięcie w środku i z zewnątrz. Tak samo coupeta, ale to w jej temacie.
W trakcie ogarniania wpadłem na pomysł, że w tym roku na cabrio rzucę can coata, żeby cośtam lepiej chroniło ten lakier. Jednak polimer to polimer. I na to jakaś powłoka hydrofobowa może dorzucona. Jestem ciekaw jak to będzie się spisywać i wyglądowo i jakościowo.
Parę fotek zwykłego cabrio.

ładne seryjne cabrio, ja bym zmienil nerki na ori, mysle ze lepiej by to pasowalo

Robiąc sobie listę ogarniania cabrio na wiosnę mam problemik ze sprężynami. Obecnych się pozbywam i rozmyślam nad dwiema opcjami. Mpakietu nie będzie więc nie wiem czy dać 60/40 czy 40/40. Fot w googlu od groma i u każdego inaczej. Sprężyny to nie gwint, że sobie pokręcę i tak myślę czy 40 z przodu to nie będzie za mało i dalej będzie japa a czy np. przy 60 auto nie jeb.ie jak moher na kolana. Ktoś ma własne porównanie i odczucia bo zakładał i 40 i 60 i może coś powiedzieć?

Cabrio mocno siada tyłem, -40 to może być już spora gleba. miałem 50/30 sportline z coupe i siedziała za mocno

To ja się zastanawiam czy przód nie będzie za nisko, a tu tył wchodzi do gry.

tez szukałem takich porownan i tu jest problem tyle ze ja np. w coupe sprężyny -40 daja -20 ja tak miałem u siebie ze po zmianie z mtechnik 20/20 na 40/40 uzyskałem ten sam efekt no moze się pomyliłem o pare mm i tez chciałem chociaż ten przod zastapic -60 to wtedy przypuszczam żeby siadło -40 no chyba ze ja trafiam takie springi. W przypadku cabrio powinno być podobnie jak w coupe bo maja takie same błotniki a znowu sedan/kombi przy takich springach siada normalnie jak powinno. Pewnie każdy się sprzeciwi temu co napisałem i to możliwe ale ja kilka razy już tak trafiłem

Kupię 40/40 i zobaczę co będzie. Drogie nie są więc można kombinować.

Cabrio jest cięższe, springi z touringa powinny iść do cabrio, nie z coupe.

O wlasnie i tutaj tez.mozna kombinowac zeby lepiej siadlo, moze jak ja bym kupil dedykowane do touringa i jeszcze do r4 to uzyskal byl pozadany efekt hehe

Po czym poznać, że nie ma się na nic czasu? A no po tym, że przygotowanie estetyczne auta na nowy sezon rozkłada się na kilka razy i robi w niedzielę w słońcu uwijając się jak strażak. Normalnie wszystko powinno zająć 2-3 dni, ale z moim czasem na własne samochody to zejdzie 3 niedziele.

A więc odgruzowywanie cabrio po zimie. Wymyśliłem, że należałoby ogarnąć i zabezpieczyć wnętrze, wyczyścić i zabezpieczyć dach a do tego odświeżyć lakier i narzucić jakąś powłokę typu gyeon can coat czy tac system moonlight. Szybko, łatwo, efekt bardzo zadowalający a na samochód, który mało jeździ nakładanie 9h wg mnie jest niepotrzebne.

Tak więc, dzisiaj czasu wystarczyło mi na wyczyszczenie dachu i dekontaminację lakieru.

Najpierw fota pacjenta, który spędził jesień i zimę pod dachem.



Więc można zabrać się za dach.



Szorowanko, ale z uczuciem.



Płukanie i niech sobie schnie.



No to teraz silnik.

Uświniony.



Wyszorowany i spłukany.



No to naczerniamy i zabezpieczamy plastiki. Koch motorplast. Na lekko mokry silnik spsikujemy a potem wycieramy i dmuchamy kompresorem, żeby wszędzie dotarł.



Tutaj za dużo tego plastiku nie ma z racji starości samochodu, ale na nowych autach gdzie praktycznie jest sam plastik, zostawia fajne czarne matowe wykończenie. No i przede wszystkim jest czysto.




Teraz kolej na koła. Zacznijmy od opon. Można je czyścić zwykłym apc, ale nawet po kilku podejściach ten preparat dalej będzie wyciągał z nich brud.



Widać to po kolorze piany, że nie były czyste.





No to jak opony czyste, to pora na felgi.



I na wstępnie umyte felgi dokładamy wampira.



Spłukane, no to można brać się za dekontaminację.

Najpierw piana i zakamarki.




Potem wszystkie wnęki. Nie ma się co bać lać wodę po wnękach. Jak się coś chlapnie do wnętrza to się od razu wyciera fibrą, którą się ma pod ręką a wnęki i tak przecież wycieramy przy suszeniu auta po myciu.



I reszta fury.



Spłukane, no to po kolei.
Tar remover.




Płuczemy i wampir następny w kolejce.




Potem glinkowanie, płukanie, mycie ręcznie i suszenie, a że w słońcu no to musiałem szybko, żeby nic nie zaschło więc fota dokumentująca narzędzia do suszenia tylko.



No i suchy pacjent.






Może wjeżdżać do garażu i czekać na dalszy ciąg prac.



W sumie najbardziej upierdliwe zostało zrobione. Zostało mi ogarnąć i zabezpieczyć wnętrze. Zabezpieczyć dach. Wypolerować i zabezpieczyć szyby. Odświeżyć lakier i narzucić na niego powłokę, łącznie z listwami plastikowymi itd i ogarnąć końcówkę wydechu bo też już o to prosi. A no i ogarnąć w jakiś sposób tylną szybę, albo kupić nową. Niby dużo roboty ale raczej przyjemnej. Więc nie zanudzam dalej i do następnego odcinka. A kiedy to nie wiem.
Pozdro.

To się nazywa porządnie umyty samochod
Dobra robota !

Noo muszę przyznać, że spa konkretne jej zafundowałeś, ja się ze swoim samochodem też w ten weekend użerałem i roboty było co nie miara

Dzisiaj tylko zabezpieczyłem dach takim specyfikiem.


A to dlatego, że sobota minęła mi na drodze na podlasie i kupowaniu takiego oto roweru.
Wiadomo. Foty z powrotu muszą być.




I pod domem.



Pozdro.

Pożegnalne foty, bo fura zmieniła właściciela. E36 to bardzo fajne cabrio do pojeżdżenia w lato. Jeszcze pewnie kiedyś się trafi jakieś bo bardzo mi się podobało, ale po 3 latach postanowiłem, że niech ktoś inny teraz sobie jeździ, bo ja nie mam czasu a po co ma stać w garażu, jak może śmigać bez dachu, co pan, który je kupił ode mnie, mam nadzieję na pewno będzie robił bardzo często.
















A ja jestem już w trakcie bezciśnieniowego szukania fajnej e38 z V8 pod maską.
Pozdro