Witam miłych forumowiczów!

W końcu nadszedł czas na galerię mojego nowego projektu, zapowiedzianą już ho ho czasu temu…
BMW E92 335i
Rok: 2007
Przebieg: 250 000km
S1CA SELECTION COP RELEVANT VEHICLES
S2R4 BMW LA wheel, star spoke 230
S4AC Fine wood trim Poplar woodgrain
S4AE Armrest front, retractable
S8SP Control unit COP
S249 Multifunction f steering wheel
S255 Sports leather steering wheel
S320 Deleted, model lettering
S415 Sun-blind, rear
S423 Floor mats, velours
S428 Warning triangle and first aid kit
S441 Smoker package
S459 El. front seat adjustment w. memory
S470 Isofix-System
S481 Sports seat
S494 Seat heating driver/passenger
S502 Headlight cleaning system
S520 Fog lights
S522 Xenon Light
S534 Automatic air conditioning
S544 Cruise control with brake function
S548 Kilometre speedo
S704 M Sports suspension
S775 Headlining anthracite
L801 NATIONAL VERSION GERMANY
S851 Language version German
S863 Dealer List Europe
S879 Operating instructions German
Na początek trochę historii związanej z poszukiwaniem auta i towarzyszących temu perypetiami. Auto powinno być poniekąd znane, gdyż zostało już wstępnie zaprezentowane w wątku; „335i jako fun-car w automacie?”, gdzie kontynuowano odwieczne debaty o wyższości manuala nad automatem i na odwrót

Ów temat powstał jeszcze w czasie gdy poszukiwałem auta i muszę przyznać, że znalezienie odpowiedniego egzemplarza nie jest łatwe. Albo trzeba wyłożyć na ten model przynajmniej 80-85 tyś., co w moim mniemaniu trochę mija się z celem, gdyż biorąc pod uwagę moje pedantyczne podejście do serwisu i utrzymania auta, pewnie dołożyłbym jeszcze do tego interesu 10-15 tyś. (nawet nie licząc modyfikacji) w przeciągu kilku lat i tu już zbliżamy się do kwot za jakie można dziś mieć fajny leasing konsumencki, na jakieś używane M3 E92, bądź nową F30 330i, zamiast 7-8 letniej 335i... Szukając takiego auta na Allegro, wyskakuje 20-30 egzemplarzy, z czego większość to import USA (dla mnie import USA tylko z pewnego źródła, więc odpada), po ich odrzuceniu zostaje 5-10 aut, z których może 2-3 nie wyglądają już po samych zdjęciach na ulepy i oczywiście wszystkie są na drugim krańcu Polski... Obecne auto znalazłem gdzieś w czeluściach Allegro/Otomoto, po wpisaniu w wyszukiwarce, w akcie desperacji po prostu; „335i”, gdyż po standardowym filtrowaniu w kategorii nawet się nie pojawiało. Zainteresowało mnie, bo w sumie pasowało do moich preferencji (Europejczyk, napęd na tył, ręczna skrzynia), ale jako, że zostało wystawione za cenę, za którą można by kupić co najwyżej dobrą E90 330i, zacząłem się zastanawiać gdzie jest w tym wszystkim haczyk? Ciekawość ostatecznie wzięła górę i zleciłem oględziny auta firmie specjalizującej się w tego typu usługach. Pomierzyli, pobadali, ogólnie polecali, co jednak nie zmienia faktu, że człowiek dokonujący oględzin był idiotą. Pomierzył auto miernikiem (zadziwiająco równy lakier, jak na egzemplarz za taką cenę), jednak prawidłowe spisanie przebiegu z deski rozdzielczej i rozmiaru opon przerosło jego umiejętności – tak jak wspomniałem – idiota. Głównym problemem okazało się jednak to, że podczas gwałtownego przyśpieszenia zapalał się check engine. Naturalnie nie mogłem liczyć, że idiocie uda się zdiagnozować źródło usterki (twierdził, że w pamięci komputera nie było zapisanych błędów, mimo palącego się Check Engine

), więc mogłem się jedynie domyślać, że problem może dotyczyć uszkodzonej turbiny... Auto zostało sprowadzone z Niemiec przez osobę prywatną, na mienie przesiedleńcze (bez żadnych dodatkowych opłat) i posiadało bardzo dobrze odnotowany każdy serwis w książce serwisowej, praktycznie do samego końca jego eksploatacji na niemieckich ziemiach. Licznik kilometrów w owym czasie wskazywał przebieg 245 tyś. km. Ogólnie jednak nagminnie zapalający się Check i to, że auto podczas oględzin było brudne w środku i na zewnątrz, przez co nie prezentowało się zbyt dobrze na wykonanych podczas oględzin fotografiach trochę zniechęciło mnie do tematu, więc zarzuciłem go na jakiś czas. Postanowiłem, że wyruszę w Polskę, w poszukiwaniu wymarzonej bazy na mojego fun-cara, więc wybrałem się do Poznania, gdzie miałem oglądać dwie E92 335i. Jedna na którą byłem już napalony jak dzik na sosnę, okazała się być naprawiana po szkodzie blacharskiej za kwotę ponad 17 tyś. euro, więc podziękowałem i pojechałem zobaczyć kolejną. Czarna, bardzo bogato wyposażona, oryginalny M-pak, pakiet M-performance, blacharka w bardzo dobrym stanie, silnik chodził pięknie, hamulce, zawieszenie jak nowe, parę drobnych wycieków i zapoceń, ogólnie przyjemny samochód. Niestety kombinacje związane z przebiegiem (auto miało nalatane przynajmniej 300 tyś., a mogło mieć i pół miliona…) oraz absolutny brak jakiejkolwiek dokumentacji (nawet jednej faktury za wymianę oleju, nie wspominając już o jakiejkolwiek książce serwisowej) przeważył szalę goryczy i zmusił mnie do rezygnacji. Kolejny egzemplarz w Piotrkowie Trybunalskim. Sztuka ze Szwajcarii - czarna, po lekkiej szkodzie (sprzedający przesłał zdjęcia), w automacie z pseudo-łopatkami (mimo wszystko fajnie się tym jeździ), M-pak, dobre wyposażenie, na kołach ładne felgi 19”, zakupione jeszcze w Szwajcarii za nie małą kasę. Niestety brak książki serwisowej oraz jakiejkolwiek dokumentacji i fakt, że przód był równie źle spasowany jak tylna klapa, zmusił mnie do rezygnacji z zakupu

Tak więc umęczony jak Jezus na krzyżu, z portfelem wydrenowanym na podróże po Polsce, opłacanie stacji diagnostycznych i drukowanie historii serwisowych w ASO podjąłem decyzję, że kupuję bilet na samolot i lecę do Szczecina, sprawdzić czemu w pierwszym opisanym tu egzemplarzu zapala się ten cholerny Check… Po wylądowaniu w Szczecinie z lotniska odebrał mnie Piotrek z Głogowa Wielkopolskiego (swoją drogą bardzo sympatyczny facet, pozdrawiam jeśli kiedyś będzie to czytał) w jego 335i na sprzedaż. Auto zrobiło na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Wbrew temu co widziałem na zdjęciach było wypucowane. Wnętrze nie było umęczone, jedynie lakier nosił bardzo wyraźne znamiona częstego korzystania z myjni automatycznych. Po oględzinach powłoki lakierniczej potwierdziły się moje przypuszczenia, iż auto nie jest ulepem, a większość powłoki lakierniczej jest jeszcze oryginalna (mam wątpliwości jedynie co do jednego błotnika, wszak jakiejkolwiek szpachli nigdzie nie odnotowano. Wyposażenie auta - w zasadzie nie ma o czym pisać – zupełna podstawka, nie ma nawet czujników parkowania

Z dodatków to chyba tylko czarna podsufitka i roleta tylnej szyby. Zakładam, że cała reszta była w E92 w standardzie. Dla mnie z rzeczy obowiązkowych w takim aucie to skóra, sportowe, podgrzewane fotele i xenony. Reszta może być, albo i nie. Czasem przydałyby się te czujniki, ale można bez tego żyć, w końcu nie mam prawa jazdy od roku… A jeśli chodzi o takie dodatki jak zmieniarka w bagażniku, czy iDrive to nawet lepiej żeby tego nie było, niepotrzebnie tylko zwiększają masę pojazdu. To ma być auto skupione na kierowcy, dające radość z jazdy, a nie z bawienia się duperelami. Ostatnio testowałem nową F30 330i i muszę przyznać, że nawet nie pamiętam czy tam był jakiś wyświetlacz, bo nawet nie zwróciłem uwagi

No ale do rzeczy - pojechaliśmy do ASO w Szczecinie potwierdzić przebieg, gdzie przemiła Pani podała nam datę ostatniego przeglądu wykonanego w połowie 2015 roku, przy przebiegu 220 tyś. km, jak również dodała, że rzadko się u nich zdarza, aby jakieś auto z 2007r. miało tak dobrą historię serwisową, prowadzoną praktycznie od samego początku aż do końca. I w tym momencie byłem już praktycznie kupiony, bo dobry serwis w kupowanym aucie to dla mnie jedna z najistotniejszych rzeczy. Warto również nadmienić, że auto miało świeżo wymienione tarcze hamulcowe na obu osiach i świeże opony Goodyear F1 Eagle w bardzo dobrym stanie. Pojechaliśmy jeszcze szybko odczytać błędy z komputera w jakimś pierwszym-lepszym 'wyguglanym' warsztacie. Tak jak przewidywałem – błąd doładowania turbiny. Pogadaliśmy więc jeszcze chwilę z właścicielem o finansach i stwierdziłem, że się decyduję. Dwa podpisy, uścisk dłoni i wybrałem się w długą drogę do domu, moim nowym nabytkiem

Swoją drogą trzeba mieć zdrowo nasrane w głowie, aby zupełnie samemu przejechać całą Polskę nocą, autem w którym świeci Check i tak na dobrą sprawę nie wiadomo czego można się po nim spodziewać, ale nad tym zacząłem się zastanawiać dopiero po powrocie do domu

Wszak przez całą drogę, oprócz nieszczęsnej kontrolki auto sprawowało się znakomicie i nawet zdrowo pompowało. Tyle historii kupna. Tuż po sprowadzeniu auta do domu złożyłem zmówienie u mojego dostawcy części na wszystkie materiały eksploatacyjne do mojego 335i, a niedługo później odstawiłem je do chyba najlepszego machera na Podkarpaciu od BMW. Gość jest prawdziwym magikiem i ogarnia tematy typu M-power itp. z zamkniętymi oczami. Auto stało tam całe wakacje, lecz robota jaka została przy nim wykonana była wprost tytaniczna. Wtedy podjąłem również decyzję o wymianie turbosprężarek na nowe. Z auta wyciągnięto cały silnik aby go uszczelnić i zamontować nowe wiatraki. Przeczyszczono również cały dolot i wypłukano intercooler. Poniżej parę zdjęć z warsztatu;
W międzyczasie zakupiłem również nową, M-pakietową gałę zmiany biegów;
I parę gratów do zawieszenia (głównie amortyzatory, odboje i elementy towarzyszące);

Podsumowując w aucie wymioeniono;
- Wszystkie oleje i płyny
- Wszystkie filtry
- Świece zapłonowe
- Komplet amortyzatorów, wraz z dodatkowymi elementami
- Klocki hamulcowe tylne
- 2 nowe turbosprężarki, wraz z masą elementów towarzyszących (przewody, uszczelki, śruby itd.)
- Praktycznie wszystkie uszczelnienia silnika, z wyjątkiem uszczelki pod głowicą
- 2 monitorujące sondy lambda
- Czujnik położenia wału korbowego
I jeszcze parę drobiazgów, których nawet nie pamiętam.
Po zakończeniu prac nad mechaniką, auto trafiło do pobliskiej firmy detailngowej, na korektę lakieru oraz nałożenie powłoki hydrofobowej;


[url=https://postimages.org/]

[/url]












Trochę wnętrza;



I trochę pleneru;







Wykonano pełną geometrię zawieszenia;

Na koniec jeszcze małe podsumowanie prac dokonanych przy aucie przez ostatnie pół roku, w postaci pomiarów z hamowni, sprawdzenia poprawności pracy nowych turbosprężarek i pomiar przyśpieszenia 100-200km/h

