BMW Sport

Oglądałem ostatnio E60 550i, jak dla mnie trochę nudne auto, o wiele lepiej dołożyć trochę albo nawet za podobne pieniądze pójść w MB AMG, w Twoim przypadku W211 E55 AMG.

Nawet zapina ten mieczysław, jednak to już leciwe autko. Na allegro stoją 4 sztuki 2003 rok. Za moment będzie to 15 latek. Aż tak zdesperowany na moc nie jestem, choć nie twierdzę, że to zły samochód. Będę bez ciśnienia rozglądać się za 550i. Tak jak planowałem. Fotelik najwyżej się wymieni rzecz jasna. Obawiam się jedynie o sprzedaż za 2-3 lata. Czy będzie problem. Może i warto by się zastanowić nad 535d.

Dziękuję Panowanie za pomoc. Jak będę miał problem z identyfikacją auta to założę temat w dziale prośba o sprawdzenie.

Jeżeli jeździsz rocznikiem i 14 letnie auto jest stare, a 10 letnie nie to może E63 AMG.

Niezła petarda znam te autko, ale zapomniałeś, że mam 60-65tys Szczerze powiedziawszy nawet 10 letnie auto to sporo lat. I nie mówię tutaj o jakichś pierdołach co się psują i trzeba naprawić bo z tym się liczę. Nie chciałbym jednak, aby auto więcej stało niż jeździło. Mam nadzieje, że nie będę miał problemu z 550i typu dławienie/falowanie/przerywanie bo można pół auta wymienić i przyczyny nie znaleźć. Pamiętam jak swego czasu moja 540i przy ruszaniu dławiła. Wymieniłem przepustnice, przepływomierz, sondy lambda (4), zrobiony rozrząd, i wiele więcej. Chyba z 8tys władowałem, a problem jak był tak pozostał. Przeczytałem jednak wiele tematów na temat 550i i raczej takich dziwnych niespodzianek nie ma. Ewentualnie koszyk skrzyni kilka osób robiło. Prócz tego głośnego problemu z forum 5er z tymi klapkami powietrza co mu diagnozowali pół roku to raczej nie ma dramatu.

Podobno nie, obecnie auta są robione już raczej jak suszarki, ma pochodzić trochę, a potem wystąpić nieopłacalna w naprawie awaria lub cały szereg usterek - j.w. Przy obecnym stopniu skomplikowania i ilości urządzeń w aucie to nieuniknione, można jedynie balansować nad doborem modelu/rocznika/wersji/marki by zminimalizować ryzyko wtopy lub wysokiej awaryjności. Ja miałem 30 letnie E30, którym nie bałbym się jechać w grubą trasę (przynajmniej pod kątem niezawodności), no ale auto proste, konstrukcja solidna oparta na podzespołach z dobrych lat, w dodatku rozebrałem auto praktycznie do ostatniej śrubki i zrobiłem kompleksowo.

jiGsaw, z tą usterkowością nowych aut to też nie do końca prawada - znam osobiście , nie z opowieści samochody z serii F które mają ponad 300 nalatane bez awarii która by je unieruchomiła - mało tego znam nawet octavię 2.0 tdi która ma blisko 600 tys i ciagle na jednym silniku. Mnie się wydaje , że nowe auta nie są bardziej awaryjne ale są zdecydowanie bardziej podatne na zaniedbania serwisowe w tym interwały wymiany płynów oraz na odpowiednią eksploatację (zimny silnik i sandał w podłogę a potem od razu gaszenie)

Według mnie oboje mamy częściowo rację - czyli ogólne pogorszenie jakości (zaplanowana nieprzydatność) wraz ze wzrostem poziomu skomplikowania auta, skończywszy na pogorszeniu jakości serwisu i obsługi przez użytkownika. Mój tata mówił, że 25 - 30 lat temu jak jeździł maluchem to woził narzędzia i przegub, miał opanowaną wymianę przegubu na lewarku w trasie podobno w około 40 minut. A dziś ludzie nie wiedzą jak olej wymieniać (co gorsza nawet jak często...).

Kiedyś auta testowano w testach długodystansowych przed wejściem do produkcji teraz testerami są pierwsi klienci więc kupno nowego modelu to bardzo duże ryzyko. Dużo jest błędów konstrukcyjnych i wadliwych podzespołów. Nigdy nie słyszałem w autach z lat 90-tych i początku 2000 żeby silnik nie do jeździł do 300tys obecnie wiele jednostek pada przy przebiegach 30-50tys.
Dodatkowo słaba obsługa serwisowa morduje nawet te dobre jednostki które przez taki serwis robią 150-200tys zamiast 300. Prosta sprawa ile osób ma w domu Elemisa a firmy nie ma więc produkcja długowiecznych przedmiotów po prostu się nie opłaca.

To wszystko pieniądze, pieniądz goni pieniądz.. W BMW rządzą teraz ekonomiści. Ludzie mają coraz więcej siana, nawet w Polsce coraz więcej ludzi ma nowe BMW. Wyobraźcie sobie zachód. Tam jestem nadzwyczaj często. Nowe BMW, Audi, VW to norma. Najczęściej 2.0-3.0 diesel oraz benzynka. Ludzie ulegają światowej propagandzie, że sprzęt nowoczesny i komfortowy to taki, w którym jest masa elektroniki i "ma prawo się psuć" przez co wymieniamy pralki, telewizory, telefony i samochody coraz częściej. Moja babcia ma TV 20 lat i mówi, że nowy kupi jak się zepsuje, ja sam mam 3ci... raz 32 cale, potem zbyt mały to 40, teraz mam 55 i myślę nad 65... Pralka się psuje co kilka lat i to po gwarancji, telefony się kupuje nowe już praktycznie co roku. Programy są tak robione, żeby zabijały nas bajerami i wykorzystywały maksymalnie procesory i 2 letni telefon dziwnym trafem zaczyna mulić mimo, że od kupna był szybki i sprawny.. bo aplikacje mają coraz więcej bajerów i go mocniej wykorzystują. To samo jest z autami.. Na szczycie siedzą ludzie, którzy rzygają sianem, a my się pocimy żeby kupić nowe BMW bo ma 30PS więcej i domykanie drzwi, display hud i trochę lepsze zawieszenie, które z każdym modelem jest droższe, bo takie wypaśne i dziur nie czuć, a mimo wszystko pada po 100TK.. Niby to robią dla nas i komfortu, ale jest drugie dno, które nazywa się pieniądz. Nie wierze, że w tych czasach i przy tych materiałach nie można by stworzyć zawieszenia, które wytrzymałoby na Polskich drogach 300TK bez wymiany. Do tego dochodzi brak testów bo wszystko robią komputery i tak jak mówicie testy przeprowadzamy my - użytkownicy na pierwszych modelach. Jednak co tu dużo gadać i tak znajdą się tacy co powiedzą, że te teorie to to samo co smoleńsk, cheimstrails i raptillianie czy jak to się tam pisze

Racja, dlatego trzeba się wyłamywać z trendu pospólstwa i mieć własną hierarchię wartości.

w kolejności rosnącej wygląda mniej więcej tak

e36 328i
e30 328i+
e39 m5
s3 LPG+++

AMEN

Raczej to trochę bardziej skomplikowane, ale i tak byś nie zrozumiał.

Duzy wplyw wg mnie na to ma wlasnie ten pierwszy kupujacy kiedys nowa generacje przygotowywalo sie dluzej i dluzej sie produkowalo e36 91-99, e46 od 97 do 06
mozna przyjac ze dany model w roznych wersjach nadwozia byl okolo 10lat na rynku, obecnie 3 lata ma podstwowy model pozniej wprowadzaja facelift ktory tez jest okolo 3 lata na rynku
a wszystko dlatego ze jest to obliczone pod rynki zachodnie wysoko rozwiniete gdzie auta bierze sie w leasingu i zmienia na nowy model wlasnie po 3 latach.
Akuat co do bmw to sledze temat, ale np mercedes czy audi to mam wrazenie ze co chwila wprowadzaja nowy model, albo facelifting

Mozna sprawdzic gdzies przebieg pojazdu w Polsce?

https://historiapojazdu.gov.pl

Widzieliscie to?

Sprawdziłem swoje auto i auto BMW, które obserwuję. Zobaczcie:

https://zapodaj.net/581358d61cc5b.png.html
https://zapodaj.net/cde1a56a100bd.png.html

Historia auta serwisowane do 2011 roku 150tys. Sprawdzał mi znajomy w ASO, właściciel ma takie same dane. Nie szukam tutaj dziury w całym bo historia jest raczej oczywista. Przebieg się zgadza. Jednak zastanawia mnie ta różnica. W mojej astrze, którą ściągnąłem z Niemiec mam pierwszy właściciel w Polsce i rejestracja w Polsce jest raptem tydzień po ściągnięciu co się zgadza bo zrobiłem to szybko. Teraz te BMW, ściągnięte 11.02.2011, ostatni odczyt z kluczyka był przy 18.11.2010 153000 jakoś. Więc wszystko się zgadza. Następne dane jakie tam widnieją to rejestracja pojazdu dopiero 01.10.2013 czyli po 2.5 roku. Teraz pytanie jak to możliwe? Czy to błąd systemu? Skąd system wie, że pierwszy właściciel w Polsce? Musiał to ktoś gdzieś wbić, czy to w urzędzie celnym czy to nie wiem gdzie. Może sprzedający przygotował wstępnie do rejestracji? Może auto stało 2.5 roku na allegro? Następnie jest już ok, kolejny i doczesny właściciel zakupuje autko w 21.06.2014 czyli zmienia blachy stąd wpis. Po 2 miesiącach robi przegląd i widnieje 161214km na liczniku. Zakładając, że stan licznika spomiędzy 153tk i 161tk to 8tk to mogłbyć zrobiony 01.10.2013-21.06.2014 czyli po rejestracji. Więc wychodzi na to, że stała od 11.02.2011 do 01.10.2013. Co o tym sądzicie?

Jeśli to auto było po jakimś konkretnym strzale to gdzie tego szukać? Wpisywanie w google vin nic nie daje, właściciel to również forumowicz i o auto widać bardzo dbał. Ja jednak jako osoba przezorna i taka, która jeździ z dzieckiem chcę znać te auto na wylot. Ktoś ogarnia E60 i może napisać gdzie szukać jeśli ewentualnie auto było składane z kilku? Na, które elementy zwrócić uwagę i gdzie zajrzeć?

Dobry miernik i dobry pomiar plus oględziny powinny rozwiać wątpliwości. Poza tym wiadomo - ASO itd. Często od sprowadzenia do sprzedania mija trochę czasu - procedury, opłaty, poważne naprawy, picowanie, wystawianie ogłoszeń itd.

Byłem dzisiaj i bardzo fajne autko, jak ktoś szuka BMW 550i to mogę na priv dać namiar. Stan techniczny zobrazowany na aukcji wzorowo... Sprzedający nic nie ukrywa. Jednak miernik lakieru to inna sprawa.. Sprzedający twierdzi, że nie sprawdzał auta pod tym kątem i, że poprzedni sprzedający powiedział mu, iż był po prostu lewy bok przerysowany. Szkoda, bo dał za te autko pewnie z 85tys w 2014. Ogólnie wszystko jest pięknie zrobione, nie ma się do czego przyczepić i lakiernik był majster. Więc lewy bok uczestniczył w jakiejś stłuczce i tak maska, bagażnik, lewy błotnik, lewe drzwi przód, tył mają po 200-260u natomiast lewe nadkole tył 200, 400, 600 i tak w różnych punktach do 1800. Również we wnęce, aż do kanapy jest pomiędzy 400, a 1950 nawet czasami. To jest 2mm szpachli. Przy listwie progowej również. Środkowy słupek ori, przedni słupek ori. Od środka bagażnika wygląda wszystko na oryginalne. Kanapy nie demontowałem Możliwe, że jakieś auto wjechało mu w tylne koło czy coś w tym stylu. Skrzynia zmienia pięknie biegi, silnik pracuje świetnie. Wszystko suche, wnętrze perfekt.

Muszę się z tym przespać, sporo elementów lakierowanych, mam 2 astry 2003 rok i nie mają nic lakierowane więc tak dziwnie mieć bmw po stłuczce, które kosztuje 10 razy tyle, ale to w formie żartu. Generalnie dobrze zrobione to by mi nie przeszkadzało, ale zastanawiam się jak za 3-4 lata będzie wyglądać sprzedaż takiego autka. E60 to już i tak stary model, ja dobiję przebieg do 250tk i do tego kupujący będą mi marudzić, że szpachla bo to typowe podejście polskiego janusza i będzie mi wisiało autko na ogłoszeniu przez rok

Ide na piwo..

Powiem Ci tak, mamy od blisko 4 lat 750i e65 i auto też nie było malowane, ale dostało cegłą w drzwi boczne, tylny słupek i klapę. Przy okazji przemalowano maskę bo już odpryski były., wszystko w ASO robione, teraz co myślisz, gorzej się jeździ?
Mechanika i elektronika bdb się sprawuje, wszystko poprzedni właściciel robił na czas, dbał i to jest klucz do zakupu dobrego auta.

Samo lakierowanie zewnętrzne to pół biedy auto nie jest nowe o ile ładnie zrobione to ok ale szpachla we wnękach to już lipa jak dla mnie a takie grubości to nic innego jak spartolona robota.
Niektóre uszkodzenia wymagają przyszpachlowania w celu wyrównania lepsze to niż cięcie i wstawianie elementu wtedy mamy 300 miejscami 600um ale okolice 1000 czy 2000 to już spartolona robota a we wnękach to już rzeźba i oznaka,że auto było uszkodzone mocniej niż tylko obcierka. Trzeba by to poprostu poprawić o ile się da.

Panowie właśnie tak sobie myślę, a może by samemu ściągnąć jakieś autko lekko przerysowane czy coś. Ładnie to udokumentować. Mam takiego lakiernika że pomalowany element będzie miał 160u gość jest mistrz. Skąd oni biorą te auta ze Szwajcarii np.? Skoro zarabiają na tym to się opłaca. Znam języki, nie ma dla mnie problemu pojechać.


P>S> od ilu postów można zakładać temat bądź odpowiadać w dziale prośba o sprawdzenie?

http://allegro.pl/2009-bmw-550i-fabrycz ... 61025.html

Teraz chce przetrzepać te sztukę jest ktoś blisko?