Kiedyś musiał być ten pierwszy raz... padł wtryskiwacz, lex się zaczął trząść , odcięło moc. Najśmieszniejsze że odpalał od strzała bez problemu. Co się okazało, wiązka do 2 wtrysku została uszkodzona i dobiła wtrysk (dokładniej jakąś cewkę), obstawiam, że miało to miejsce przy wkładaniu nowego motoru w ASO. Przerobiłem 3 używki z jednego auta i wszystkie były padnięte. W zeszłą sobotę znajomy zjechał z UK z dostawą isów , zdemontował w poniedziałek jeszcze na maszyne i potem prosto do mojego lexa

Cena nowego ponad 2 tys zł

regeneracji nikt nie robi bo się nie da.

Do rodziny dołączył nowy maluch. Na moją toyotę w sumie złego słowa powiedzieć nie mogę pomimo ostatniego faila, zjezdziłem Niemcy, Holandię bez bólu, ostatnio co weekend klepałem trasy po 800 km i również bez problemu. Maszyna, ale ewidentnie błąd ludzki. Wracając do aygo, wybór nowego mieszczucha był prosty, ale oglądaliśmy też konkurencje upa, citygo. Zacznę od minusów , brak suszarki żeby to chociaż ze 100 koni miało przy wadze 950 kg byłoby super, mały bagażnik. Reszta na plus, wygodne auto, fotele lotnicze , dobrze wyciszone (mam lexa także wiem co to wyciszenie

) , prowadzi się stabilnie , stojąc na wzniesieniu zachowuje się jak auto ze skrzynią automatyczną - system HAC, szyby przyciemniane, przód elektryka, system multimedialny z kamerą cofania, tempomat, kierownica multi itd. Wersja dobrze wyposażona, ale nie najwyższa. Mocowo 72 konie , 93Nm. Do 60 km/h w mieście startuje jak dziki. Na 2 biegu przekracza 100 km/h

Spalanie póki co 4,9 litra. Dźwięk też fajny w sumie, coś jak bmw r6 ale z obciętym jednym jajem




Co do przyszłości lexa, będzie na sprzedaż, bo chyba chciałbym spróbować 1.8 turbo w quattro
