BMW Sport

W 335d na 6b przy 200km/h jest ok 3200obr. Ja uważam, że po prostu nie można jeździć zbyt długo z maksymalnymi obciążeniami czyli z pedałem gazu w podłodze. Przy równej jeździe nawet z wyższą prędkością obrotową nie ma takich obciążeń i temperatur jak podczas długich sprintów z gazem w podłodze.

Seryjnym autem możemy latać bez problemu z dużymi prędkościami.
To są właśnie te modyfikacje które niby nie wpływają na trwałość.
Sam miałem kompressor w e46 i więcej bym tego nie założył, non stop coś.
To samo jest w m3 i kompressorach od gpower.
Pokażcie mi takiego który ma takie auto parę lat i przelatal chociaż 50 tys km. Chyba takich nie ma, bo najczęściej świeżo po modach są sprzedawane. Przypadek?

forest, No Wujek Waldemar przelatał strasznie duzo km,i do tego non stop pomiary RL,pewnie gdyby miał czujnik EGT to latało by i teraz,chociaż to tez takie "gdybanie".

wszystko zależy jakie to są mody jak z auta o mocy 150km robimy 170-180km to ok trwałośc pewnie seryjna podobnie jak z 400 zrobić 430-440 ale jak z 150 robimy 250 no to cóż tego producent silnika raczej nie przewidział

Owszem, te prędkości nie robią wrażenia na tym samochodzie, ale tak jak wspomniałem, jest to diesel, dość mocno wysilony. Setup pod kątem wytrzymałości nie był nigdy sprawdzany tak jak seryjne samochody i w takich przypadkach lepiej dmuchać na zimne, jak chce się użytkować dłuższy czas samochód, bez konieczności wymiany słupka. W moim przypadku, poza intercoolerem, układ chłodzący czy to wodę czy olej, jest seryjny a na pewno po przeróbkach osiąga wyższe temperatury. Bez stałego podglądu parametrów, wolę nie ryzykować jazdy 250km/h+ bo tak mi się podoba Nie popadajmy też w skrajność... 200km/h to jakieś 3200 obrotów, no i te 220-240 to jeszcze "w granicach" rozsądku, oczywiście jeśli mowa o stałej prędkości, a nie but, hamulec, but... Skrzynię na szóstym biegu też się skończyło, ale nie odważyłbym się tak przejechać dłużej niż parę sekund, ba, nawet z zamkniętym licznikiem tak bym nie zrobił, może po wymianie chłodnic i elementów odpowiedzialnych za oddanie ciepła... Aczkolwiek to dalej tylko trzy litrowy diesel, nie wymagajmy aby jeździł kilometry z prędkościami 250+ i nic się nie działo Wybaczcie za lekki offtopic.

prześlij więcej zdjęć

A ja się pytam po co latać z stałym prędkości 200 o wyżej nie wspomnę... Po co?? Realna średnia i tak dużo niższa wyjdzie bo co chwilę nas coś hamuje. A co do 200km/h i spacerek to wystaw głowę za okno w aucie przy tej prędkości i zobacz jaki to spacerek. Mi nawet w AMG żal posuwać powyżej 150-160 bo to sensu nie ma życia szkoda

Są seryjne silniki które nie nadają się do takiej jazdy. Głównie japończyki z malymi miskami oleju, gdzie silnik ma moc ale układ smarowania nie pozwala na dłuższą metę tego wykorzystać. Można by o tym książkę napisać

A Niemcy którzy tak dbają o auta bardzo często ciągna na swoich drogach 2.0d audi czy bmw ponad 200km/h non stop przez 50km czy wiecej. Po co ? Żeby szybko dojechać na miejsce. U nich to często normalna prędkośc podróżna a nie powód do podniecania się .
Nie jeden tam codziennie ciagnie 2.0d pod czy ponad 200 nonstop przez 100km i jakoś auta żyją i mają się bardzo dobrze a producenci jakoś dalej dają gwarancje na kilka lat czy 100tys km. Taka jazda to nawet w 2.0d z mocą ponad 150KM nie jest gaz w podłodze a co dopiero w aucie które ma 300 czy 400KM ...to raczej ok. "połowy gazu". Nie ma co popadać w skrajność jakby było to takie mordercze dla aut to producenci w obawie o wlasną kieszeń (gwarancje) sami zakładali by ograniczniki na 180 czy 200.

Taa?


...to oznaka dbania o auto?
Wynika to z....

Słowo klucz "gwarancja", a po gwarancji? Przyjedzie turas/polak zabierze w komis jako igłę czy odda auto dealerowi a w zamian dostanie upust na nowe.

dbałość Niemców o auta to bajka wykreowana przez handlarzy. Wszedzie sa Janusze życia i biznesu. Auta z Niemiec ogólnie są lepsze bo Niemcow stać na nowe z lepszym wypasem. Z dbaniem nie ma to nic zwiazanego. Konsumpcjonizm

Wrqcajac do tematu...Dzisiaj seryjny silnik to nie to co kiedyś. Każdy towar ma sie zużywać, a nie działać 30 lat jak stare rubiny.
Granica wytrzymałości produktow została sporo obniżona. Jak sie chce bawić w tuningi to trzeba sie liczyć ze zmniejszoną wytrzymałością.

Niemcy robią naprawdę masę kilometrów rocznie i oddają tanio samochody na wschód, u nas cofają licznik i bajka.

No tak jeżdżą non stop 200 i to właśnie takie nowe auta najczęściej stoją na poboczu dróg szybkiego ruchu w oczekiwaniu na lawetę. A driver zdziwiony że przeca aby 200 jechał w aucie które przeca 230 wyciąga to miał w [cenzura] zapas pod nogą a że jeszcze +30 było i jeszcze klimka i co ten silnik zdechł o [cenzura] mu chodzi??

A co do spieszenia się to realna średnia z jazdy 200 to jakieś 160-170 maks a jadąc 160 realna średnia to 150 widzisz duża różnica??

Wydaje mi się, że rozmowa na temat tego ile ktoś jest w stanie zaoszczędzić jeżdżąc z danymi prędkościami mija się z celem. Każdy jeździ po swojemu i jak ktoś lubi przekraczać 200km/h to i tak to zrobi, czy to kosztem paliwa, czy żywotności motoru, aczkolwiek pamiętając o pewnych zasadach, można zniwelować wyższe zużycie podzespołów przy zapierdzielaniu. Długie podróżowanie z wysokimi prędkościami zabija silniki, te benzynowe jak i te dieslowskie. A, że większość diesli jest na turbinach i nie lubią wysokich obrotów, dodatkowo potrafią mniej palić przy wyższych prędkościach, stąd zapewne więcej takowych silników zakatowanych. Wszystko z głową. Sam lubię osiągać prędkości w naszym kraju uznane za bandyckie, ale z głową wszystko, tak samo jak i użytkowanie samochodu. Czasami i to nie wystarczy, ale nie o tym tutaj. Silnik poległ, powód pi razy drzwi znany, niech inni wyciągną swoje wnioski

Jak sie jedzie prywatnie na wakacje i nie leci sie na czas, głównie z przyjemnosci, to logiczne że pałowanie co chwile do 200 nie ma sensu. Choć pałowanie wynika wlasnie głównie z czerpania przyjemności. Ale jak sie zawodowo porusza to uwierz że jadąc nawet po krajówkach w koło komina, przepisowo... 70 a 90 ma sporą różnicę w zaoszczedzonym/straconym czasie. Dzien w dzień jak sie jeździ to widać to gołym okiem. Jak ktos robi dlugie dystanse to juz w ogóle. Logiczne, że na drodze bywa różnie i czasami nadgonisz czas a stracisz go w 5-10min korku. Ale to samo życie.

Nie przesadzajmy że 200km/h to jakaś kosmiczna prędkość. Można taką stała prędkością spokojnie lecieć i nic się nie powinno stać. Po co robicie te auta co robią 0-200 w 10sek żeby jeździć 140? Przecież to jest wrażenie jakby auto stało w miejscu. Tyle to na autobahnie najwolniejszym pasem się jedzie Wiadomo na Polskich krajówkach to samobójstwo tak non stop palowac ale w Niemczech zawsze tak jadę i nigdy nic się nie stało. Tam jadąc 150 jesteś zawalidroga.

A nikt nie pomyślał, że ja po prostu lubię mordować samochody? Setup i tak wytrzymał dużo, bo jakieś 30 tysięcy kilometrów, cały czas na najwyższych obrotach. Ja działam "zero, jedynkowo": albo hamulec wciśnięty do dechy, albo gaz nawet jadąc do sklepu po bułki odbywam sam ze sobą wyścig na ćwiartkę

Każdy jeździ tak jak lubi, najważniejsze żeby nie stwarzać zagrożenia dla innych. Moim prywatnym zdaniem większym problemem jest "dziadek" w tico na autostradzie, poruszający się z prędkością rzędu 80 km/h. i wykonujący niespodziewane manewry wyprzedzania, zawracania, cofania, jeżdżenia pod prąd, itp. niż "wariat" w szybkim aucie.

Tak z innej beczki, po tygodniu zajrzałem pod maskę i okazuje się, że to zbiornik z płynem chłodniczym wybuchł, rozpadł się na kawałki. Silnik kręci, nie odpala. A le i tak pewnie się przytarł, albo uszczelka puściła. Oczywiście turbina też zniszczona.

Poszły konie po betonie... niezależnie czy 200km/h to bezpieczna prędkość dla silnika czy też nie

Na to chyba nikt nie wpadł . Po co Ci diesel do takiej jazdy ? on i tak pewnie ze 12-14l palil przy takim traktowaniu. Zostaje Ci chyba tylko jakaś wolnossacą benzyna do takiej jazdy. I napewno dla innych użytkowników dróg jazda w twoim otoczeniu jest średnio przyjemna skoro ciśniesz hamulec tylko do dechy .

A już ostatni raz wracając do tematu tych wściekle mknących 2.0 diesli w DE to ja tam często widze tak pędzące E90 LCI z owalną końcówka wydechu lub a4 b8 2.0. Czyli auta dawno po gwarancji z pewnie 200+kkm na liczniki ale ładne i zadbane. I myśle że mają się o wiele lepiej jak auta po Januszach którzy kupią samochód za 50k zł a potem wydać 50zł na jakąś części zamienna to jest dla nich bardzo dużo.



w 100% się zgadzam

naprawdę aż się czytać odechciewa jak jazda przez dłuższy czas w okolicach 200km/h miałaby zabijać silniki po chwili. Jeśli jest silnik odpowiednio zmodyfikowany i z głową wystrojony oraz kontroluje się najważniejsze parametry pracy jak temperatre i ciśnienie oleju oraz EGT to nic nie powinno się stać.

A odnośnie aut seryjnych. Czy myślicie, że np. BMW pozwoliłoby żeby silnik umarł po XXXX kilometrach przelatanych 200+? Nie demonizujmy. Sam ostatnio leciałem jakieś 80km w zakresie prędkości 160-180km/h skapciałym e36 316i !!! i ie uwierzycie, ale przeżyło to i prosiło o więcej

Jak by silnik sie wysrał przy 160km/h to BMW musiałoby pomyśleć o kagańcu na 140km/h