BMW Sport

Idealnie podsumowałeś - jeździł gołodupiec i bardziej jej zaszkodził niż pomógł naprawami... To samo przerabiam ze swoją. Nie chciałbyś na miasto wyskoczyć zobaczyć innego egzemplarza (mojej) ? Bo ciekaw jestem jak u Ciebie zawieszenie i kierownica chodzi - też regenerowałem i mam wrażenie że jednak zbyt ciężko trochę kiera się kręci

Żadna tajemnica, jestem z Warszawy. Planuję być na Przebudzeniu
Mocy nad Zegrzem i ewentualnie jakieś spoty na miejscu. Ogólnie niekoniecznie czuję klimat zlotów, ale akurat na PM mam blisko.

Q-bak, spoko, można się ustawić jak już pogoda się ustabilizuje. A z przekładnią po regeneracji to podobno norma, że przez ładnych pare km kiera chodzi ciężej.

Potwierdzam. U mnie też po regeneracji magla i pompy kierownica chodzi ciężej niż w poprzedniej e36 gdzie wymieniałem tylko płyn, już 20k km przejechałem od tego czasu...

Bardzo przyjemnie się czyta, będę kibicował Szczerze mówiąc przypomina mi majstrowanie przy mojej

W ramach ciekawostek, kiedyś zupełnie przypadkowo złapałem kontakt z pierwszym właścicielem tego auta w Polsce i podesłał mi parę fotek. Czy jest możliwe, że auto fabrycznie miało taki licznik? Wnętrze Boa niebieskie, boczki fabrycznie na niebiesko, więc się zastanawiam.


I kilka inncyh fotek, to będzie rok 2010.




Wg VINU jest m.in. S739 Fine wood trim. Listwa schowka i popielniczki ostały się do dzisiaj. Gałka w sumie też, ale leży w bagażniku w słabym stanie. Tunel mam ori, ale fabryczna drewniana okleina nie podołała próbie czasu i jak było widać na fotkach wcześniej, wszystkie te elementy były oklejone KARBONEM. Odkleiłem folię ze wszystkiego, a środkową konsolę wymieniłem na zwykłą czarną, bo samo oklejenie było słabe i raziło w oczy. Radio oryginalne też mam na półce.



Szkoda, bo to drewno jest nietypowe, kolor bodajże Vogelaugenahorn Grau. Raz na ebayu widziałem samą konsole w kolorze Vogelaugenahorn Belge za 150 euro.

Ciekawy ten licznik

Nigdy takiego nie widziałem, więc nie pomogę czy to ori.

hehe fajna opcja z tym autem! Kibicuję, bo robisz, tak jak trzeba. Mógłbyś podać namiar na tego gościa od cynowania nadkola? Będę niedługo szukał jakiegoś e36, to się przyda namiar na kogoś kto rudego ogarnie, a nie tylko zapacykuje

Z przyzwoitości nie polecę Ci tego gościa, bo to ciężki przypadek w kwestiach kontaktu, terminów itd. Nie chcesz się denerwować. Poza tym to w Poznaniu. Jak robiłem rozeznanie w rejonie Warszawy, to cynowanie robi Auto Wnuk w Markach i podobno ma już na koncie nie jedno e36, z programi i nadkolami włącznie.

Panowie, pytanie takie. Wrzuciłem na tył dystanse 20 mm. Na szerokość wg mnie siadło to niemal idealnie, opona jest na równi z nadkolem, ale niestety obciera po obu stronach. Jaki jest na to patent? Z tyłu mam amory gazowe Sachsa m-pakietowe. Rolowanie odpada, cambery raczej też. Można jakoś ustawić minimalny negatyw na seryjnym zawiasie w taki sposób, żeby nie było to rzeźbą?

nie szkoda opon ? może po prostu trochę mniejszy dystans

Rolowanie i wypchnięcie nadkoli jest akurat najlepszą opcją...rzeźbą natomiast jest ingerencja w kąty bo to okaleczenie auta jeśli chodzi o trakcję i zużycie opon.

Rozwiązaniem jest mniejszy dystans i tyle

A na wahaczach nie ma fabrycznie śruby do minimalnej regulacji pochylenia? Bo jak fabryka, to już nie rzeźba Tylko nie moge znaleźć konkretnego info na ten temat.

Faktycznie genialna myśl i rozwiązanie w seryjnym zdrowym aucie xD

15) Jeszcze w zeszłym roku kupiłem długo poszukiwane koło. Klasyka gatunku, czyli Styling 39. Musiałem po nie jechać 120 km w jedną stronę. Felgi leżały 5 miesięcy u ojca koleżanki, który pół życia zajmował się prostowaniem i lakierowaniem felg, ale okazał się mało poważnym człowiekiem jeżeli chodzi o terminowość. Moim błędem było chyba rzucenie "Wie pan, nie spieszy się z tym aż tak bardzo". Plusem jest cena, bo zapłaciłem 250 zł za malowanie czterech sztuk. No i trzeba było dokupić opony na przód. No i wypadało kupić jakieś śruby zabezpieczające, więc na OLX znalazłem śruby McGarda. Fota jeszcze przed odświeżaniem.

Koszty (nie licząc paliwa):
- felgi: 2500 zł
- malowanie: 250 zł
- opony Fulda Sport Control 2 225/45/17: 590 zł
- śruby zabezpieczające McGard: 70 zł
W sumie: 3410 zł.

16) Długo szukałem też zderzaka w przyzwoitym stanie. W starym skorupa była w całości, ale stan lakierniczy był kiepski, poza tym cycki od plastra miodu były pourywane, podobnie jak jedno mocowanie tunelu. Znalazłem zderzak z kratką, halogenami, listwami - po prostu kompletny. Wymieniłem wszystkie nakrętki, śrubki itd., których dobranie w ASO przerosło możliwości sprzedawcy, a realoem w tej kwestii też jest nieźle rozjebany. No i trzeba było po niego jechać 250 km w jedną stronę


Jedno z wielu uzupełnień nakrętek:


Taka jedna fotka, na której widać stan śrub od ramek halogenów. Były tak skorodowane, że łby się ukruszyły po przyłożeniu wkrętaka i musiałem lecieć po jakieś tytanowe wiertła, żeby to rozwiercić. Przynajmniej się upewniłem, że zderzak nigdy wcześniej nie był zdejmowany z auta.


Odświeżyłem też dokładkę czyli szlifowanie, lakier strukturalny i mocowanie na klej do szyb (rzeźba). Efekt zaskakujący jak nie takie koszty. Fotek, nie wiem czemu, nie robiłem.

Koszty (nie licząc paliwa):
- zderzak kompletny: 850,0 zł
- nakrętki, śrubki: ok. 100,0 zł (pogubiłem się w rachunkach, bo ciągle czegoś brakowało, ale to jest i tak minimum)
- lakier strukturalny Novol: 31,99 zł (popsuł się po pierwszej aplikacji)
- lakier strukturalny Boll: 21,50 zł
W sumie: 1003,49 zł.

17) Jak w większości e36, po 20 latach nadkola wewnętrzne nadawały się na śmietnik. Dopasowanie nowych do wszystkich mocowań zajęło mi ze 2 dni, a i tak jest słabo. Wydaję mi się, że teraz nawet ASO sprzedaje chińskie gówna, które z oryginałami mają niewiele wspólnego.


Koszty:
- nadkole prawe i lewe ASO: 400,28 zł

18) Pojawiły się też dystanse 20 mm, z którymi, jak widać w postach wyżej, miałem problem. Na razie są zamontowane z przodu (wcześniej był tam cienki dystans 8 mm w celu odsunięcia koła od nakrętki gwintu):


Koszty:
- Dystanse 2x20 mm Dystom: 250 zł (+20 zł wysyłka)

19) Musiałem też kupić osłonę wiskozy, bo starą popsułem przy wymianie pompy wody. Przy okazji kupiłem kilka kosmetyków RR Customs, żeby zobaczyć czy działa. Od niechcenia maznąłem osłonę odżywką do plastików i muszę powiedzieć, że efekt jest. Fotkę poniżej zrobiłem przed chwilą czyli jakiś tydzień po aplikacji (wcześniej oczywiście plastik był obsrany):

Koszty:
- osłona wiskozy: 150 zł


Wczoraj pojechałem na ponowne ustawienie zbieżności, po 2700 km od ostatniej geometrii. Wyprowadziłem auto po raz pierwszy po zimie i coś mi nie pasowało. Może to kwestia nowych dystansów, ale wolałem sprawdzić. Pojechałem do zachwalanego w internetach przez wszystkich miejsca czyli do p. Sylwka w serwisie Dobrucki. Wyszły dwie rzeczy:

- geometria rozjebana jak gnój po polu tzn. auto w ogóle nie było ustawione, mimo że niecałe 3000 km wcześniej byłem w drugim najczęściej polecanym miejscu w Warszawie (PMCar, Przyce 21). Koleś mi tam tłumaczył, pokazywał, a się okazało, że nawet nie ruszył tyłu, a podobno bez tego się nie da nic ustawić. Skasował 100 zł i tyle z geometrii. Zamierzam jeszcze wrócić do Dobruckiego z wydrukiem z PMCar, żeby spojrzał i powiedział co o tym myśli.
- ogólnie auta nie da się w chwili obecnej ustawić, bo śruby mimośrodowe w tylnych wahaczach są nie do ruszenia. Prawdopodobnie trzeba je wyciąć. Tak więc odkładałem remont tylnego wózka na przyszłą zimę, ale chyba będę musiał się za to zabrać teraz, przynajmniej częściowo. Pogoda się robi, a ja w zasadzie nie mogę jeżdzić autem, chociażby ze względu na nowe opony, których nie chcę zajechać.

Przy okazji - chcę się pozbyć gwintu z przodu i założyć normalne amory. Ma ktoś doświadczenie z produktami Monroe?


Druga sprawa, szukałem ori lamp poliftowych. Zgłosił się do mnie chłopaczek na fb. Poprzesyłał zdjęcia lamp Boscha, zapewniał że wszystko ideał i dogadaliśmy wysyłkę. Przyszły ZKW i do tego w stanie daleko odbiegającym od ideału - klosze nie nadają się nawet do polerowania, bo mają głębokie odpryski, a w środku kloszy latają jakieś czarne kawałki plastiku, jakby coś było ułamane w środku.




Tłumaczenie, że ojej, że się pomyliłem, ale bez problemu mi odeślij. Jak przyszło do ustalenia wysyłki, to jednak zmienił zdanie i stwierdził, że przesadzam, i że nie ma różnicy czy ZKW czy Bosch, bo obie marki były montowane jako oryginał. Czyli w skrócie - typ wysłał mi co innego, niż oferował, do tego w innym stanie, ale nie ma sobie nic do zarzucenia, a ja przesadzam. Cwel mi tak podniósł ciśnienie, że złożyłem zawiadomienie o oszustwie. Jak nie wyjdzie na drodze karnej, to będę próbował na drodze cywilnej. Za jebane 150 zł. Oczywiście kwota śmieszna, ale tu chodzi o jakieś zasady. Dla mnie sprawa jest tak ewidentna, że choćby to miało trwać rok, to będę gnoja cisnął do końca. Jak coś, to Mateusz Nowakowski zamieszkały w Toruniu - jest na kilku grupach fb, więc odradzam interesy. Dziękuję za uwagę.

Dobry temat! Bardzo podoba mi się Twoje podejście i super, że tak szczegółowo opisujesz koszty.

Ten temat jest idealnym przykładem, że zadbane e36 w tym momencie to nie 20k, tylko duuużo, dużo więcej... Ja w swoim touringu przestałem liczyć jak przekroczyłem 50kpln, a kolega który kupił po mnie też swoje włożył... No ale nikt nie mówił, że będzie lekko

o aucie i modach już pisałem

za to felgi? chyba najlepszy wybór do E36

Dobrze działasz, jak wszystko już porobisz to będzie piękne E36

Dobrze się czyta i ogląda takie posty .
Felgi najlepsze jakie mogłeś wybrać!

Dzięki panowie, pozytywne komentarze są na pewno jakąś motywacją do działania. Szczególnie w takich momentach zwątpienia, jak wczoraj, kiedy po zimowych pracach i kompletowaniu części nagle się okazuje, że nawet nie można wyjechać z garażu ze spokojną głową.


I właśnie dlatego pomyślałem, że będę to opisywał w ten sposób. W Polsce jeszcze nie ma kultury takich aut. Możesz włożyć 50 tys., a i tak ludzie będą mówić, że za zadbane e36 można dać maksymalnie 18-20 tysięcy, bo auto ma 20 lat, bo się nigdy nie zwraca itp. Sam miałem ponad rok temu jakąś tam ofertę za 30, to się zaśmiałem, a teraz to bym z chęcią przyjął taki bardziej porobiony egzemplarz.
No i druga sprawa, której na pieniądze się nie przeliczy czyli nerwy. Nie mam problemu z płaceniem za dobrze zrobioną pracę, ale jak widać prawie ze wszystkim wiąże się jakaś historia, a cwaniactwa, oszustów, krętaczy i jakiejś chałtury po prostu nie potrafię tolerować.