BMW Sport

Sądy sądami... A czy tak naprawdę autko zostało w stu procentach poprawnie zdiagnozowane? Przesądzone iż trzeba remontować lub wymieniać silnik ? Niby piszesz że tak...

Dlatego żyjemy w takim kraju gdzie nikomu nie można zaufać. Sprzedajesz 20 letni samochód, który jak każdy z nas wie jest cykająca bombą i dostajesz telefon na drugi dzień, że silnik zarznięty i gość chce je zwrócic.(zostajesz bez pieniędzy i z zajechanym autem, którym jeździłeś dzień w dzień bez problemu do pracy i po bułki). Nie chce krytykować właściciela wątku, ale kupiłeś auto świadomy, że jest jakiś problem z ciśnieniem oleju, uwierzyłeś, że do wymiany jest czujnik. Cały szereg błędów podczas zakupu samochodu. Gdyby to był tylko czujnik, chyba każdy normalny posiadacz auta by go wymienił tymbardziej, że kosztuje może 100 PLN i wymiana jego zajmuje godzinę czasu wypijając przy tym 2 piwa?

Sam jestem ciekaw jak się rozwinie sprawa.

Tak jak wspomniałem wyżej kolega najarał się n wóz i oględziny oraz konkretna diagnostyka zeszła na drugi plan... A sam zainteresowany to potwierdził Za błędy młodości niestety trzeba płacić

Do tego wszystkiego pewnie na dzień dobry fura dostala dobrze w palnik bo przecież trzeba sprawdzić jak to chodzi

Sprzedający autko spokojnie się powinien wybronić z tej sytuacji. Takie są realia

MarcinWielkopolska, i jak się srawy mają ? minęło już sporo czasu a wieści z twojej sotrony żadnych ???

Ja też to ciężko widzie .
Sprawa nie jest taka łatfa jak Ci prawnik mówi.
Sam miałem podobna sprawę i prawnik mi obiecywał złote góry a z biegiem czasu wszystko zaczęło się komplikować i auto uziemione na długo...
Jeśli gość będzie uparty i będzie się bronił to przygotuj się na długa batalie.
Spróbuj się dogadać polubownie ale nie odrazu przez prawnika.
Może sprzedający był nie świadom tego co posiada i wierzył że to tylko czujnik.

Sprzedający - osoba prywatna nie musi mieć pojęcia o mechanice. powiedział że prawdopodobnie to czujnik czy na pewno to czujnik. Nie widzę szans na wygrana w tej sprawie ponieważ sprzedający poinformował o stanie technicznym. W umowie pewnie też jest adnotacja że kupujący się zapoznał ze stanem technicznym pojazdu. kolejny punkt to ilość czasu jaka upłynęła po zakupie. Teoretycznie może się wybronić że po zakupie został nie właściwie użytkowany.

Prawnik powiedział. Dobre.
Rozumiem, że sprawę poprowadzi pro bono.
Nie wierzę.
Możesz być pewien, że jedynymi którzy na tym zarobią to prawnicy.
Myślisz, że ile taki prawnik weźmie za sprawę?
Zakładając, że wygrasz i sprzedający zwróci kasę za auto, to koszty prawnika poniesiesz.
Będziesz zakładał kolejną sprawę o zwrot kosztów?
Nawet nie wiem czy można, przecież nie musiałeś go wynajmować.
Jak nie można się ze sprzedającym dogadać, to niestety, bierz to na klatę.
Napaliłeś się, to masz problem.
Smutne, ale za mała kasa, żeby iść z tym do sądu.
O ryzyku przegranej nie wspomnę.
Takie moje zdanie poparte jakimiś tam doświadczeniami z sądami i prawnikami.

Taka jest smutna prawda jak sam wyżej powiedziałeś temat chyba już i tak nieaktualny bo sam zainteresowany siedzi cichutko

Przede wszystkim czy w umowie zapisaliście, że problem kontrolki oleju leży w czujniku, a nie w uszkodzonym silniku? jeśli nie to sprawy nie wygrasz w życiu, osobę prywatną chroni prawo i nie obowiązuje go rękojmia, a to, że masz świadka to akurat żaden dowód...dałeś dupy przy zakupie auta to teraz płacz i płać.

Kiedyś też sprzedałem e34 w stanie perfekt, jeździłem nią nawet 4msc po sprowadzeniu z Niemiec bo tak mi się nią dobrze jeździło, silnik był po prostu idealny, zero wycieków i zero pobierania oleju - ideał krótko mówiąc. Przyjechał młody łepek, typowy Sebastian z dzielni...po trzech dniach od zakupu dzwoni z mordą, że silnik wyzionął ducha, że UPG i w ogóle mam mu kasę oddać wyśmiałem typa, powiedziałem mu w paru nie miłych słowach, że jest matołem do potęgi entej, który zdążył zamordować idealne m50 w 3 dni. Żeby było śmieszniej to po jakimś czasie dowiedziałem się od kumpla, że zna historie tego auta i nie myliłem się, generalnie to łepek po zakupie non stop upalał to auto, kręcił bączki, palił gumę i odcina non stop Tak własnie wygląda historia wiekszości przypadków, w których kupujący chce oddać auto, a w szczególności aut typu BMW.

Dziwie się, że nikt jeszcze nie napisał autorowi tematu, że świecąca się oliwiarka to częsty problem M54B22, który ma więcej jak 200-250k przebiegu. Sam miałem z tym problem, wystarczyło poczytać, popytać. Gratuluje Ci mechaników co od razu chcą silnik wymieniać/remontować. Na jakiej podstawie to stwiedzili, zrzucili miskę? Obejrzeli panewki?
Jak silnik cicho pracuje to zapewniam Cie ze nic zlego sie nie dzieje. Mi też się zapaliła lampka pierwszego dnia zakupu, zrobiłem już 40tys km i co? I nic. W to lato ponownie się zapaliło to poszperałem i winowajcą okazał się smok olejowy. Koszt naprawy z robocizną to kilka stówek. Wymien postawe filtra oleju jak nie pomoze to smok olejowy i masz prkblem z glowy. Wpisz w google "m54 niskie cisnienie oleju".

Razek to fakt iż wadliwy czujnik to normalka w tych motorach A sam zainteresowany już dawno pewnie lache położył w tym temacie i nie ma co się rozpisywać