BMW Sport

Amerykańskie konie mniej tłuste. U nas 450 to u nich 480 mam wrażenie

Te Twoje dodatki i mody to tak jakbyś walił konia i wspomagał się świerszczykami. A nie lepiej od razu zaruchać ?

Tylko to zaruchanie jest takie jak byś dupcył panią z Hiv w gumie. Niby bezpieczne ale prędzej czy później skończy się to źle Ja mam zamiar wykorzystywać ten samochód nieco inaczej niż ty więc raczej wolałbym nie bawić się w pomarańczowe wynalazki pod maską

Tak samo moze Ci silnik paść i bez tego jak będziesz pałował bez odpowiedniego wyczucia wiem tylko, ze choćbyś nie wiem ile władował w to to i tak nie uzyskasz tego co byś xhiał... ale dzialaj , przekonaj się mocy bedzie brakło....to ess 625 zalatwi sprawę bo Gpowera juz nie kupisz chyba ze sk2cs a to jest wlasnie konkret dziwka z Hivem

Byłeś na torze z gpowerem? Jedź zobacz co się dzieje z temperaturą oleju, cieczy, trakcją itd Nie bez powodu ludzie, którzy jeżdżą na trackday nie zakładają kompresorów Będzie brakować mocy zmienię samochód Chodź póki co chce bardzo dobrze nauczyć się ogarniać na torze to co mam teraz i wykorzystywać w pełni potencjał...Wtedy można dopiero iść dalej

wymieni się po raz kolejny część X i część Y i 480 kunia pęknie


Trzymam kciuki

U mnie wyszły 374 Nm, jak już tak dokładnie chcesz, to 374/3,245 = 115 niuta / litr.

Dziś byłem na torze Łódź i hmm jak by to powiedzieć, auto odmówiło posłuszeństwa podczas jazdy na 100%...Po pierwsze wywaliło płyn atf prawdopodobnie było go za dużo nalane i wyrzygało na zakręcie(taki problem to nie problem)...Po drugie po pierwszej sesji coś zaczęło buczeć/wyć w tylnym prawym kole...Obstawiam zacinający się zacisk hamulca lub łożysko, ale po przestygnięciu ucichło więc ciężko stwierdzić. Dlatego też ponieważ bałem się aby nic nie urwać/spalić itp odpuściłem po jednej sesji. Trafiłem do grupy gdzie amatorki nie było, same samochody torowe na semislickach z ogarniętymi kierowcami plus AMG GTR, ale zasadniczo i tak wstydu nie było jak na zwykle opony no i pierwszą sesję gdzie 3/4 kółka musiałem wyczuć porządnie auto. Po za tymi wymienionymi wyżej problemami auto bardzo fajnie dawało radę, heble nie przegrzały się, silnikowo ok, zawieszeniowo ok ,opony trochę się stopiły Natomiast jeśli chodzi o rozmiar 275 przód i tył to w sumie auto zachowuje się bardzo dobrze i neutralnie robi to co chce więc pewnie zostanie ten rozmiar A więc do sedna miałem numerek 9..


Czas to 1.04.818 po jedynej sesji...W sesji tej byłem drugi po trzeciej sesji tak jak widać na zdjęciu tablicy wyników. Co ciekawe pozycję przede mną był AMG GTR który okazał się nie dużo szybszy...Race chrono pokazuje mi ,że sumując moje najlepsze sektory optymalny czas to 1.04.1 myśle że gdybym jechał dzisiaj wszystkie 6 sesji zrobił bym wysokie 1.03.xxx bo jeszcze 3/4 zbiornika i ciśnienie w kołach do korekty miało być po pierwszej sesji no I trochę wjeżdzenia się bardziej...Myśle że takie 1.03.xxx to maks tego auta na tym setupie co i tak uważam za rewelacyjny wynik. Może Miko Marczyk urwał by jeszcze w stosunku do mnie te 200/300ms ale nie bądźmy drobiazgowi Podsumowując auto szybsze na torze około 4s na okrążeniu w stosunku do 335i na kiepskich oponach, chodź tutaj też nie są one rewelacyjne...Teraz mam następną robotę musze sprawdzić co w tylnym prawym kole zepsuło mi zabawę

No i emka "storowana". Elegancko
Fajnie, że masz tor na miejscu to takie małe usterki nie bolą aż tak mocno. Gorzej jak jedziesz kilkaset km i coś nawali
Następny raz na Silesi?

Następny raz to muszę auto ogarnąć i kupić drugi komplet felg z semislickami bo jednak przy pełnych kotłach zwykłe opony drogowe dostają mocno w kość. Jak przejeżdże bez problemów wszystkie sesje na łodzi, wtedy pojadę na Poznań A dalej pewnie na silesia

jak silesia to ci nocleg ogarne, teraz mam dalej na silesie, bo z 30km, ale kiedys to chyba 12km z domu
tylko wez z tydzien urlopu, zebys pijany nie kierował XD

Jakieś zdjęcia M3 z toru posiadasz?

Nie niestety byłem sam bez osoby towarzyszącej nikt mi zdjęć nie zrobił Miałem nagrać filmy z race chrono, ale stwierdziłem że pierwszej sesji nie będę nagrywał bo może być taka nie do końca jak bym sobie życzył po za tym nie widział bym czasów na pierwszych okrążeniach a byłem ciekawy więc chciałem nagrać późniejsze sesje...No i późniejszych nie było Byłem teraz w aucie, łożysko chyba ok nic nie szumi nie wiem co to było Coś od temperatury bo jak wracałem to po kilku kilometrach ucichło zupełnie, patrzyłem na klocki też nie wyglądają aby były źle ułożone czy coś Jak zwykle ciężki temat nie wiem gdzie szukać..

Wicio, w Twoim przypadku to już nie problem bo albo jest to część X albo jest to część Y

Trzymam kciuki za dobrą kondycję fury

No tak to już jest z tymi forumowymi igielkami, że przepłacasz a potem wymieniasz część x, y, a teraz i z.


Czas spoko, szybciej od m4ki forumowej, a auto generalnie coby nie mówić z pełną sympatią do v8 gorsze.
Fajnie, że na pierwszej sesji już taki czas, szkdoa, że znowu coś się zjebało, bo pod koniec dnia czas byłby konkretny.


Jak będziesz na Silesii, to dam parę wskazówek co do tego toru

Posłuchaj kolego sympatyczny, nikt nikomu broni do skroni nie przykładem, nikt nikogo do zakupu nie namawiał. Nie jestem mechanikiem, nawet takim z zamiłowania, wiem gdzie wylewa się paliwo, płyn do spryskiwaczy, gdzie wyłączyć kontrolę trakcji i jak czerpać z auta fun. Gdyby to mnie dotknęły te usterki, bądź zmierzył bym auto 100-200, wówczas ja szukalbym przyczyny i ja ponosilbym tego koszty. Czy w aucie było coś naprawione nie tak - bardzo możliwe, nigdy nie zajrzałem nawet pod spód, bo się na tym nie znam. Któryś raz już próbujesz mnie sprowokować, uważam że zupełnie niepotrzebnie. Każde auto mam ładne, e92m3 się nie wstydzilem i nie wstydzę, a Witek widział je nie raz nie dwa, m4 też zamierzam sprzedać drogo, jeśli będę je sprzedawać i równie nie zamierzam nikogo do tego zmuszać. Tyle ode mnie.

I nie wrzucaj forumowych igieł do jednego worka bo ja sprzedałem w swoim życiu kilkanaście aut na różnych forach i nigdy nie było żadnego problemu. Przeważnie nie chciałem sprzedać a sprzedawalem. Szare M3 to nawet zaliczyło 3 właścicieli na forum w tym jednego dwukrotnie bo odkupił. Z większością właścicieli miałem po sprzedaży dobry dłuższy kontakt a z kilkama nawet do dziś co ostatnio zaowocowało odkupieniem jednego z aut pierwsze raz w życiu Bandai faktycznie nie musi mieć wiedzy i mógł trafiać na złych serwisantów. Autem jeździł wiele lat i nie chciał się go pozbyć na siłę a kupujący auto widział wielokrotnie i sprzedawce znał więc nie można nikogo obwiniać. Ważne że auto daje fun a swoje lata ma więc zawsze wyjdzie coś do zrobienia. Hubert nie jest typem dłubacza i nie wymienia nic na zapas może i lepiej bo obecna jakość części to tragedia.

Ja już nawet się nie odzywam bo mi się nie chcę Po prostu wymieniam wszystko co potrzeba po kolei i tyle. Nie obwiniam nikogo nie wiem czy ktoś wiedział jakie auto kryje w sobie niespodzianki czy po prostu mam pecha i mi pada wszystko po kolei. Auto ma swoje lata więc może co nie co padać, nie wiem czy o normalne, że aż tyle w tak krótkim czasie no ale...Jedno wiem, zanim kupie następne auto po znajomości takie jak dla rodziny zastanowię się 10x i sprawdzę wszystko bardzo dokładnie tak jak od obcego. Nawet jak ktoś nie ukrywa czegoś celowo to jak mnie nauczyło życie bardzo wiele może o swoim samochodzie po prostu nie wiedzieć...

Każde auto trzeba sprawdzić. Tylko tyle i aż tyle. Samochód jest najbardziej skomplikowanym urządzeniem, które użytkujemy w życiu codziennym. Dodatkowo narażonym na ciężkie warunki eksploatacyjne. Co więcej TAK RÓŻNE warunki zależnie od użytkownika. A zatem bez rozebrania używanego auta i wysłania wszystkich części na ekspertyzy/pomiary itp. do laboratorium, ciężko ocenić stopień zużycia poszczególnych elementów i tego - co kiedy padnie.

Jeżeli nie ma dowodów na wadę ukrytą to nie powinien być Bandai tutaj wywoływany do tablicy w żadnym przypadku. Kto chce auto z gwarancją, ten by nie kupił tego auta.

Ja to tak do końca nie wiem, ale z perspektywy czytającego....

Kupione auto, w którym bardzo ciężko było zdiagnozować usterkę, która była błaha i objawiała się spadkiem mocy (2s gorszym czasem 100-200 jak dobrze kojarzę?) - która nie była by realna do celowego zatajenia - no bo jak można ukryć popsuty wtrysk paliwa? Ukrytym przyciskiem? xD Fakt, że sam proces naprawy pochłonął czasu i pewnie kasy - tak sama finalna część, to tak raczej wartości dobrego obiadu. Więc... Idziemy dalej, co tam się jeszcze popsuło? Jakiś ubytek w nadkolu? A bo tego to na pewno nie było widać, pewnie stał i zasłaniał, żeby nie zobaczył nikt A teraz wisienka... W jeździe cywilnej nic się nie działo (ani poprzedniemu ani obecnemu właścicielowi od kilku miesięcy), na torze zagotował się płyn we wspomaganiu! No jak on mógł, nie sprawdzić na torze, czy się płyn nie wyleje, albo nagle od temperatury coś nie zacznie buczeć z tyłu! Bezczelny, sprzedaje auto w Łodzi obok toru o nazwie Tor Łódź (mimo, że z nie jest w Łodzi, ale blisko :V ) i nie sprawdził tego!

Ja nie stoję po niczyjej stronie, serio - ale jeździłem tym autem wielokrotnie i naprawdę doskonale wiem, że Hubert z nim nie miał żadnych problemów, ba nawet się cieszył i nie raz o tym wspominał porównując do poprzednich aut. Zresztą z tą sprzedażą to też były jaja, bo dzwonił i męczył mnie czy ma sprzedawać I chyba nawet była tu moja sprężynka bo ja byłem bardziej na tak, niż on

Generalnie historia mnie już nauczyła nie raz, że w przypadku używanych aut dużo zależy od szczęścia. A naprawdę z wieloma autami miałem do czynienia, po prostu nie da się mieć używanego samochodu który będzie jak nowy. Zresztą nawet nowe się psują.