Witam,
Od jakiegoś już czasu borykam się z problemem braku mocy w aucie (automat). Sprawa wyglada tak, że nieważne czy zimny, czy już nagrzany pojazd do 3,5/4 tysiąca obrotów nabiera obrotów/prędkości w ślimaczym tempie, wyżej zaczyna jako tako jechać lecz to nadal nie to. Dodatkowo po dodaniu gazu maksymalnie lub nieco mocniej niż po prostu by ruszyć, słychać jakby to powiedzieć szum spod maski. Nieważne jak mocno wcisnę pedał gazu, auto przyspiesza tak samo, bo prostu strasznie powoli. Dodając gazu na pozycji „P” auto tak samo nie potrafi się wkręcić na obroty w normalnym tempie. Jeszcze jedną zauważoną przeze mnie rzeczą jest to, że przygazowując autkiem na postoju do 2 tysięcy obrotów w momencie schodzenia z nich słychać jakby strzały z wydechu.
Całość dzieje się na podłączonym jak i odłączonym przepływomierzu, który został wymieniony na nowy - bez zmian.
Autko jest wyposażone w starą instalacją gazową, lecz sprawną która działa na zasadzie przełączania się po wejściu za określony próg obrotów (2000). Opisana sytuacja ma miejsce na obu paliwach. Diagnosta nie mógł sprawdzić błędów na kompie, ze względu na błędne wskazania wartości takich jak temp. i inne, mówiąc że to przez sterownik gazu tzw. emulator, który po prostu podaje inne dane - czy to prawda nie wiem, odpuściłem temat - a bmka jak stoi, tak stoi bo po prostu nie było czasu na bawienie się z autem z 1996 r.
Pierwsza myśl co przychodzi mi do głowy to zapchany kat. Pytanie czy może być to spowodowane właśnie tym?
Skąd się bierze opisany przeze mnie szum po wciśnięciu pedału gazu?
Liczę, że ktoś miał podobny problem i skutecznie go rozwiązał.
Pozdrawiam
|