BMW Sport

Mode, banuj pan.

Przeciez tu jest dezinformacja na lewo i prawo. Spirala sie nakreca i jeden z drugim zamiast sie reflektowac sie utwierdzaja. No popatrz Pan wyzej...

Typowo lewackie podejście. Ja mam racje innych trzeba banować, kasować wpisy, blokować dostęp. Jak się nie zgadzasz z moją racją to nie masz prawa głosu.

Częsta przypadłość u lewaków, komunistów, "aktywistów miejskich".

Przypominam że jesteśmy na forum. Co to forum można przeczytać np na wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Forum_dyskusyjne

Walczcie !!! Jeszcze jest szansa !!!

Kolejny dowód na bunt.

Zmieńcie sobie u góry popaprańcy - posrańcy Covid - 19 na grypę, czy zapalenie płuc i wyjdzie "JEDEN CH**".

Także jak usramy życie i zniszczymy firmy oraz pracę tym z pierwszych czterech słupków (no bez pierwszego zdecydowanie ), którzy harują na wszystko, to sami sobie odpowiedzcie na pytanie, czy w wyniku zapaści gospodarczej, obniżenia podatków, składek ZUS/NFZ itd., umrze więcej tych starych (na cokolwiek), czy mniej.

No tak myślałem że jak zwykle nie doczekam się odpowiedzi od wszechwiedzącego Smuteczek.

Ty nie jesteś dobrym człowiekiem, bo z powodu kolejnej infekcji grypopodobnej chcesz zabić tysiące ludzi, a na świecie to miliony, którzy zginą w wyniku kryzysu, a setkom milionów chcesz życie zrujnować.

Mam dobre relacje z babcią, ale mieszka z rzeczonym wujkiem i jest ukrywana przed światem. Zapewne umrze z powodu depresji i braku woli życia za jakiś czas na pierwsze lepsze byle co, w takim stanie psychicznym jej odporność i brak woli życia może się okazać dla niej zabójcze. Nie pozna nawet prawnuka.

Jaki jeden koleś typie?! I nie koleś, tylko profesor pulmonolog. Otwórz oczy i ogarnij google to zobaczysz wypowiedzi TYSIĘCY lekarzy, epidemiologów i innych naukowców z dziedzin pokrewnych, którzy wypowiadają się w podobnym tonie.

Kuna stwierdził, że nie umiera więcej ludzi na wirusowe zapalenie płuc (czyli to co zabija ludzi przy Covid - 19), czy wiesz co to oznacza? Oznacza to, że mamy w ujęciu globalnym porównywalną sytuację do lat zeszłych. Czyli powinniśmy się zachowywać w sposób porównywalny do lat zeszłych. Natomiast jak słusznie zauważył, umiera więcej na inne schorzenia. Są to ofiary tej DEMOKRATYCZNEJ DURNEJ SZURII, której uległeś, czyli ruchu tłuszczy idiotów.

Co do złorzeczenia mi - jesteś zerem i najgorszym śmieciem oraz definitywnie złym człowiekiem, hipokryto pieprzony.

Posłuchaj, gamoniu, skąd się biorą problemy w szpitalach, już ci mówię jako osoba mająca mnóstwo lekarzy wokół siebie:

1. Wielu lekarzy poszło na różne zwolnienia.
2. Wielu lekarzy emerytów przestało "dorabiać"
3. Wielu chorych nieleczonych od marca nagle się zwaliło do szpitali z zaostrzonymi stanami
4. Do tego doszło pewnie trochę - jak co roku - infekcji wirusowych, w tym Covid - 19

To samo się tyczy pielęgniarek. Wyłącz TV bezmózgu wreszcie, bo to jest aż przykre... powtórka z Włoch, no poczytaj chociaż co tam się dokładnie wydarzyło z jakiegoś sensownego źródła.

Majsu:

Lepiej SOBIE RADZĄ, po prostu. Demograficznie, społecznie i gospodarczo.

Nieogar jesteś "all good" to może za jakiś czas się przekonasz... ale chyba dopiero jak ci spalą samochód.

Tak, ludzie są zbuntowani przez te DEBILIZMY prymitywów typu damian itp.

Ja na nikogo w supermarkecie nie krzyczałem... to prędzej na odwrót.

DJStar:

Nie stałem za jej plecami, po prostu sięgałem coś z lodówki i ona stała obok, mogła się odsunąć. Ogarnij się typie. Nigdy w nikogo nie wchodzę i nie sapię nad uchem, trzymam dystans.

Kyo:

tu chyba nikt nie kwestionuje istnienia wirusa, jak definiujesz koronasceptycyzm? Bo chodzi raczej o to co się wyprawia wokół wirusa grypopodobnego w tym roku.

urwy... wino i pianino... race strobo i bengale... Covid wita w karnawale

Napisałem dość wyraźnie - ich działalność nie jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa, więc są zamykane. A że prawie każdy wziął na krechę sprzętu za miliony, to już niestety znak czasów...
Kulturystyce bliżej do wyborów Miss Polonia, czy Instagrama niż sportu, chociażby ze względu na strategię ustalania zwycięzcy, a system "wspomagaczy" jest jednym z najlepiej rozbudowanych na świecie, co ma się nijak do definicji poprawy czegokolwiek w organizmie.

Antymaseczkowcy, koronosceptycy, i twierdzący że to dotyka tylko ludzi starszych pod prąd, krokodylkami za jaja i pod akumulator, jak nie pomoże to pasem na gołą dupę.

Znam kilka przypadków gdzie bardzo ciężko covida przechodzili zdrowi ludzie bez towarzyszących chorób, tacy między 30 a 40 lat, mając 'do teraz' jakieś powikłania z tego powodu.
To gówno jest, jest zaraźliwe, ludzi młodszych też może dojechać, a maseczki ograniczają zakażenie.

Wykres zachorowań:

widać na nim okres od mniej więcej 21 kwietnia do 20 czerwca - lockdown sprawił 'wypłaszczenie krzywej' z nieco ponad tygodniowym opóźnieniem (czy ktoś chory mniej więcej po tym czasie wiadomo), co widać z kolei na poniższym wykresie mobilności



Tak więc rozprzestrzenianie się świństwa powstrzymało to, że ludzie byli w domu, dzieci były w domu + obostrzenia na poruszanie się komunikacją miejską.
W okolicy 20 czerwca widzimy spadek aktywnej liczby zachorowań, znowu, z opóźnieniem, następnie znowu widać wzrosty, korelujące z wakacyjnymi podróżami (trendy mobiności).
Od połowy czerwca ludzie poruszali się samochodami, pieszo i rowerami, unikając komunikacji miejskiej (na wykresie nie ma, ale mam dane z paru miast), natomiast nadal dzieci były z rodzicami, bo były wakacje.
Widać nawet niewielkie spadki aktywnych przypadków we Wrześniu, wynikające z tego że ludzie powracali z wakacji lipcowych, idalej - kolejne opóźnienie wyników analogiczne do opóźnionej reakcji na lockdown...

Następnie od ok 22 września widać wzrost wykładniczy zachorowań będący kumulacją 3 czynników:
a) opóźnione pojawienie się wyników tego że dzieci we wrześniu poszły do szkół
b) ludzie zaczęli wracać do biur
c) ludzie zaczęli się spotykać na siłowniach, w sklepach, powrót do normalności jednym słowem, co widać po wykresie mobilności, wracający na podobny poziom jak styczeń-luty, sprzed lockdownu

Wynika z tego że jedyne co powstrzymało póki co zakażenia, to brak interakcji ludzi między sobą - głównie dzieci.

Widać też z tego że wszystkie obostrzenia przyniosły efekt, natomiast głównym obostrzeniem, kluczowym, jest zamknięcie szkół podstawowych którego nie zrobiono, zrobiono inne rzeczy które nie mają takiej wagi i być może nie są konieczne, tak więc podkreślam - moim - zdaniem, zrobiona analiza nie wykazała małych dzieci jako głównego czynnika mogącego zapobiec rozprzestrzenianiu się pandemii, a jedynie jako jeden z wielu czynników.

Małe dzieci między sobą przenoszą zarazki, następnie zarażając rodziców i dzieci.
Dlaczego więc nie zamknięto szkół i dlaczego jest to techniczny błąd?
Nie zamknięto dlatego, ponieważ 'produkcyjni' pracownicy w większości (i część biurw) nie mogą pracować zdalnie, więc nie mają z kim zostawić małych dzieci w domu. Wynika to więc z kosztów które państwo mogłoby ponieść z tego tytułu że ludzie musieliby brać wolne by siedzieć w domu z dziećmi?
Jest to strzałem w kolano, ponieważ nadal to pracownicy produkcyjnie produkują produkują mówiąc wprost pieniądze - tysiąc ludzi może zdalnie pracować z domu, ale finalnie łopatą dziura się sama od spotkań Agilowych nie wykopie, benzyna się nie przetransportuje, nic się nie wyprodukuje, a paczka na wyśle.

Więc co powinni zrobić? Zamknięcie szkół podstawowych sprawi znaczną redukcję interakcji między dzieći, ponieważ dzieci pracowników biurowych zostaną w domu razem z nimi, część dzieci pracowników 'produkcyjnych' również, a dla których którzy nie mają z kim zostawić dzieci - powinno się utworzyć świetlice - i oczywiście nadal - ta grupa była by narażona, ale już istotnie w mniejszym stopniu.

Problemem jest zastępowalność ludzi, zwłaszcza tych którzy pracują w terenie, mają interakcje z innymi i są narażeni - produkcji - bez wyprodukowaych dóbr nie będzie ani czego transportować, ani sprzedawać, ani konsumować, ani od czego odcinać podatku.

Powyższe tłumaczy dlaczego widać po pierwszym lockdownie wypłaszczenie krzywej, jak i również to dlaczego teraz mamy przyrost wykładniczy - jest nim interakcja między ludźmi, głównie małych dzieci ze sobą i rodzicami.

I chyba więcej nie mam do dodania, w szuraniu na miarę płaskoziemstwa że maski nic nie dają, że wirus nie istnieje, albo jest lekką grypą, nie będę uczestniczył.
Proszę jedynie żebyście szurali zachowując jakieś minimum przyzwoitości, bez obrażania się od debili, idiotów, komuchów i lewactwa.

Doszedłem do identycznych wniosków tylko jednak nie do oońca spina mi się okres Lipca i Sierpnia gdzie ludzie już odpuszczali sobie dystans społeczny czy maseczki a jednak wzrosty były minimalne. Wszystko wybuchło ponownie we Wrześniu ale czy na pewno przez szkoły ?

Mój kolega dostał wezwanie na test covid - 19. Plany pokrzyżował jednak przypadek... żona zadzwoniła, że samochód jej nawalił. Skończyło się sholowaniem.
Już na testy nie zdążył. Czekał na następne wezwanie (termin).
Po bodajże 2 dniach w skrzynce na listy pojawiła się koperta, a w niej już "wynik". Oczywiście dodatni.
Pojechał wyjaśniać sytuację, jak było. Niestety, nic to nie dało. Oni mają odnotowane, że był.

Rexman - zaraz Ci powiedzą, że w kopercie była kartka z żółtymi napisami, a wynik był nawet JASKRAWO ŻÓŁTY.


Kyo - dziękuję za trafną analizę, która wprost potwierdza moje podejście - należy żyć normalnie, bo wirus nie zniknie, a zamordowanie całej cywilizacji... również nie sprawi, że zniknie, jeno się sami pozabijamy. Wirusa trzeba roznieść, przechorować, kto ma umrzeć ma umrzeć, reszta nabierze odporności takiej, czy innej i świat homo - sapiens dalej będzie się toczył jak od tysięcy lat.

Rexman, wstawaj ! Zesrałeś się !

Taka jedna drobna ale dość ważna rzecz ziomuś, wyniki testów na COVID nie są wysyłane pocztą

No ale historia spoko ! Aldek i Jig po plecach poklepią

Też to wygląda nieco inaczej, ale ja to interpretuję tak: tam lekki wzrost i spadek, ludzie zwiększyli mobilność, a więc i interakcje między sobą (wyjazdy na wakacje, do rodzin, plażowanie, spotkania, poluzowanie), patrz też na to tak że jednak krzyżowanie się ich relacji było mimo tego istotnie mniejsze (nadal prace zdalne, pomysły z powrotami do biur dopiero od września), oraz co najważniejsze relacje dzieci się tak nie krzyżowały. To myslę można jakoś skorelować z turnusami w ośrodkach wypoczynkowych i pewnie dało by się gdyby wziać dane dotyczące ilości wyjazdów w czerwcu, lipcu, sierpniu.

Krzyżowanie relacji pozostawało powiedzmy nadal w jakimś stopniu 'we własnym sosie', czyli podwórka, ci sami znajomi, etc.
No i też trzeba patrzeć na wykres zakażeń z mniej więcej 2 tygodniowym opóźnieniem względem wykresu mobilności, bo wykres zakażeń jest skutkiem, a wykres mobilności reakcją (na decyzję rządu lub inne czynniki, raczej mniej opóźnioną), którego wykres zakażeń jest jakąś dopiero pochodną.

Po powrocie do pracy biurowej, ludzie którzy się pół roku nie widzieli, zaczęli się spotykać, do tego dzieci tych ludzi, również zaczęły wchodzić ze sobą w interakcje.



Przeciwnie, należy siedzieć na dupie w domu, myć rączki, dezynfekować co się da, a jak już trzeba wyjśc do jak pies do jeża i w maseczce. Ja to tak widzę, ponieważ istotą sprawy jest krzyżowanie się interakcji między ludźmi - ludzie mają dzieci i przez nie są zarażani, zaś swoje dzieci trzymać w domu. Świństwo zniknie jak nie będzie miało kogo zarażać.
Priorytetem powinna być ochrona pracowników produkcyjnych o ktorych pisałem, natomiast nie odpowiem na wszystkie problemy ekonomiczne wynikające z obostrzeń. Nie wiem jak ochronić branżę gastro (poza dowożeniem jedzenia), baseny, teatry, kina, siłownie. One się wiążą z interakcją międzyludzką. Nie mam na to jeszcze dobrej odpowiedzi, natomiast nie jest nią życie jakby nic się nie stało, bo to prowadzi do zarażeń, one z kolei eliminują ludzi z pracy i dochodzimy do problemu zastępowalności.

W normalnych warunkach jak chorują Ci na raz kluczowi pracownicy - jakiś czas możesz przetrwać lub starać się ich zastąpić innymi zespołami lub firmami zewnętrznymi. W obecnej sytuacji tego nie zrobisz, bo inne zespoły i firmy zewnętrzne również będą się borykać z problemem zastępowalności, ponieważ ludzie będą niezdolni do pracy, z kolei to ciągnie za sobą inne problemy - Tobie staje biznes, więc przestajesz zarabiać i płacić podatki, z kolei budżet przestaje mieć pieniądze na świadczenia dla pracowników którzy nie mogą pracować. No i to wszystko się skumuluje juz zupełnie.

Tu nie ma dobrego wyjścia, a zdecydowanie nim nie jest udawanie normalności.

Wypraszam sobie! Trochę kultury!

Widać stronniczość administratora, który dopuszcza taki poziom dyskusji.


Ziomusia to sobie znajdź w rodzinie!
IRL to nie Polska. Ludzie tu pocztę darzą dużym zaufaniem.


Głodnemu chleb na myśli! Widać brakuje ci tu tego.

Andrzej, ale o czym Ty mówisz? 95% tych pracowników produkcyjnych NAWET nie zauważy, że choruje, bo to tzw. "bezobjawowcy", czyli zgodnie z terminologią medyczną po prostu nosiciele. Takich jest miliony, noszą grypę, katary, anginy, ale nie chorują. Nic się - globalnie - nie wydarzy, pobudka. Pozostałe 5% to starzy/schorowani ludzie lub pechowcy. Trzeba żyć normalnie, dość czasu już minęło, prawie rok odkąd to trwa aby dalej wciskać ciemnotę, że zaraz wszyscy padną nagle.

A angielski znasz bajkopisarzu ?

https://www2.hse.ie/conditions/coronavi ... one%20call.

No właśnie to tak nie działa Jig, w tym jest całe clue. Zdrowi 30 letni ludzie również to przechodzą ciężko, a bezobjawowi zarażają pozostałych co prowadzi do problemu zastępowalności ludzi.

Ty jesteś po prostu mendialnie ogłupiony. A do tego chyba młody, bo nerwowy.
Ja przestałem ulegać konformizmom i nie płynę z prądem jak każde g...
Maski są na razie tylko próbą generalną przed tym, co nas czeka.


Jak zrezygnujesz z wolności na rzecz bezpieczeństwa, to nie będziesz miał ani tego, ani tego. 1984r George Orwell.