wujekwaldus napisał(a):
mozna tez nie nosic spodni w ogole

Możesz i tak próbować obejść, na to już są co prawda paragrafy

W przedstawionym przykładzie zaś, idealnego socjalizmu, ktoś przyjdzie i powie że masz mieć czerwone spodnie, a nie ich nie mieć lub mieć inne. Natomiast zawsze będziesz mógł przedstawić certyfikat czerwonych spodni i mimo faktycznego ich braku pokazać że je masz, w takich systemach papier przyjmuje wszystko i jest wart więcej niż rzeczywistość.
Co do strefy tempo 30 - generalnie ona nie ma sensu prawie w ogóle - chyba że w miejscach jak jakiś rynek w małej mieścinie, gdzie z jakiegoś powodu ruch musi być (np dostawy, brak innej drogi), w centrach kluczem do bezpieczeństwa - jak i wszędzie - nie jest spowolenie ruchu mylone z uspokojeniem, a separacja ruchu. Kładki, przejścia podziemne, wiadukty, estakady, tunele etc.
Sam system ostrzegania imo jest fajny, natomiast chciałbym żeby był konfigurowalny, tak jak sobie kierowca ustawi a nie tak urzędnik powie że ma mieć. Np nie pikanie przez 5 sekund dzwonkiem o głośności X, tylko tak jak zechcę, albo sobie ktoś inny zechce wcale wyłączyć. Podobnie z limiterem szybkości jako takim. Niech sobie będzie jakiś na 180 czy 250, ale niech użytkownik ma możliwość jego wyłączenia.
Clue sprawy jest takie że to nie jest czarno-białe. Prawo, systemy, to powinno być dla ludzi, a nie ludzie mają być dla systemu, zamordystycznego, mającego zniechęcić do przemieszczania się, odpowiedzialności, wolności. Czyjaś wolność kończy się tam gdzie się zaczyna nasza, i odwrotnie

Ograniczenia prędkości jako takie - czy w terenie zabudowanym czy na autostradach jak najbardziej mają sens, ale znowu dochodzimy do tego że sprawa nie jest czarnobiała i właśnie żeby one miały sens... to muszą mieć sens

być zrobione w sposób ludzki i rozsądny. Strefa 30 ma taki sam sens jak brak ograniczeń wcale, jak zwykle skrajności prowadzą w patologie.