BMW Sport

No ja właśnie miałem sobie na urodziny jutro trzasnąć tatuaż, ale cały czas mam wątpliwości, a skoro ej mam to chyba nie jest najlepszy pomysł... A co do tatuowania sobie imion dziewczyn... miałem kiedyś taką fazę i ciesze sie ze tego nie zrobiłem, może to i romantyczne ale z dziewczynami różnie bywa... Co innego imię zony czy dziecka.

nie ma takiej metody, pierwsze słyszę bo jeśli chodzi o laser to samo naświetlanie oczywiście nie boli, ale w trakcie gojenia, które często trwa bardzo długo, niektórym osobom przepisywane są środki przeciwbólowe...

I co do żony i dziecka też mozna by się zastanowić Żona może rogi przyprawić i rozwód a dziecko no cóż jak małe to kochane gorzej jak dorośnie to moze być nie ciekawie bo różnie bywa .Tatuaż jakiś emblemacik bardziej na miejscu .Dla mnie i tak bolący zabieg

Od imienia dziewczyny już wolał bym znak BMW. Może nie kocham samochodu bardziej ale pewnie już do śmierci, przynajmniej nie ma możliwości mnie zdradzić. Mam jeszcze pytanie do tych co już robili. Jak bardzo boli bo jakoś boje się zastrzyków i bólu z nimi związanych? Ogólnie jestem w miarę odporny na ból ale zastrzyki mnie rozwalają i do tego strach przed igłą. Dla porównania dajcie jakieś przykłady do czego można porównać robienie tatuażu, dajmy na to na ramieniu, bo słyszałem że boli różnie od miejsca gdzie się robi?

To prawda...jak mi robil na nodze, dokladnie na boku nogi nad kostka...myslalem, ze padne...mialem tak skore napieta, ze koles jak mnie dziargal co wpuszczenie tuszu robil przerwy bo nic nie widzial...krew sikala jak z kranu i tatuaz na 2 godziny robil 3,5...jesi chodzi o plecy, dokladnie ramie...praktycznie lopatka rowniez bolalo ale troszke mniej...i krwi tez mnie lecialo...tutaj robil mi 4 godziny...hehe juz nie wiedzialem jak siedziec jak mi go robil...najwiekszy bol podobno dziarganie na ledzwiach...ale tego nie wiem, tylko slyszalem

Tatuaże jak i wiele innych rzeczy jest dla ludzi, którzy są pewni tego co chcą i wiedzą jakie niosą ze sobą konsekwencje. Swój wybierałem pół roku. Zastanawiałem się co ma znaczyć, jaką treść ma przekazywać i przy okazji nie wyglądać jak więzienna dziara .Tatuowanie imion, portretów itp. swoich sympatii to już inna sprawa. Moim zdaniem nienajlepszy pomysł. Co do bólu to nie ma się co oszukiwać, że to nic nie boli. W końcu to ukłócia igły z dużą częstotliwością. Skala bólu zależy od miejsca. Im bliżej kości, im miejsce bardziej wrażliwe na ból tym odczuwa się to bardziej. Byłem ze znajomą w studio gdzie oferowali znieczulenie miejscowe Także tatuowanie tak byle z głową

ja kiedyś miałem pełno tatuaży kupowałem wtedy gumy do żucia a tam były tatuaże wystarczylo przykleić, troche wody i jazda
a powaznie to raz chciałem zrobić a raz nie więc stwierdzilem zeby nic nie malowac
chociaż taki na ramieniu i drugi na łopatce czasem mnie korci

przed chwila znalazlem tusz UV
http://jscms.jrn.columbia.edu/cns/2006- ... -uvtattoos

takiego motywu jeszcze nie widziałem

oczywiście że zalerzy od miejsca, podobno najgorzej na brzuchu i kregosłupie. Na brzuchu ni emiałem zato na kregosłupie tak i wcale żle ni ebyło nie tyle bolało co czuc buło dosc intesywne "mrowienie" i poprostu drganie które przenosiło się po kregosłupie. Na ramieniu to spoko nie będzie boleć nic. Tylko ni ewiem jak to będzie skorosie boisz igieł tak jak już mówiłem samo robienie jest prawie bez bolesne ( autentycznie prawie zasnołem jak mi gosciu robił) najgorzej jest podczas gojenia zwłasza jak się spoci... wtedy to szlak mało nie trafi

Ukasz, a gdzie robiles tatoo w szczecinie?

kurcze ni epamiętam już nazwy... ale wiem że już tam nic nie ma bo ostatnio przechodziłem obok ( z 5-6 lat temu robiłem)

chyba markerem robiony ale i tak godnie wyglada

Jesli chodzi o tatoo UV to osobiscie widzialem jak swir mial ma twarzy wytatuowana trupia czache. Koszmarnie to wygladalo

Jak mało boli to może jakoś dam rade, wyłączę myślenie o tej igle i już, gorzej by było jak by ból był uciążliwy, to już nie łatwo nie myśleć o tej igle.

http://pl.youtube.com/watch?v=stbFEgZkVUk

[ Dodano: 26 Luty 2008, 18:33 ]
http://pl.youtube.com/watch?v=b-iE63y1E ... re=related

Ja mam delfina. Gdzie? Hmm. Kiedys dziewczyny nazywaly go delfinem skaczacym przez drazek.

zdjęcie zapodaj
Z tymi dziarami to nie ma żartów, kiedyś po pijaku robiłem bez namysłu i u marnego "artysty" to potem trzeba było przykrywać innym i to już nie koniecznie z katalogu ale takim, który przykryje . Tatu to fajna sprawa generalnie ale trzeba do dobrego fachowca iść to nawet jeśli temat się znudzi to porządną kreską się bedzie można pochwalić.

Na łydce boli a może inaczej jest cholernie upierdliwe.... np. na barku i łapie spoko, ogólnie nieprzyjemnie jest tam gdzie jest delikatna skóra oraz są blisko kości...

Najważniejsze jest to, że tatuaz robimy dla siebie a nie po to żeby sie innym podobał np. mój na łapce raczej poza kilkoma miejscami w naszym kraju nie byłby przyjmowany z entuzjazmem...