BMW Sport

Witam

Jakiś czas temu zdażyła mi się taka sytuacja , że samochód nie chciał odpalić. Musiałem około 10 sekund męczyć rozrusznik żeby odpalił. Olałem to bo problem już nie występował. Teraz po 2 tygodniach mam podobną sytuacje, męcze rozrusznik 10-12 sekund i dopiero wtedy odpala. Dzisiaj podczas jazdy zgasł mi w mieście około 7 razy ! Po każdym zgaśnięciu znowu problemy z odpalaniem. Czym to może być spowodowane?

Pozdrawiam

Zapraszam do lektury http://www.bmw-sport.pl/viewtopic.php?t=23030

mod. edit.

ja bym myślał nad czujnikiem położenia wału

Zapoznałem się szukałem i szukałem i nie znalazłem takiego samego problemu (podobne tak).
Właśnie wróciłem z samochodu, zajrzałem pod machę i zobaczyłem że przewód łączący kolektor ssący z silnikiem nie jest szczelnie podłączony. Widocznie musiał się poluzować (jeżdże na lpg, bez sekwencji). Dziwne , ale po podłączeniu przewodu problem z rozrusznikiem ustąpił, przynajmniej tak mi się wydaję. Odpalałem go 10 razy i bezproblemowa w czasie sekundy odpalił . Silnik już nie gaśnie.

Pozdrawiam

jednak nie, skoro musiałem poprawiać tytuł tematu.



uuu panie, od tego trzeba zacząć zawsze, najpierw rzucić okiem po maskę

Hehe. Jestem informatykiem , nie mechanikiem ale na 2 raz będę pamiętać

Dzięki wielkie za odpowiedź.
Pozdrawiam

no z samochodem, jak z programem, najpierw lookasz w kod, czy coś tam nie ma rażących błędów w składni, że się error robi

No to dzisiaj znowu error miałem ... Coś jest nie tak. Jak tylko dostane wypłate to odrazu gnam do mechanika. A tym czasem zapytam was, co to może być. Dzisiaj wychodzę do pracy, odpalam samochód (odpalił bez problemu na gazie) i jadę w trase, po około 3 km na piątym biegu przy prędkości 80km /h poczułem szarpanie, samochód zaczął tracić moc i próbował zgasnąć. Na luzie obroty skakały. Trwało to około 4 minuty, wrzuciłem mu na czwarty bieg i reszte trasy tj 40 km przejechałem bez żadnych problemów na 5 biegu.

Pozdrawiam

na moje, to masz dziurę w dolocie i zasysa Ci lewe powietrze, zacznij od tego. albo masz rurę od przepływki dziurawą, albo wężyk od krokowca spadł i jest nieszczelność, bo objawy typowe dla takiego przypadku

No to byłem u gazownika.

Ten powiedział.
- Oj przykro mi ale nie mam dzisiaj czasu, właśnie kończe robote.
Ja:
- Kiedy można do Pana podjechać.
On:
- Dopiero we Wtorek.

Opowiedziałem mu całą historię co się dzieje z samochodem. A on znudzony odpowiedział, że to są typowe objawy braku wody w chłodnicy .Na samochodach się nieznam , ale to co on powiedział to chyba raczej niezły kit. Poprosiłem go , a raczej wybłagałem , żeby rzucił okiem. W końcu się zgodził. Powiedział , że woda jednak jest (no oczywiście że tak) poczym powiedział: eeee bo Pan ma tu gaz II generacji. To już przeżytek. Zapytałem co proponuję. Odpowiedział że proponuję gaz sekwencyjny za jedyne 3000 zł. Chyba go popier....

Co o tym myślicie? To jest jedyna droga, aby rozwiązać mój problem? Wywalić 3 koła na sekwencyjny? Ja nawet tyle nie zarabiam

Pozdrawiam

Hehehehe Typowy polski mechanik Naciągnąc na jakieś wydatki ale nie koniecznie naprawic Może zacznik od napisania tego jaki masz silnik tj: M20 czy M50 i czy problemy występują tak samo na benzynie jak i na gazie ?

e34 M20 520i KAT. Dzisiaj przejeździłem cały dzień na benzynie i silnik chodził pięknie. Coś z tym gazem. Dzisiaj rano próbowałem odpalić samochód na gazie. Jak odpalił to usłyszałem (puffff!!!) syknięcie i wypadł przewód łączący kolektor ssący z silnikiem i samochód zgasł. Podłączyłem go i próbowałem odpalić. Oczywiście rozrusznikiem musiałem go męczyć przez dobre 14/16 sekund żeby odpalił ( próba odpalenia na benzynie i na gazie ) Jak jadę na benzynie obroty nie skaczą, silnik chodzi równo i pięknie. Jak jestem na gazie, to na początku chodzi w miarę przyzwoicie (około 2 minut) potem obroty szaleją i potrafi zgasnąć (jak jadę na luzie), a na biegu szarpie. Jak już zgaśnie. To znowu mam problem z odpaleniem.

Tak to wygląda

Pozdrawiam

aaa no to mój post jest unieważniony

a co do gazu się nie wypowiadam, bo się nie znam

No na 100% gaz. Dzisiaj z samego rana, o 6.00 na benzynce zrobiłem 50 km. Nie było najmniejszego problemu z odpaleniem, a praca silnika , była muzyką dla moich uszu . No nic ... będę dalej szukać jakiegoś normalnego gazownika, a może znacie kogoś dobrego w pomorskim?

Wymień filtr od gazu, sprawdź świece i cały układ zapłonowy, filtr powietrza... Gumę od przepływomierza do dolotu bo po tych strzałach już pewnie gdzieś pękła i jedź do dobrego gazownika na regulację !

Może wyjaśnię, o co biega z wodą w chłodnicy. Parownik gazu działa dzięki płynowi z układu chłodzenia. W zimne dni (szczególnie w zimie) przy niskim poziomie płynu parownik może zamarznąć i pojawia się problem z odpaleniem.
Sprawdź stan płynu chłodzącego i ewentualnie uzupełnij, a potem pojedź do innego gaziarza w celu sprawdzenia instalacji. Niech sprawdzi filtr oraz kable zasilania parownika - mogą mieć przebicia lub nie łączyć.

Dzisiaj byłem u gazownika. Wyregulowałem sobie gaz i wymieniłem filtr gazu / powietrza. No i tak jeżdże od 16.00 na gazie Moc mi straszne spadła, mam wrażenie że jadę dużym fiatem. Nie rozwiązało to jednak sprawy do końca, bo obroty znowu skaczą, co prawda nie aż tak jak poprzednio, ale skaczą. Samochód nie zgasł ani razu. Ale mówie, mineły dopiero 2 godziny. Dzisiaj jadę do bydgoszczy (ponad 200 KM ) zobaczymy jak się będzie sprawować. Jedno jest pewne Wyprzedzać dużym fiatem nie będę

Jeżeli dalej problem będzie występować to pójdę za Twoją radą ULLISSES


Pozdrawiam

Jutro się odezwę

kolego ja jestem mechnikiem i montuje instalacje.moj znajomy mial taki podobny przypadek i po wymianie parownika bylo wszystko oki.wiec polecam wymiane parownika za okolo 300 ewentualnie wymiana membran w parowniku za okolo 100.takie ceny sa u mnie nie wiem jak u ciebie

no tak.... NIestety znowu ten sam problem Po przejechaniu 10 km samochód zaczyna się co jakiś czas dusić. Potem ustępuje na jakiś czas. Przejechałem w sumie na gazie 50 km, przez obwodnice trójmiejską i autostradę (to była droga przez męke z tym gazem). Jak dojeżdżałem do bramki (na luzie) zaczał mi powoli zdychać, naszczęście jeszcze udało mi się go przełączyć na benzyne , na której przejechałem reszte trasy.

Dzisiaj znowu odwiedze kilku gazowników. Mam na uwadzę to co powiedzieliście, ale też nie chce w ciemno wywalać 300 zl na parownik. Musze miec 100% pewnosc.

alek: Jesteś pewien na 100% że to są membrany, lub parownik? Znajomy miał DOKŁADNIE te same objawy?

Z wyrazami Szacunku
adam05