BMW Sport

Pomysł głupi i głupio uzasadniany. zapytajcie mieszkanca bylego NRD, ile było obietnic, przelicznikow 2 marki - 1 euro, jak te ceny zrównały się już po 3 miesiącach, mimo podawania dwóch cen, co to ma do rzeczy zresztą.
Dwie karteczki w sklepie nie zatrzymają inflacji. Podsumowując - precz z euro w PL.

wcześniej czy później nas to czeka, więc nie widzę potrzeby przedłużać tego w nieskończoność. Ma to z pewnością sporo minusów, ale plusów jest również sporo.

np. ja

Ceny pójdą w górę przez nieuczciwych sprzedawców, a nie dlatego że będziemy mieli euro. Przecież wypłaty będziemy mieli przeliczane z PLN na Euro i jeśli takim samym przelicznikiem będą sprzedawane towary to nie powinno być problemu Ale tylko teoretycznie, co widać np. po Niemcach. A wiedząc jak Polacy są bardziej chytrzy i nieuczciwi to można się spodziewać wszystkiego

Niemniej jednak zmiana waluty czeka nas prędzej czy później, to wydaje mi się nieuniknione. Swoja waluta ma swoje plusy jak i minusy. Mocna złotówka sprzyja importowi, natomiast niszczy eksport, bo polskie towary stają się mało atrakcyje cenowo wtedy

ludzie opamietajcie sie...w niemczech przed zmiana tez sie podniecali ze bedzie lepiej... a jest tragedia.. nie myslicie chyba ze majac euro bedziecie miec wiecej kasy..odwrotnie !!! wspolna waluta jest do bani!! majac zlotowke bedzie jak jest a majac euro bedzie coraz drozej!! to prawda ze ceny rosna nawet w zlotowce ale to wszystko dzieki EU...

skoro zdecydowaliśmy się na krok przystąpienia do EU, to ojro mieć musimy


PS w niemczech jak coś kosztowało 2DEM to kosztuje 2EUR, z tą różnicą, że przelicznik był 2:1 , u nas raczej nie będzie takiej różnicy

To, że inni myślą inaczej niż Ty, nie znaczy że mają się "opamiętać"...
Masz swoje racje i fajnie, ale uszanuj, że ktoś może mieć odmienne zdanie..

wierzysz w to? bo ja nie..

jakie plusy widzisz jesli bedziemy miec euro? bo wnioskuje ze niektorzy tak mysla..

anya wytlumacz mi do czego ci ta waluta?

w coś trzeba wierzyć, gorzej raczej już nie będzie bo już nie jest wesoło



swobodniejsza wymiana towarów między PL a EU (bo obecnie export jest na dnie) i to co pisałem wcześniej - chcieliśmy EU, musimy chcieć "ojro"

no właśnie... nie ma się co spinać, ale przede wszystkim:







Już to powiedziane było na poprzedniej stronie: moja racja, to moja racja, a Ty jesteś nienormalny, bo Twoja racja inna.

Dzień świra. Jak ten temat ma tak wyglądać, to będzie akcja

Jestem za euro w a własciwie to za dolarem. Prawdę mówiąc mam gdzieś jak to się nazywa.
Jestem za ujednoliceniem, wszędzie powinna być ta sama waluta bez względu na nazwę.

Z ujednolicenia i usystematyzowania waluty, mimo pewnych zawirowań przejściowych w skali makro jest więcej korzyści.
Na im większym obszarze będzie ta sama administracja, waluta, tym będą mniejsze możliwości spekulacyjne, niejasności i koszty administracyjne.

Dla mnie granice mogłby by zniknąć i mógłby być jeden globalny rząd.

A obecny kryzys to poprostu kolejny cykl. Żeby była górka to musi być i dołek.
Przyczyn jest kilka, niedobra jest skrajna naconalizacja jak i niedobra jest skrajna prywatyzacja a o zdrowo rozsądkowy złoty środek zawsze jest ciężko i nie zawsze on istnieje.
I w usa i w ue mało jest ludzi do roboty a dużo do gadania i stąd to się wzięło. Prędzej czy później takie coś musi pęknąć, co wcale nie oznacza końca świata, skończyła sie era gadania i bardzo dobrze.

O korzyści czy straty z euro nie pytajcie Tuska ani Kaczyńskiego...pytajcie ekonomistów!
Dlaczego cały sektor bankowy jest za wprowadzeniem ujednoliconej waluty?

To, że w Niemczech wszystko drastycznie podrożało jest nie tylko rezultatem wprowadzenia waluty ale ogólnej sytuacji gospodarczej kraju. W każdym kraju Unii stosunek cen towarów i usług do zarobków jest różny..W każdym kraju UE ludzie narzekają, że wszystko podrożało.

Ale..o co biega? jaki sens ma wprowadzenie nowej waluty gdy wszyscy są nie zadowoleni?
Myślę, że jeżeli ktoś liznął Ekonomii na studiach jest w stanie to sobie wytłumaczyć...
ale upraszczając chodzi o to, że: Jedno pokolenie musi cierpieć aby następne miało lepiej.
Czyli nie chodzi o nas tylko o nasze dzieci!

Ekonomia w skali Makro (czyli realna) ma charakter falowy i długoterminowy, mierzony na przestrzeni wielu dziesiątków lat!

Rozmawiałem z paroma Niemcami jeszcze zanim polska weszła do UE, wtedy jeszcze niemiecka gospodarka trzymała się świetnie a o światowym kryzysie nikt jeszcze nie myślał. Już wtedy Niemcy żałowali wprowadzenia Euro.



Jasne masz racje wypłaty będziemy mieli przeliczane na Euro ale pracodawca (podejrzewam że każdy) zadba o to że jeśli zarabiasz 1800zł to będziesz zarabiał 600 euro ale jeśli coś w sklepie kosztowało 2ł to będziesz płacił 2 euro. I czy to jest w porządku? Raczej nie! W Niemczech też były podawane 2 ceny ale jak przyszedł czas to zniknęło oznaczenie dm a przy starej cenie jeszcze w markach pojawił się symbol EURO. Po drugie jeśli EURO jest takie cool to dlaczego dobrze rozwinięte gospodarczo kraje tak na to EURO klną - pewnie dlatego że mają taki kaprys bo na coś narzekać trzeba. Więc teraz zastanówmy się gdzie polskiej gospodarce do ich gospodarek?

Od pierwszego stycznia 2002 r Niemcy nie są zadowoleni. Kryzys w Niemczech to nie wina euro, bardziej bym się dopatrywał jej w otwarości ich na różne nacje które się u nich plenią.



Tak napewno nie będzie!! Że niby 0,5 l piwo będzie kosztowało 3,30 euro? A w Niemczech to samo 0,50 Euro, litr benzyny będzie za 4 euro. No chyba sami w to nie wierzycie.
A czy Hiszpanie i Grecy też tak na euro pioczą? Porunujmy się bardziej do tych krajów bo do Niemiec nam jeszcze lata świetlne.

czyli że my z naszą słabą gospodarką w przeciwieństwie do Niemiec nie mamy się czego obawiać - dość ciekawa hipoteza

pawelhel, unia tak jak i wspólna waluta wypośrodkowuje wiele rzeczy, słabych pcha w górę a mocnych troche w dół. Patrz Hiszpania/Grecja. Czy oni mają coś przeciw Unii? Jak u nich sie polepszyło przez unię. U nas też mogło by być już dużo lepiej ale pieniądze z unii są marnowane i przelatują nam między palcami.

co do tego nie mam żadnych wątpliwości alo to też jest powód żeby z tym EURO jeszcze poczekać, mamy bardzo nieudolny rząd , klasy zerowej można się więc obawiać że jego działania raczej na dobre Polsce nie wyjdą.

hehehe dobre, bo straszne

do tego jedna marka pojazdu, jedna marka sprzętu RTV, komputera, jeden system, jeden język.
Jak ktoś ma ochotę chwile zasymulować sobie w myślach, co oznacza globalizm totalny, to tylko nie za bardzo bo można ze strachu się zesrać.

Otóż to.



Najgorsze są skrajności. Tak jak napisałem.
Od tego łeb żeby myśleć i to co lepiej ujednolicać to ujednolicić (rząd, język, waluta) a to co ma być różne, niech różnym zostanie (sztuka, marka rtv...)

Idąc Twoją drogą skrajności, niech każdy mówi innym językiem, wróćmy do handlu wymiennego, podzielnmy się na najmniejsze grupy i najlepiej, zacznijmy polować i koczować....

Strach się bać

P.S.
Niech każde gniazdko ma inne napięcie. Ja będę miał 220V a Boogie 540V, jeszcze inny będzie miał 110V.
Dzieląc dalej, dochodzimy do momentu - poco jeździć prawą albo lewą stroną, ograniczamy się, jeździjmy dodatkowo środkiem a najlepiej, bokiem

Wszyscy siedzimy na małej skałce wirującej w kosmosie, więc poco nam jeszcze podziały?
Zarówno łączyć i dzielić - zdrowo rozsądkowo, bez skrajności.

A ja sie po trosze nie zgodze. Pieniądze na Euro byc moze, ale pieniądze na rozwoj Polski nie, bynajmniej u mnie. Moja gmina zostala uznana przez Rzeczpospolitą za najlepsza gmine, gmina mojego chlopaka zajela 2gie miejsce jako najbogatsza. Czemu? heh proste. Odkąd weszlismy do Unii moja gmina dostala takie dotacje ze odje**ła za przeproszeniem kilka wsi, a nabardziej 5co do wielkosci w PL jezioro-Miedwie. I gdyby nie ta kasa to by tego nie bylo, a zrobili to super extra.