Witam,
Dorwałem laptopa i internet w górach i zobaczyłem że temat wrze
Zaraz wyjdzie że pół beemki zostawiłem w górach na zakopiance
To zacznę od początku...
Jechałem zakopianką ... straszne korki, droga już biała bo śnieg zap****
Korek się ruszył w końcu... Ruszam z dwójki bo z jedynki nie szło... przyspieszam delikatnie, przepinam na 3-kę i stawia mne nie bokiem...
(a że była to już ósma godzina jady to miałem red bulla w reku - Błąd !!! Jedną ręką można kury macać a nie beemke w zimie prowadzić

)
jechałem prawym pasem... tył mi uciekł a że miałem już jakąś predkość to ściągneło mnie na prawo i pieprznałem w bandę ze śniegu i barierkę...
Zrobiło się biało bo cała banda ze sniegu wyladowała mi na przedniej szybie...
Włączyłem awaryjne i zanim jeszcze wyszedłem z auta słyszę na CB "O k****", "jak wyjeb** tą beemką" itp.
Wychodziem z auta z myslą szpachla ! szpachla ! szpachla !
Wychodzę... patrzę ... nic

Odwracam się banda ze sniegu zdmuchnieta do samej barierki ... ale wsiadłem na szyko i pojechałem bo stałem na zakopiance...
Dalsze oględziny zrobiłem na stacji benzynowej...
Może jeszcze jakies guzy dalsze wyjdą w Warszawie po powrocie ale mam nadzieje że nie
Uszkodzony jest tylko zderzak... lstwa, nad listwą i pod listwą, jest też małe peknięcie
Krótko mówiąc fart... plastiki to mogę malowac do woli...
Po powrocie ogarne temat zderzaka...
Głupota nie boli
![Kwadratowy :]](./images/smilies/splash.gif)
uffff...
Podsumowując jestem MEGAszczęśliwy że tylko tak to sie skończyło bo wychodząc z auta byłem pewny że zderzak błotnik i maska pójdą na szrot...
Banda ze śniegu bardzo dobrze stłumiła prędkość zanim uderzyłem w barierkę...
A śniegu trochę jest
pzdr.