BMW Sport

Rozpadł się samochód, kierowca złamał rękę


Zjechał do rowu, uderzył w drzewo, jego samochód rozpadł się na kawałki. Kierowca miał niewiarygodne szczęście - wyszedł z kraksy tylko ze złamaną ręką

Do bardzo groźnie wyglądającego wypadku doszło we wsi Bieleń pod Zduńską Wolą. na terenie gminy Zapolice doszło do wypadku drogowego. 30-letni mieszkaniec Zduńskiej Woli jadący roverem na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad autem, zjechał do przydrożnego rowu, a następnie uderzył w drzewo. - Wskutek uderzenia rover rozpadł się na dwie części - opowiada Radosław Gwis z łódzkiej policji. - Kierowca za to miał niewiarygodne szczęście. Ze zniszczonego auta wyszedł tylko ze złamaną ręką. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Policjanci z komendy w Zduńskiej Woli wyjaśniają, jak doszło do kraksy.

Mniej szczęścia miał 35-letni łodzianin, który pod Zgierzem swoją toyotą zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z tirem. 35-latek zginął na miejscu. Kierowca tira był trzeźwy.



Bezczelnie skopiowane stąd

....................................................................................................................................

Oszukać przeznaczenie 4

O w mordę. Albo 200km/h albo ćwiarowany zdrowo.

wyklepie się

to się nazywa szczęście

Szczęście miał niesamowite aż sie wierzyć nie chce. Podejrzewam, że samochód był składany z kilku... Rozmawiałem kiedyś ze znajomym blacharzem mówił, że zawsze daje blache na zakładkę, żeby spawać z obu stron, wielu robi to ''do czoła'' podobno nawet na nity

Heh, ciekawe który to już raz ten samochód jest w podobnym stanie... może jeszcze wróci na drogę

bedzie Pan zadowolony

Niedługo pewnie pojawi się na allegro jako bezwypadkowy
Polscy potrafią czynić cuda i nadają temu autu nowe życie

u mnie w mieście było podobne zdarzenie
Civic wyjeżdżał na główną i w tyle koło uderzyło go rozpędzone Mondeo

Civic rozleciał się na 2 części pomiędzy siedzeniami. Nikomu nic poważnego się nie stało

Civic nie był składany z 2 aut. Po prostu rozerwał się na ori zgrzewach.

poszło idealnie za jego siedzeniem. Ale miał fart

Miał Farta

To sie nazywa szczęście w nieszczęściu

Dla przypomnienia, część z was pewnie kiedyś widziała. RS6. Ten drugi od lewej to kierowca.

Wydaje mi się, że wyszli z tego cało, ponieważ karoseria przyjęła na siebie większość energii powstałej w wyniku wypadku, przez co nie powstały, choć by nawet, bardzo niebezpieczne dla życia obrażenia wewnętrzne spowodowane wielkimi przeciążeniami. Choć szczęścia im też nie zabrakło.

ale troche czesci moze sprzedac z auta. Navi cała fele tez. Zle nie bedzie

Tak to jest z samochodami spawanymi z 5ciu innych. Ciekawe kto z nas takim jeździ i nic o tym nie wie...

Hehe, o ile dobrze pamiętam to cały wrak poszedł na ebay.de za kilkanaście tyś EUR. A koleś się przyznał że leciał ponad 200km/h.

U mnie młody chłopak leciał CRX-em i po "kontakcie" z drzewem autko rozpadło się podobnie z tym, że on zginął.....