BMW Sport

No i bardzo dobrze Zasuwaj na egzamin, obyś nie zdał.

Ale mądry się znalazł. Doprawdy

A co do punktów z fotki to jest chyba miesiąc na przyjęcie, albo wskazanie kierującego autem w danym momencie potem już chyba "po ptokach"

Bardzo dobrze kolego MAŁY mówisz facet ma problem a ten sobie podśmie...jki robi teraz tyle tego nastawiali fotostrzałek wszędzie nieoznakowane i inne wynalazki ze w jeden dzień można prawko stracić i nawet o tym nie wiedzieć !A co kolego do twojego problemu to tak jak już reszta mówi jedyna możliwość jak któryś z członków rodzinki weźmie punkty na siebie z tej fotki gdzie twarzy nie widać ewentualnie nie pamiętasz komu tego dnia pożyczałeś samochód i 500zł mandaciku chyba ze menda będzie dociekliwa i sprawę do sądu wyśle ale jeżeli twarzy wogule nie widać to jedyne wyjście odać punkty na członka rodziny !

Nie jeżdżę taty samochodem indolencie to raz. Dwa - wybacz, ale jak ktoś traci prawko za same prędkości, w dodatku ewidentnie grzejąc po mieście ponad 100km/h w ciągu pół roku to znaczy, że nie zdarzyło mu się to tylko 3 razy, ale jest nagminne. Takie osoby nie powinny jeździć wśród nas i stwarzać zagrożenia. Taka jest moja opinia.

Głupia ta twoja opinia widać,że masz jeszcze mało wspólnego z motoryzacyjną rzeczywistością. Jeżdżąc po polsce 40-60tyś rocznie tak jak ja naprawdę w dzisiejszych czasach masz szczęście jak nie stracisz prawka taka prawda nikt nie jeździ przepisowo a w polsce nastawiają się na zyski z tego i nie próbują zwolnić kierowców tylko zarobić na tym.
Prosty przykład zmiana ograniczeń w mieście z 60 na 50. Nikt nie jeździ wolniej ale mandaty wzrosły bo już inne widełki się łapie. Druga sprawa fotoradary.
Mam przypływ fantazji jadę sobie po mieście 150 mijam fotoradar który robi mi zdjęcia a ja tego nie zauważam przez następne 10 km jadę dalej 150 lub więcej.
Jadę sobie 150 widzę pana z lizakiem który mnie ściąga na bok wychodzę z radiowozu biedniejszy o 500zł bez ochoty na dalsze szaleństwa a z fotoradaru fotka przyjdzie za 2 miesiące przez które nadal będę jeździł beztrosko.
Wiesz na ile wypłat dla tego policjanta starczy kwota jaką trzeba wydać na fotoradar?
Na kilka dobrych lat. Tylko ten pan policjant nie zarobi tyle co ten schowany za płotem fotoradar pan policjan spowoduje,że ludzie będą w tym miejscu zwalniać bo go widać i będą w dalszej drodze jechać wolniej ale kogo to obchodzi jak zyski będą dużo mniejsze.

Witaj w kraju zabójców i piratów drogowych.
Pytanie brzmi co zrobić - jak uniknąć.



To nie jest odpowiedź na pytanie, docinki zostaw sobie dla siebie.Za dużo dziewic

co za lipa...

hehe... na poprawę humoru włączę sobie zaraz "Róg Brzeskiej i Capri" - polowałem na ten film już ze dwa lata...


zastanawia mnie jednak jedna rzecz (z prawnego punktu widzenia...)

jeżeli w dowoadzie są dwie osoby, to na jakiej podstawie mandat otrzymałem ja, a współwłaściciel nawet nie dostał pisma z zapytaniem, czy to przypadkiem nie on prowadził pojazd?


...


a posty szczeniąt o przygłupich nickach pozostawię bez komentarza... wiem, że niektórym egzamin na prawo jazdy sprawia wiele trudności, po co ich dodatkowo dobijac...

Chyba jedyna możliwość to iść w te pędy na kurs kasujący i zapierać się nogami i rękami że na kamerze to nie ty. Później robić tyle zamieszania i grać na czas żeby nikt nie wiedział o co chodzi.
Nieuczciwe było by na 10 pkt z kamery zapłacić komuś kto ma 0 pkt żeby się podłożył, ale jest to jakieś wyjście.

Fakt faktem, polecam zwolnić, te przekroczenia małe nie były, można niechcący kogoś zabić, rozwalić mu auto, poco to komu, lepiej spokojnie usiąść, pogadać, pośmiać się.

Co do komentarzy - są ostre ale koledzy po części mają rację, wszyscy wiemy że zwykły pech to nie był.
Prawo jazdy łatwo zdać nie jest, warto przestrzegać kilku prostych reguł żeby go nie stracić.
Jak ktoś się gdzieś spieszy bo nie chce tracić czasu - cóż - trzeba przemyśleć organizację własnego czasu, by mieć go więcej na dojazd, a nie szybciej jeździć.

No Tobie na pewno nie sprawi problemów, pewnie dlatego założyłeś ten temat

Dzikus - no pewnie, że Tobie się moje posty nie podobają, zwłaszcza odkąd Ciebie kiedyś podsumowałem w podobnym tonie.

Mały - popatrz sobie na statystyki, po wprowadzeniu ogr. do 50km/h naprawdę się trochę poprawiło. Druga sprawa - jednak ludzie jeżdżą wolniej trochę, zamiast 80 to zwykle 70, a to dużo zmienia.

Moralizatorom proponuje telefon do babci ewentualnie cioci, one Was uważnie wysluchają.

Nie podoba mi sie sprawa z fotoradarem, nie mozna wyslac mandatu na bazie jakiegos domniemania - MUSI byc sprzezenie zwrotne osoby z fotki, lub od wlasciciela pojazdu - nie ważne czy sie ktoś przyzna, czy nie, ale dopiero wtedy jest przeprowadzone karanie, znaczy mandat.

Może bylo tak:
wspolnik dostaje list z fotką, i formularzem bla bla bla nakaz wskazania kierującego
wspólnik odpisuje, że to nie on, tylko ten a ten, operując imieniem nazwiskiem etc.
W wysniku tego, zostaje znaleziony winny popelnienia wykroczenia, i mandacik werduje do Bierute.

Pytanie: widzialeś ta fotkę z tego fotoradaru ?

Płaciłeś te ulungi? Bo z prawnego punktu widzenia w dniu dzisiejszym nie masz przekroczonego limitu punktowego i dziś to teoretycznie ich możesz olać i każdy sąd przyzna Ci racje. Ale jeśli przyjąłeś te zdjęcia na siebie to raczej pozamiatane
Co do współwłaścicielstwa. To zawsze przysyłają na tego wymienionego w dowodzie jako pierwszego, ojciec z matką mają auto razem i za wykroczenia ojca kwity przychodziły na matke, dopiero później jakoś to tłumaczyli




I chcesz żeby zrobić Ci zdjęcie, pogratulować, czy co?!? Spróbuj zatrudnić sie jako kierowca, wykręć antene od CB, w miesiąc wyłapiesz dużo ponad limit, gwarantuje Ci to. Kolega ma problem wiec jak nie masz nic do powiedzenia/poradzenia to sie nie produkuj i tyle.

List dociera tylko do 1. wlaściciela. Coś o tym wiem

Podejrzewam, że jesteś pierwszy wbity w dowodzie, tzn. Ty jesteś z tyłu na ostatniej stronie, a wspólnik jest wbity jako współwłaściciel w środku w adnotacjach urzędowych.

Bialy - Pracowałem jako kierowca, miałem stłuczkę, generalnie raczej z jego winy, ale poszedłem na ugodę, żeby szybko wrócić do pracy, a i tak straciłem na tym dniówkę, nie musisz mi mówić co i jak, naprawdę. Też się jeździło szybciej niż wolno, ale są pewne granice przyzwoitości i pewne miejsca, w których się jedzie jak trzeba.

nie zawsze
2 kwietnia 2008 dostalem blysk z fotoradaru
w pazdzierniku przyszlo do ojca pismo (wspólwlasciciela), bez fotki, zeby sie na komendzie stawil bo coś tam coś tam,
okazalo sie ze fotka niewyraźna, ojciec powiedzial ze on nic nie wiem i nie pamieta.
Potem jeszcze do mnie probowali pisac, zebym sie stawil na komende, ale ich olalem.
U mnie bardzo dlugo sie bawili, zanim wyslali pismo w sprawie fotoradaru.

Bierute nic nie pisze, jak dlugo wtralo nim dostal jakis mandat czy papier w sprawie tej fotki.

Generalnie to troche lipa, ze dopiero teraz sie pyta zamiast wczesniej myslec jak zalapal ta fotkę....

Praca jako kierowca nie zwalnia z obowiązku dostosowania swojej jazdy do przepisów.
To nie jest rzecz nad którą się zastanawia to jest rzecz do której trzeba się stosować.
Ktoś pracuje jako kierowca to niech albo nie bierze tylu zleceń albo niech nie pracuje jako kierowca, nikt mu nic nie narzuca, albo niech się lepiej organizuje, taki lajf, taki job.

Temat dotyczy 'co zrobić aby nie stracić prawka w określonej sytuacji' a nie co jest złe to jest dobre i co trzeba robić a czego nie.
Z uwagi na głupoty których nie dam rady czytać i niski poziom niektórych postów temat zamykam.
Możliwe rozwiązania w zasadzie już padły, bierute wie co zrobić, jak ktoś ma możliwość 'pomocy' napisze do bierute na PW.