BMW Sport

No coś ty, ten wyprzedzany nie może przyśpieszać i powinien dać się wyprzedzić.

Właśnie o te wylatywanie przed auto 4-krotnie..

Tym bardziej że Cobra pisałeś iż zjechał Ci dwukrotnie. Może po prostu nie umiałeś się rozbujać i tamten nie czekał aż raczysz się rozpędzić i dalej wyprzedzał

Wkurzającą rzeczą też jest UFO.

Jedziesz sobie np dajmy na to 140-150, na drodze która ma ze 3 pasy.
Wolno to nie jest, bo dozwolone 130, ale ok.....
Przed Tobą jadą auta, też 140-150... bo tak jadą, jedziesz ileśtam za nimi żeby mieć odległości... i ogólnie sobie wszyscy tak jadą.
W pewnym momencie widzisz że w lusterku rośnie coś i to dość szybko.
Nie wiadomo czy zjechać na prawy, czy jechać lewym, czy sprzyspieszyć czy nie.
Są goście którzy zachrzaniają z szybkością grubo przekraczającą tą 'co wszyscy jadą' i nawet jak człowiek chce mu zjechać to nie wie jak, nie wiadomo czy on też prawym nie ominie.... w tym samym momencie co się mu zjeżdżą.

Stary nie obraź się ale to Twój problem Ty możesz przekraczać prędkość bo "tylko" o 20-30km to robisz, a Ci co więcej od Ciebie przekraczają to już be? Jedź normalnie, skończysz wyprzedzać i zjedziesz na prawo-w czym problem?

No to to są już wsioki do potęgi n-tej. Jeszcze rozumiem jeśli jedzie kolumna i takie czekanie to rzeczywiście kilkanaście minut i trzeba wykorzystać każdą wolną przestrzeń ale nie, wieśniak widzi jeden samochód i tak wyjedzie, żeby chociaż zrobił to sprawnie i przyśpieszył to nie, będzie taki uskuteczniał jazdę 20km/h

dozwolona do jazdy ale nie do wyprzedzania:)



takich delikwentow uczy sie jazdy prawym pasem w sposob nastepujący:
-wyprzedzasz delikwenta prawym pasem
-zajmuje pozycje na pasie przed nim
-stopniowo lub gwałotwnie (w załeznosci od potrzeby) zwalniasz predkosc do 10-20km/h
-zdarzaja sie tacy uparci ze pomimo tego nie zwolnia lewego pasa ruchu i nadal jada lewym pasem, wtedy zatrzymujesz auto i właczasz awaryjne, mnie raz zdarzyl sie przypadek ze zatrzymalem sie na pasie ruchu przed takim pajacem, on tez sie zatrzymal i tak sobie stalismy ze 3 min a reszta aut mijala nas prawym pasem, i wtedy przyznam sie ze sie poddalem i pojechalem dalej- na glupote nie znaleziono jeszcze lekarstwa

Nie chodzi o to że be
Chodzi o to że prawym ktośtam jedzie sobie 100, więc chcesz jechać szybciej.
Chciałbym jechać przepisowe 130 lewym, bo mi wolno tyle tam jechać, żeby jechać szybciej niż ci prawym jadą 100, bo oni 130 jechać nie muszą.
Żeby nie popadać w skrajny debilizm, jadę lewym, tak samo jak inni na tym pasie, czyli przekraczam do 140-150... żeby nie być kłodą na drodze.
Przede mną są samochody, więc nie tylko ja musiałbym zjechać UFO ale i 10 innych aut.
No i jedziesz tak jak inni i leci w ciebie pocisk.

I tak robię Ale to zazwyczaj skrajne przypadki z którymi dalsza walka skończyłaby się tak jak napisałeś... Bawią się w policjantów bo oni jadą z maksymalną dopuszczalną prędkością na tej drodze i nikt niema prawa na nich trąbić.

jak to nikt? BMW ma prawo:)

W tym wypadku to problem tego "pocisku", przeginać trzeba umieć.



Tylko tak nie parkujcie tam gdzie inni idą ponad 200

Idąc tym tokiem rozumowania, lewym pasem zawsze można by jechać 250 na kagańcu (jak ktoś ma zdjęty, to szybciej), bo przecież, wtedy się wszystko wyprzedza

No tak tylko że ja już za dużą prędkość osiągnołem a z naprzeciwka juz auta jechały więc hamuj albo .... raz juz tak miałem że zaczołem hamować to uchył też .... a przed tobą auta .

a nie chciało mi się zarzynać silnika redukując ogólnie szkoda mi było paliwa chciałem sprawdzic ile mi spali i jezdzic ekonomicznie dlatego na 3 biegu go wyprzedzałem powolutku a jak juz zrownalem to koleś ciśnie . Może to go czegoś nauczy

.A to sorki Andrzeju, źle to zrozumiałem.

A jeszcze opisze taki częsty u mnie przypadek. Wyjazd odemnie z osiedla jest na droge dwu pasmową z pasem zieleni pośrodku, ja wyjeżdzając i chcąc jechać w kierunku centrum (w lewo) musze wyjechać w prawo i za kilkaset metrów zawracać w miejscu gdzie jest drugi wjazd na osiedle. Niby mam zakaz zawracania ale z tabliczką pod spodem "Nie dotyczy samochodów osobowych". W tym miejscu ludzie wyjeżdzający z osiedla (drugim wyjazdem) mają ustąp pierszeństwa, ja jestem na drodze z pierszeństwem to i tak mi wyjeżdzają jak zawracam i jeszcze się prują że co ja robie, często wtedy troche blokujemy drogę bo po manewrze ja jade jednym pasem on drugim z małą prędkością z otwarymi szybami k się. Stłuczki nie miałem chyba tylko dlatego że zawsze zawracam tak że przewiduje że ten wsiok mnie nie wpusci. Dodam że zauważyłem że większość ludzi nie wie że zawracając na drodze z pierszeństwem ma pierszeństwo nad tymi co skręcają w prawo z podporządkowanej w tym miejscu, kilkakrotnie wyjeżdzałem właśnie tamtędy i Ci zawracający (mający pierszeństwo) czekali aż pojade.

Artur, spox.
Przeważnie staram się jechać prawym pasem na tempomacie, specjalnie nigdzie mi się nie spieszy, okazjonalnie wyprzedzam uważając by komuś nie wskoczyć pod koła.
Natomiast często jest tak, że są dwa pasy, na tym prawym jadą jakieś autobusy, maluchy i inne ch.. muje i trzeba by cały czas jechać wolno np ok 70 i jeszcze przyspieszać i zwalniać, wtedy wolę wskoczyć na lewy i jechać z rozsądną w miare przepisową (w miarę, bo nikt w tym chorym kraju nie jeździ przepisowo, osoba jadąca przepisowo jako jedyna, stwarza większe zagrożenie niż jak przekroczy te 20 km/h), tak jak inne samochody, przede mna.

Dopóki na drodze jest płynność to jest w miarę bezpiecznie. Niebezpiecznie jest jak albo leży kłoda (ktoś się wlecze) albo w drugą stronę, jak jakiś słabszy umysłowo człowiek jedzie wyraźnie szybciej, na siłę.

akurat nie to mialem na mysli
mozna robic wszystko byle z glowa

Wiem o co Ci chodziło Chciałem nieco przebarwić, wyprzedzając coś co jedzie 70 na ograniczeniu 80 mozna przekroczyć tymczasowo prędkość poto aby manewr wyprzedzania wykonać jak najszybciej, nie mniej jednak po zakończeniu wyprzedania trzeba zwolnić do prędkości takiej jak jest na ograniczeniu, przynajmniej teoria tak mówi.

Co do robienia wszystkiego, byle z głową - brzmi to bardzo logicznie i nawet mógłbym się zgodzić.
Tyle że to co dla Ciebie będzie skrajnym debilizmem i nigdy tego nie zrobisz, dla innego będzie czymś na porządku dziennym i on stwierdzi że robi to z głową.

Dlatego też ktoś wymyślił takie a nie inne zasady, ograniczenia, aby ujednolicić subiektywność interpretacji zwrotów typu 'ostrożnie, z głową, rozsądnie' spłycając je do określonych liczb.
Dla nas rozsądnie będzie np 140. Dla kogoś innego 260.
Tyle tylko że ty zrobiłeś xxxkkm, masz doświadcznie i wiesz że więcej niż 140 jest niebezpiecznie. Ta druga osoba może mieć doświadczenie zerowe, w głowie nie pokolei i powie że nie masz racji i sie wleczeczesz, bo 260 w/g niego jest ok.
Tak więc, poto są jakieś ogólne ograniczenia, żeby sie wszyscy do nich stosowali a własna interpretacja i wola powinna się ograniczać do tego, czy chcesz jechać nad morze, czy w góry .

Jeździć z głową , jeśli cie ktoś wyprzedza ma powody. Ale robić taki syf że ktoś cie wyprzedza a ty deptasz to szkoda gadać lał bym po łbach. Co innego takie leszcze ... jedziesz wyprzedza cie i siada przed tobą wiec wyprzedzasz i 2x juz tego nie wpuszczasz.

bo takie zachowanie to ewidetne chamstwo ...

Więc tak ... chyba pisałem że już wcześniej za nim ślimaczyłem ? . Skrecamy w lewo ale tam były auta i jade sobie za nim jak auta sie skonczyły depłem jak szalony z 30 do 40 i tak sobie chcalem go wyprzedzic ale gdy zrownalismy on przyspieszac zaczol no to ja jednostajnie powolutku dociskam on tez no to ja bardziej i tak do 70 ale zrozum ja juz go prawie wyprzedziłem a on przycisnął przedemna kreta droga nie chciałem szybciej jechac dodatkowo jak zobaczyłem ze auto wystaje z podjazdu to sie wkuuuuurzyłem i udałem ze mu w bok wjade niech sie nauczy to chyba spanikowal za bardzo i zatrzymal sie ;] .

A wkurza mnie to bo czesto tak mam .

Raz było extremalnie 2 pasmowka ale wąska no to ja migacz i wyprzedzam pajaca ten na mnie zjezdza to ja hamuje i zatrabilem mysle nie zobaczyl jeszczeraz lewy i depa ten znowu .... co jest i mi zajezdza wjechalismy na szerszy odcinek to rura przed niego i tak sobie na 2 przed nim jechalem.

Dla debili i ja jestem hamem. Nienawidze jak mi ktos na dupie siedzi bez zamiaru wyprzedzania i do tego ma zle wyregulowane swiatla tak jakby długimi mi walil po lusterkach. Hamuje w takim momencie i patrze w lusterko jak juz mi w dupe wchodzi to deptam pozniej sobie jade na 2 biegu i co mnie chce wyprzedzac przyspieszam.

P.S

zawsze wpuszczam tych co z lewego wchodzą (do 3 au 4 juz nie) (na odcinku do 500metrow pozniej znowu moge wposcic) bo to ja czesto jestem tym ktorego wpuszczaja a raczej czaje na luke.

Zawsze zjeżdżam z lewego jak mam prawy wolny a jak nie mam to zwolnie albo depne widzac luke.

Nie przeszkadza mi jak ktos mi przed maske sie laduje o ile nie musze hamować


I naprawde wiele rzeczy zrozumie nawet ostanio koleś mi w bok sie ładował .... jedziemy po łuku dołączamy do 2 pasmowki on prawy ja lewy pas no to rzecz jasna on powinien na prawy wyjechac ja na lewy a on na lewy na mnie no to ja na pobocze dobrze ze kraweznik malutki trablem odbił . Zajechałem mu droge awaryjne wysiadam i tłumacze kolega poczeka ja sprawdze czy nic mi nie urwało on ze mnie nie dotknął nawet wiec tłumacze że ma szczecie bo moglem nie odbijac i nie zabawiac sie z kraweznikiem zlukalem i powiedzialem ok masz farta i tyle. Zdarza sie nawet najlepszym .... ale jak ktos cos robi celowo albo gnojek nie daje migacza to mnie cholera bierze .

jak to kiedyś kuzaj chyba powiedział Ja nigdy nie sygnalizuje że skręcam myśle idiota ale sprostował ja sygnalizuje że mam zamiar skręcać i tego przydało by się nauczyć 70% kierowcow


Co do wyskakiwania przed maske jak ci osobowka wyskoczy to da sie przeżyć ale jak ci tirem wyjedzie to idzie ..... raz jak mi gnojek wyjechal to normalnie jakby do mnie z karabinu strzelali na szybie 4 takie 2mm odpryski w 1 miejscu mi normalnie takie ziarenko piachu wbil nie dalo sie wyjąć spiłowałem i jest w szybie prawie nie widać hehe