Bobby_Valentino napisał(a):
Dzisiaj po raz pierwszy byłem czynnym świadkiem blokowanie pasa w charakterze tego blokowanego... Wracałem sobie do domu i dojeżdżał do Konstancina gdzie jest zwężenie - lewy pas się kończy. Oczywiście korek na jakiś kilometr a lewy pas puściutki aż do końca więc jechałem sobie nim dalej aż nagle zajechał mi drogę jakiś prowincjusz na blachach ELC Fiatem Punto... Zacząłem trąbić ale to nic nie dało, wbiłem się na prawy pas oczywiście cudem bo każdy się starał jechać tak ciasno żebym nie wjechał

Stwierdziłem że nie odpuszczę tak debilowi a że miałem czas to spokojnie sobie za nim jechał i na szczęści długo nie czekałem bo zjechał do Starej Papierni. Podszedłem i zapytałem się czy Pan z drogówki bo próbuje ruchem kierować ? Odparł wielce zdziwony że nie ! W tym momencie pospała się dośc długa wiązanka i wykład o ruchu drogowym z mojej strony przy czym leszcz z metra cięty siedział cicho lekko wystraszony - jakoś w 4 oczy już takim blokersem nie był

Oczywiście argument z jego strony padł tylko jeden że tak szybko do domu dojedzie... Ogólnie wkur... się tą sytuacją bardzo bo dlaczego jakiś je... burak z Łowicza chce kierować ruchem w Warszawie ? Je.... wieśniaki.
Nie zdążyłem ochłonąć wjeżdżam na parking a tam dwie mamusie uczą swoje dzieci jeździć na rowerze na środku drogi parkingowej - 5 metrów obok chodnik, trzeci gówniarza lata od prawej do lewej i w ogóle nie przejmują się jadącym samochodem... Zaparkowałem i spytałem się czy nie prościej i bezpieczniej dla dzieci by było chodzić po chodniku na co oburzona matka stwierdziła że chodnik jest za daleko

Oczywiście nie dało się jej przetłumaczyć że droga jest dla samochodu a nie służy jako plac zabaw dla dzieci... Pani odparła że co jej dzieci przejadę jak tu będą chodzić i co to w ogóle mi przeszkadza ? Ręce mi opadły odwróciłem się na pięcie i zacząłem iść do domu. Ta idiotka zapewne uznała że wygrała starcie i jeszcze krzyknęła do moich pleców żebym uważał na samochód

Tu mi nerwy puściły i się wróciłem wytłumaczyć jej bardziej dosadnie co o tym sądzę...
Po czymś takim ręce mi opadają.. Polska to jednak zaścianek Europy w którym żyją jedne z najbardziej ograniczonych osób.
przykre i jakze czesto spotykane w naszej kochanej ojczyznie
wracajac do tematu- czesto zauwazam , wpuszczajac kogos, ze odbierają to ludki tak, jakby im sie to nalezało - zero podziekowania, mrugniecia swiatłami, czegokolwiek.
tymczasem gdy ja czekam, az mnie ktos łaskawie wpusci, mam wrazenie,iż pokutuje myśl- " a co bede cwaniaka w bmw wpuszczał... niechaj stoi.."