Witam kolegów!
Wczoraj wróciłem z urlopu, zrobiłem długa trasę i mam wg mnie ciekawe spostrzeżenia na temat spalania mojego kombiaka. A mówiąc szczerze - jestem w szoku...
Jeśli to kogoś zainteresuje to zapraszam do czytania.
Ostatnio pokonałem trasę do Chorwacji. W sumie ok. 3000 km. (2 dorosłych i cały samochód bagażu).
Jechałem z kolegą, który z pewnych przyczyn musiał jechać wolno. Więc i ja musiałem się tak poruszać. Bywały odcinki, gdzie nie sposób było jechać szybciej niż 60 czy 80 km/h.
W jedna stronę przez 800 km jazdy autostradami padał deszcz.
W takich warunkach, skoro i tak nie mogłem przydusić, pomyślałem, że pobawię się w oszczędzanie.
Na codzień nie chce mi się jeździć "o kropelce", nie lubię jeździć "jak emeryt" i lubię jazdę dość dynamiczną, więc samochód pali mi znacznie więcej (choć i tak uważam ze niewiele).
W trasie zwykle ok. 9, w obrębie aglomeracji poznańskiej ok 12 l/100 km.
Komputer jest dobrze skalibrowany, bo przy porównaniu jego wskazań z przeliczeniem ilości wlanej do przejechanej różnica nie przekracza 0,1 l/100km.
A teraz najlepsze:
Wielokrotnie na odcinkach od 100 - 300 km komputer wskazywal 7,0 - 7,1 l/100
W drodze od granicy czeskiej a Wiedniem (tu chyba ok 70 km) spalił mi 6,9 !!
Pewnie nie wszyscy w to uwierzą, ale trudno.
To prawda, że była to jazda "emerycka", a czasem nawet bardzo emerycka" - jako, że często było z górki, to noga z gazu, a gdy już trzeba było dodać gazu to dodawałem go delikatnie i tylko tyle co niezbędne.
Taki tam domowy eco driving
Jestem bardzo mile zaskoczony, że w pewnych okolicznościach, które ciężko nazwać przyjemną jazdą, można uzyskać spalanie na poziomie deklarowanym przez producenta. A czasami nawet je poprawić.
Dla mnie, Panowie spalanie 7 l/100 km przez trzylitrówkę, załadowaną po dach, poruszającą się głównie w terenie górzystym to super wynik. Nie sądziłem że to możliwe.
I chylę czoła przed producentem tego modelu.
Pozdrawiam