No to na spokojnie opisze zainteresowanym swoje wrażenia
"Występowałem" przed publicznością już, ale zawsze robiłem coś, czego się uczyłem, ćwiczyłem, czy to była gra na fortepianie, czy jakiś teatrzyk. A tu? Na żywioł! Tak po prostu... masakra... Stres był na początku straszny, najbardziej jednak potęgowało go to, że tacy szydercy jak Andrew, Kucharz, Zuber i inne trzpienie tylko czekają, aż zrobię, czy powiem coś głupiego
Potem się uspokoiłem i trochę poczułem jak w swoim żywiole, pod ostrzałem, naprawdę to było w jakiś sposób fajne

cały czas trzeba być przygotowanym, żeby odpierać ataki, zupełnie jak na dymikach na forum, ale tutaj nie ma banów, ostrzeżeń, usuwania, edytowania postów
Trochę też denerwowały mnie pytania w stylu "jaka kobieta do BMW"

jakby to jakiś cipkowóz był, czy coś, a to normalny samochód przecież. Przypomniał mi się tekst Ani o paznokciach pod kolor nadwozia.. więc jakie pytanie, taka odpowiedź

Przed programem lepsze pytania zadawała, o których można było coś ciekawego powiedzieć, w trakcie programu już jakoś inaczej...
Najciekawsze to to, że na spokojnie można dużo rzeczy inaczej robić, ale jak jakiś typ na żywo pyta o Dacię Logan, czy falowanie obrotów, z jednej strony wiadomo, że jaja, z drugiej odpowiadać, czy nie

Strasznie dziwne, obecność kamery wiele rzeczy zmienia

Zwłaszcza świadomość, że nic się już nie da zmienić... live to live!
Przeżycie niesamowite... następnym razem wiem, że dam radę 10x lepiej
Całe forum łącznie z wrogami moimi śmieje się ze mnie, natomiast ja mam tą satysfakcję, że to ja dałem radę do końca programu, stawiłem czoło wyzwaniu i zrobiłem 3:29

Przełamałem 1. lody, zapoczątkowałem coś i teraz wiem, że każdemu już przyjdzie łatwiej (w razie czego

) stanąć przed kamerą w kolejnym odcinku

Myślę, że jakoś się ogarnąłem i wiedzy też nie zabrakło, żeby coś sensownego powiedzieć
Pozdrawiam moich fanów
Do zobaczenia w kolejnym odcinku kochani
PS. Ja chce jeszcze raz
