Nie znalazłam podobnego problemu, bo pewnie dla większości to nie będzie żaden problem:).
Wczoraj moja malutka kuzynka podprowadziłą mi kluczyki do Buni, żeby sobie posiedzieć w środku. Ze względu, że ma 5 lat, a jej ojciec też jeździ e39, więc nie miała najmniejszych problemó z usadowieniem się w środku. Kiedy wróciłam do domu, mały potwór siedział w środku i migał awaryjnymi

. Siłą ją niemal wyciągnęłam i próbowałam odpalić Bunię

A tu lipa

. Jeszcze wczoraj otwierała się z kluczyka, po przekręceniu kluczyka świecą się kontrolki, a przy próbie odpalenia cykanie... W moim poprzednim samochodzie takie zachowanie było dla mnie oczywiste, że musze akumulator naładować, a na Bunię to chucham i dmucham i "spsuć" nie chcę

Dlatego pytam... Z tego co gówniara mówiła to zamykała się w srodku i otwierała i migała awaryjnymi, no i światełka włączała w środku.
Czy mała mogła coś popsuć, cos zablokować, czy to aku?
Jestem ugotowana, bo jesteśmy w 4 baby hen daleko od domu

, a do ojca nie mam co dzwonić, bo wpadł w furię jak kupiłam Bunię (czemu nie kupisz sobie jakiegoś forda ka tylko takiego potwora??), więc zanim mi odpowie to nasłucham się "a nie mówiłem"
Proszę o pomoc!
A ja tymczasem idę sprawdzić czy Bunia się jeszcze otworzy
