BMW Sport

Może rozwiń ten temat, bo zawsze byłem i jestem zresztą nadal zdania że gdy się robi to co się lubi to nie czuje się że się pracuje...

Pewnie to kwestia wykonywanego zawodu - nie będę wchodził w szczegóły ale mnie dobija zawodowa rutyna, w kółko to samo. I nie, zmiana pracodawcy nie pomaga, mam mnóstwo kolegów po fachu pracujących w przeróżnych firmach i wszędzie jest tak samo.
Żeby robić zawodowo coś naprawdę ciekawego to mam dwa wyjścia - doktorat na uczelni (na studiach miałem wielką frajdę) lub doczłapanie się wyższego stanowiska w jakiejś firmie w USA.
Póki co zacząłem sobie szukać nowych zainteresować bo na stare niestety nie mam ochoty po 8h związanej z tym pracy

Coś w tym jest.

Ja pracuję jako instruktor zawodu w Warsztatach Terapii Zajęciowej a zarobki... ... dobrze, że wogle pracuję. Tak jak piszecie, dobrze jest odbębnić od tej 7 do 15 i luz. Ale kasa jednak w życiu jest potrzebna. Ale jak to w życiu bywa, różnie jest - raz lepiej, raz gorzej. Moja praca nawet daje mi jakąś przyjemność, bo teraz już wiem , że ludzie niepełnosprawni (szczególnie z upośledzeniem umysłowym) często potrafią się odwdzięczyć za pokładane w nich, nazwę to nadzieje. Ale po pracy, w domu muszę mieć odpoczynek bo idzie zwariować. Pracuję krótko w fachu instruktora, ale zaczynam się poważnie rozglądać za własną firmą lub pracą u kogoś jako np. serwisant komputerowy, bo lepiej jest robić to co się lubi. Chociaż trochę. Często sobie dorabiałem i jechałem do kogoś tam, bo padł mu komp i jechałem z nastawieniem, co tam mogło się popierdzielić. Na pewno jest łatwiej iść do pracy którą się lubi, niż myśleć w stylu: O qrka, znowu do pracy...
Gdyby ktoś miał jakiś fajny pomysł na niskobudżetowy biznes, lub wolne miejsce przy pracy z kompami proszę mi dać znać na PW.

Ja pracy żadnej się nie boje! Obok każdej mógłbym przeleżeć cały dzień

a tak naprawde pracuje na magazynie agencji reklamowej paczki te sprawy a
23 sierpnia egzamin na instruktora jazdy kat A i B... pozniej jazda u znajomego w osrodku przez kilka lat no i dazenie do zalozenia wlasnej szkoly.... moze nauka driftu

co mówicie na otwarcie sklepu spożywczego opłacalny biznes ?
moze macie juz takie interesy podzielcie sie opiniami

Hmm, moi rodzice taki prowadzą jako 4 w promieniu 50m (2inne sklepy + super sam) i dają rade ale to tylko dlatego, że mają konkurencyjne ceny i głównie stali klienci przychodzą co się już przekonali do sklepu co jest chyba najważniejsze w tym interesie

Oczywiscie ze tak,tylko zalezy gdzie i jaki.

spider ma rację U moich rodziców np. duża część dochodów pochodzi z alkoholi przeróżnego rodzaju Tak więc musisz najpierw rozpoznać okolice a później zdecydować czym tam chcesz handlować

wina wisniowe sie dobrze sprzedaja

Zastanawiam się nad takim samym rozwiązaniem w swojej mieścinie więc śledzę ten temat.
Czekamy więc na odpowiedzi i podpowiedzi.



na to zawsze są chętni a nawet czasem wybredni

sklep spożywczy w dobrej lokalizacji to jest pewny interes tylko, że średnio dochodowy (współczynnik wkładu, czasu poświęconego do zarobku).

Handlowałem już różnymi towarami w życiu ale od ponad roku handluje samochodami, rozbieram na części nowsze auta i powiem wam, że samochody to chyba najlepszy interes (no poza nieruchomościami), szybkie i dobre pieniądze a wysiłek zerowy

Marcin opowiedz troche jak rozkręcić taki biznes ile $ potrzeba ?

wszystko zależy ile chcesz zarabiać (jeśli mówimy o częściach) ale inwestując 10tys zł można spokojnie wyciągnać z 3 tys na miesiąc. Wystarczy, że masz plac przed domem albo duży garaż (i gdzie trzymać części). Kupujesz np Vectre C 2004rok 2.0 DTI za 5tys (lekko walnięty angol), silnik w pare godzin sprzedaje się za 3000zł z pompą, rozbierasz całe auto i wystawiasz części na allegro, z takiej vectry spokojnie 10.000 wyciągasz w troszke ponad miesiąc (i to nie bawiąć się w szczegóły, ja sprzedawałem hurtowo handlarzom części np całą karoserie z drzwiami, szybami i zawiechą za 2.5-3k).

Ogólnie znam wielu ludzi, którzy rozbierają naprawde auta stare i mało warte i dobrze na tym wychodzą (fakt - nowego BMW z salonu to sie na tym ciężko dorobić) np jeden gościu rozbiera tylko daewoo lanosy/nexie/espero.

Pare moich kumpli handluje "krajówkami do 10tys", golfy 3, renault laguny, też dobre pieniądze i szybko sie auta sprzedają. Tyle, że handlarzy jest już dość dużo i allegro trzeba odświeżać co 30minut żeby nowo wystawioną aukcję szybko zauważyć i być pierwszym po auto

no faktycznie rozbiórka auto to zero wysilku... kupa babrania sie, a zeby to mialo rece i nogi bez sensu miec 3 auta do rozbiorki. trzeba isc na ilosc...
Auta sa fajne pod warunkiem ze euro nie stoi po 4.7.

jak ktoś chce u mnie kupić silnik to biore gościa, daje mu 300zl i niech wyciaga, jak ktoś chce u mnie kupić drzwi/ jakies plastiki / pompy / chłodnice to mu mówie że albo sobie sam wyciąga albo wypad gdzie indziej (bo ceny mam najniższe zawsze na allegro).

Oczywiście, że im więcej aut tym więcej zarabiasz to jest logiczne, ale niektórzy pracują za 1500zł a zeby tyle zarobić na rozbiorce aut to naprawde nic nie trzeba robić i mieć 1 auto tylko do rozbiórki

ja wszystkie auta ktore rozbieralem to w polsce kupilem

"kupa babrania się" = no wiesz ja wole się babrać i zarobić 8tys / miech niż nic nie robić w jakimś biurze i mieć 2tys

zresztą wiesz nigdzie nie powiedziałem, że jest to najlepsze zajęcie w życiu jakie może być aczkolwiek dużo nie trzeba włożyć a zarabiać godnie można, ja auta rozbieram 'dodatkowo' jak się coś tanio trafi

KaZi, coś mi się wydaje, że trochę przejaskrawiasz temat.

mi chodzi o to ze to wcale nie jest taka czysta robota, trzeba miec miejsce na te wszystkie graty, cwiartki itp. Wysylka tych klamorow, pakowanie to tez dlubanina. Wiec nie sa to wcale tak latwo zarobione pieniadze.
A ze to sie oplaca, to jak najbardziej, tylko teraz jest strasznie duza konkurencja i "glupie" ceny, bo ludzie juz sami nie wiedza ile maja brac za czesci...

Ja jestem z tej drugiej strony barykady, kupuje naprawde duzo czesci...

ale jak co miesiac wychodzisz 8k to Ci gratuluje...
bo tak na szybko liczac to musisz sprzedac naprawde sporo gratów, żeby zwróciła Ci sie inwestycja i jeszcze 8kpln do przodu, biorac za blotnik 150, drzwi gole 300, zderzak 150, maske 250 itd. skoro masz najtansze czesci na allegro. Duzo trzeba sprzedać zeby to auto sie zwrocilo, a co dopiero jeszcze zarobic 8kpln co miesiac.

nie no żeby zarobić tylko z tego 8k to już trzeba mieć pare aut miesięcznie ale tak jak mówie nie jest to ciężki chleb

rozbieranie aut fajna sprawa tylko trzeba mieć miejsce i troche kasy, a tak poza tym to zajmuje sie domofonami analogowe i cyfrowe, videodomofony, monitoring, alarmy, elektryka, pracuje w prywatnej firmie i szału z kasą niema, sporo jeżdżę po miastach i usuwam awarie albo modernizacja instalacji domofonowych.
Myślę nad własna działalnością w tym kierunku ale jakoś niemoge się zabrac do kupy bo zawsze mam czarne myśli.

Sklep spożywczy dobry biznes, ale pochłania kupe życia. Najwięcej zarobisz na sklepie samemu go pilnując. Teraz np. była promocja z Lecha ustawiasz ścianke z kratek piwa i do trzech skrzynek czwarta dostajesz gratis czyli za 80 browarów płacisz tyle co za 60, do 3 tyskich dodawali szklanke. Czesto firmy płacą Ci za to, że w sklepie masz ich firmową lodówke, czy reklame z ich szyldem np. CocaCola.