Praktyka wygląda następująco:
- celnik patrzy jaką kwotę masz na umowie i porównuje z tabelką. Jeśli Twoja cena nie odbiega bardziej niż 1/3 w dół od tabelki, to przyjmuje i z bani. Jeśli odbiega to jest chryja i próbuje na Tobie wymóc abyś wpisał przynajmniej 2/3 wartości z tabelki do deklaracji
- tutejsi importerzy przy drogich autach z dużymi silnikami nagminnie biorą lewe wyceny rzeczoznawców, a celnicy je przyjmują. Tak słyszałem
Nie chce mi się szczerze mówiąc szukać teraz ustawy, ale wydaje mi się, iż nie daje ona możliwości, aby celnicy mogli zakwestionować podaną przez ciebie wartość z umowy. Mogą co najwyżej poprosić o wyjaśnienie.
Osobiście rok temu kupiłem e36 318 z 98 z klimą itp za 4tyś złotych u mnie w Augustowie.
Zgodnie z umową i faktami taką wartość zadeklarowałem.
Pan celnik stwierdził, że za mało i namawiał abym wpisał więcej.
Jak spytałem czy chce mnie nakłonić do poświadczenia nieprawdy to się zrobiła awantura.
Zadeklarowałem uczciwie te 4tys i od nich zapłaciłem akcyzę.
Po 2 tygodniach dostałem pismo z wezwaniem do wyjaśnienia wartości.
Odpisałem, że po prostu tyle za auto zapłaciłem, że taka jest wartość takich aut na rynku, a tabelka pewnie jest zawyżona.
Minął miesiąc i urząd celny wezwał mnie do pokazania auta ich rzeczoznawcy. Nie pamiętam zupełnie na jakiej podstawie, ale pewnie jakieś postępowanie wyjaśniające już prowadzili, czy przypadkiem nie unikam opodatkowania.
Przyjechał pan rzeczoznawca z UC, obejrzał, zrobił fotki i powiedział, że nie ma uwag do podanej przeze mnie wartości 4tys zł.
Poczytaj ustawę o podatku akcyzowym.
Nie bój się celnego
No i przede wszystkim nie oszukuj, bo to często da się przecież udowodnić i będzie wstyd
