BMW Sport

Jest powiedzenie, stać cię na auto..... to stać cię na naprawę:0 tak samo jak i na benzinkę:)

timi-91, jedno z głupszych powiedzeń

Czytalem jakis czas temu wywiad z wlascicielem firmy zajmujacej sie w USA odkupowaniem, naprawa i odsprzedaza egzotykow, naprawial miedzy innymi to Enzo http://www.youtube.com/watch?v=cNVrMZX2kms

uszkodzenia sa duzo mniejsze niz w przypadku Gallardo, podsumowal to tylko stwierdzeniem, ze naprawa bylaby nieoplacalna gdyby nie fakt, ze udalo mu sie tanio (jezeli tak mozna powiedziec o cenie Enzo) odkupic samochod od firmy ubezpieczeniowej. Cena czesci byla kosmiczna. Ostatecznie samochod poplynal do Dubaju, z Gallardo tez tak moze byc

Zapominacie o AC

Dlaczego głupszych? Właśnie dlatego, że to nieprawda, to mamy taki problem z kupnem dobrej beemki w PL.

jiGsaw, czy ktoś kto kupuje E39 w dieslu za 20tys powienien mieć na koncie 6tys na naprawe automatu? Albo 3 tys na dwumas? Albo na wtryski? Czy ktoś kto mupuje M40 ma mieć kase na remont głowicy? Czy ktoś kto kupuje E30 ma mieć kase na blacharke? Jak kupuję nissana, mam mieć na koncie 5 koła na reduktor? Czy 3 na używany? Czy "stać mnie" oznacza naprawę na oryginałach/zamiennikach czy używkach? W ASO u Pana mietka, czy gdzie?

Jasne że kupując auto trzeba być przygotowanym na ew. naprawy - np. nie kupować subaru jak się nie ma rozrząd, który powinno sie zrobic po kupnie... a to boxer... Ale to nie znaczy że jak ktoś kupuje octawie tdo za 20tys ma mieć odłożone na dwumas, sprężarkę, wtryski itp.... Ale powinien mieć świadomość...

Oczywiście w samym powiedzeniu jest trochę prawdy. Kupując drogą markę należy być przygotowanym na drogie klocki, amorki, tarcze, wahacze... Ale temat Gallardo jest o stłuczce...

I znowu każdy się zastanawia ile wyjdzie naprawa. A kogo to obchodzi jak jest AC?

Kasy nie musi mieć na te naprawy, ale powinien, ja zanim kupiłem swoje pierwsze BMW to dowiedziałem się wszystkiego (albo prawie wszystkiego) i określiłem, z dużym prawdopodobieństwem, ile będę potrzebował kasy na zakup auta w sensownym stanie, opłaty, zrobienie podstawowych spraw + odpowiedni zapasik na rzeczy, które mogą wyskoczyć abym nie skończył w ciemnej dupie za przeproszeniem, z autem pod blokiem albo jeżdżącym druciarstwem/trupem, w którym trzeba połowę wymienić. No i uważam, że każdy tak powinien podchodzić do sprawy.