Borsuk napisał(a):
tego w polsce w ogole bym marihuana nie nazywał ... dobra już wiem dlaczego mówisz że to syf

no właśnie hehe
Borsuk napisał(a):
wątpie żeby to było związane z marihuana no ale róznie bywa ...
tak, bo chodzi mi o to, że wpadli, dealer ich wsypał po kolei, obecność na kilku rozprawach, wstyd przed rodziną, w szkole i w ogóle przypał nie z tej ziemi, a niby takie nic

Borsuk napisał(a):
u innych po miesiacu palenia dziura jest niesamowita ...
zresztą mam sąsiada który cofnał sie rozwojem do 2 letniego dziecka po zapaleniu marihuany ...
tyle że on akurat był na silnych antybiotykach i to zapewne miało duże znaczenie

o takich rzeczach, to ja nie mam zielonego pojęcia

chociaż wiem, że w naszym środowisku często jest to równia pochyła i dalej lecą pigułki i inne
Borsuk napisał(a):
Ale moje zdanie na temat marihuany jest takie że wolałbym żeby ona była legalna a alkohol nie ...
zobacz ile złego dzieje sie po alkoholu a ile po marihuanie

Nie będę nawet komentował!!!!
KotSylwester napisał(a):
A podoba Ci się pijak leżący i umierający na mrozie?
Co to ma wspólnego z tym, że nie podoba mi się jak reaguje moje ciało na zielsko? Mam sobie odmówić piwska, szklanki whisky, czy nie dolewać rumu do kawy, bo ktoś nie umie sobie z tym poradzić?
KotSylwester napisał(a):
Jedzenie nie jest nielegalne... a po solonych orzeszkach chce sie pić... a po piwie ma się chęć na zagrychę...
Po piwie ma się apetyt, po trawie chce sie żreć, do piwka przyjemnie, po trawce ten głód jest ochydny.
KotSylwester napisał(a):
A polska whisky? A polskie wino? Ha, pewnie że jest tak gównianie jak polska trawa

(choć nie wiem czy polska trawa jest be ale niech ci bedzie)
Polskie wino typu byk, czy inne coś uważam za takie samo ścierwo. Polską wódkę nie heheh
KotSylwester napisał(a):
A w tv mówili ze koleśwypił dwa piwka i zabił dziecko na pasach, to mniej fajne niż rozprawa w sądzie.. zaraz jaka rozprawa jak byłoby to legalne?
Kocie weź nie tego owego, bo gdzie kupujesz trawę? Kitrasz ją po kieszeniach, od ciemnych typów zazwyczaj, lub mniej ciemnych, nie obnosisz się z tym, bo nie chcesz wpaść, zeznawać i się bujać po rozprawach, za piwo w parku dostaniesz najwyżej mandat, ale nie wyrok, więc co to za porównanie?
Po trawie jak zabijesz kogoś na pasach też pójdziesz siedzieć, jazda na haju czy nawalonym jaka różnica?
KotSylwester napisał(a):
A ja bym wolał złapać humorek po trawie i się dobrze czuć niż nawalić i mieć kaca

Dla mnie to z tym humorkiem, to pic na wodę. Mimo, że na haju śmiałem się z byle czego, wcale psychicznie nie miałem lepszego humoru i głupie uczucie, że nie mogę przestać, to z dobrym humorem nie ma nic wspólnego.
To, co mi sprawia, że mam humor, to otoczenie, ludzie, z którymi się przebywa, rozmawia, pijąc piwko można rozmawiać na poważne tematy i być wyluzowanym, jarając zielsko, które moim zdaniem nie ma żadnych walorów smakowych i śmiać się ze śmigła w znaczku beemki, zamiast wymienić o nich poglądy na balkonie.
Ja tam nie wiem co ludzie w tym widzą, ja nie widzę nic ciekawego i mnie to nie bawi. Natomiast, że ktoś tam sobie jara- guzik mnie to obchodzi, jego sprawa, w towarzystwie na imprezie też nie robię awantur, chyba, że gdy się uczę, czy coś tam robię i współlokator zaczyna z ziomkami jarać, to ja nie muszę i nie chcę tego wdychać, więc ich wyganiam.
Nie mówię też, że jestem jakimś tam przeciwnikiem legalizacji, jeśli wówczas zielsko faktycznie byłoby zielskiem, rząd by miał z tego ziko, a może nawet spadłoby spożycie cięższych narkotyków (jak to czytałem parę lat temu, że nastąpiło w Holandii, chociaż ostatecznie nie wiem jak to dziś jest) to może i faktycznie dobry pomysł
