BMW Sport

Witam. Ostatnio pojawił się pomysł kupna "kłada". Temat jest świeży i dopiero badam co i jak.
Chciałbym kupić kłada sportowego z napędem na tył. Wpadły mi w oko YAMAHA RAPTOR. Czy to dobry wybór?

Najlepszy Musisz tylko zastanowić się jaki rozmiar potrzebujesz i jak będziesz zabawkę wykorzystywać. Z jednej strony jakieś 125cc jest mega zwinne i wesoło tym się jeździ a z drugiej to 600cc stawiasz na koła z każdego biegu
Poczekaj co napisze kolega qqiz - on tych zabawek przerabia "troche".

dzięki za odp.
Chodzi mi o takiego quada na "początek" do nauki, ale też żeby wystarczyło mocy na długo i

Moim zdaniem coś małego (do 250cc) i z homologacją drogową.
Chcesz nowy czy używany?

Raptor 660 i życie staję się piękne

Ale tym można się wyszaleć na śniegu itp.

Chcę uzywkę tak ok12tyś zł. W ogóle da się znaleść coś ciekawego w tej cenie?

Kupuj coś markowego żadnych Chinoli,jak ma starczyc na długo to cos w przedziale 350cc-600cc
125 sa dla dzieci:)

Bez problemu. Chociażby http://allegro.pl/item862730843_yamaha_ ... llgaz.html

Z kupnem quada jak z kupnem auta albo i trudniej. Zwłaszcza na rynku wtórnym.

Rzucony już tutaj raptor, to klasa sama dla siebie i niesamowita frajda, ale imho tylko dla kogoś kto jest już nieźle wprawiony i chce robić sportowe cuda i ostro się bawić. Raptorek to już nie przelewki i nawet najmniejszy potrafi szybko zabić.
Zdecydowanie odradzam takie przygody na pierwszego quada.

Mam troszkę doświadczenia z quadami. Miałem w domu 3 hondy trx (fourtrax), czyli dzisiejszy rincon o różnej pojemności, miałem lucky stara 250, Kymco mxu 150, 250, 300, sporo jeździłem cf moto 500, troszkę raptorem, kawasaki 750, grizzly 125 i 350, big bearem.

Na początek, czyli powiedzmy 2 lata, polecałbym coś o budowie raczej przeprawowej niż sportowej (większa wygoda, bardziej uniwersalne zastosowania) z automatyczną przekładnią (choćby cvt) i o raczej umiarkowanej pojemności. Nie wiem ile ważysz i czy zamierzasz jeździć tylko sam, czy kogoś wozić, ale 250, 300, 350 w zupełności wystarczą. Absolutnie nie daj się nabrać na gadanie, że prawdziwy quad to 700ccm musi mieć. Wierutna bzdura! Jak się wybierasz na wyprawę z bagażami po Rumunii, to owszem, ale do codziennej zabawy wystarcza 250ccm z jakimiś 17KM, które pozwalają na poślizgi na żwirówkach, trawie, na strome podjazdy i niezłe przyspieszanie.

Rynek wtórny atv w polsce nie jest jeszcze rozwinięty i z używką będziesz miał pewien kłopot. Ja kupiłem kilka używanych quadów, ale zawsze były to roczniaki z pierwszych rąk. Ze starszymi będzie większy kłopot. Wiadomo, że np. taki rincon czy starsze hondy są nie do zajechania, ale diagnozowania takiego czteronapędowego wynalazku o sporym przebiegu jest kłopotliwe i może się okazać, że pakiet startowy będzie kosztował niemało/

Na Twoim miejscu rozważyłbym jednak coś nowego. Konkretnie weź pod rozwagę 2 marki: yamahę i Kymco. Obie mają sieć serwisową w Polsce i magazyny części. Nie chodzi tu nawet o jakieś awarie, ale o takie najczęstsze problemy jak połamany plastik, zgubione lusterko czy urwane zatrzaski.

W sumie z 12tys nowego big beara 250 nie kupisz, ale jakiegoś roczniaka czy dwulatka możesz poszukać.
Za te cenę kupisz natomiast nowe mxu250. Nie wiem jak teraz u yamahy, ale w kymco wszystkie mają normalną, drogową homologację.


Ja w firmie (robimy imprezy integracyjne) testowałem różne wynalazki i w końcu wszedłem w Kymco. Firma jest liderem sprzedaży quadów w niemczech, hiszpanii i pewnie już w Polsce też. Wbrew słabo kojarzącemu się brzmieniu marki, produkty są naprawdę godne polecenia. Sądzę, iż dorównują trwałością yamahom, będąc nieco do tyłu technologicznie i rekompensując to ceną.
Z mojej perspektywy zaleta jest taka, że każdy plastik do moich quadów mam u siebie w 24godziny i tak ze 3 razy taniej niż do yamahy
Jeden z naszych niegdysiejszych sprzętów (mxu150) jeździł przez 2 lata w firmie, potem trafił w prywatne ręce młodego kaskadera-kata bez prawa jazdy, by po przebiegu w okolicach 20tkm i wielu wypadkach trafić do wypożyczalni, gdzie hula po dziś dzień
Na imprezach radzą sobie, czy to biebrza, czy beskid niski. Prywatnie znoszą również wszystko, łącznie z podtapianiem, topieniem i driftem na zamarzniętym jeziorze jak dzisiaj




125 są dla dzieci, bo potrafią się rozpędzić do 80-90kmh?
Czy może dlatego, że dadzą radę wieźć 2 osoby?
Przyjedź do mnie jakąś sześćsetą, a idę zakład, że nie dogonisz mnie po lesie jak wsiądę na 150


Pierwszego quada miałem w domu w 99 roku i z mojej perspektywy, kupując quada dla siebie, do zabawy, wyjazdów max. kilkudziesięciokilometrowych, czasem z pasażerem lub bagażem, kupowałbym mxu250.
Relatywnie tani, trwały, wystarczająca moc i dużo frajdy. Gdybym chciał częściej wjeżdżać w bagna i wodę, to kupowałbym mxu300 (kardan, reduktor).

Minusem quadów o których piszę, jest niedostatek mocy i przyczepności przy jakichś mega brodzeniach po kierownicę w bagnie i słaby komfort jazdy na dłuższych odcinkach (proste zawieszenie).

ostatnio śmigałem na Yamaha Grizzly quad raczej terenowy niż sportowy,4x4 ale możliwość odpięcia hehe
nie mam porównania, ale do 100 chyba quadzik szybszy on mojej bumy nawet

masakrycznie to zapi.....

takie małe OT co do Quada

Kurcze, w quadach zakochałam się 5 lat temu, kiedy wypożyczyłam pierwszy raz na jazdę. W lecie po ulicach na Śląsku jeździ tego bardzo dużo, niestety nie każdy jak widzę umie się nimi posługiwać, prowadzić i już wiem że zasada ograniczonego zaufania jest na zakrętach kiedy jadę za nimi. Nie każdy pamięta że na dwóch kołach za chwilę się może znaleźć a o piachu na takim zakręcie nie wspomnę. Frajda ogromna wg mnie...zazdroszczę. Jak zbuduję w końcu dom to będę miała bernardyna który będzie biegał za autami i będzie je zakopywał w ogródku i do kompletu kupię quada

Jelito, KubaCK jest z tego co kojarzę zapalonym quadowiczem, daleko do siebie nie macie, pewnie pomoże

Kumpel ma Yamaha Grizzly Dźwięk quada, adrenalina oraz przyśpieszenie jebuckie
Fajnie pobujać głownie po hardcorowym terenie w niedzielne wczesne poranki

Dzięki chłopaki za wypowiedzi a szczególnie Tobie qqiz.
Piszesz trochę o Kymko i nie mam przekonania do tego co polecasz, może po prostu się nie znam ale też po trochu boję się chińskiej tandety. A do tego dochodzi późniejsza trudna odsprzedaż.

Ale poczytam o tej marce jeszcze.

To chyba kolego ważysz 40kg...i ciekawe ile ważą te dzieci

Nikt tu nie pisze że kolega J E L I T O, ma od razu latać,jeśli będzie miał odrobinę zdrowego rozsądku da sobie chłopak rade z 600:)

Suzuki LTZ 400 idealny, nie wiem co tak się uparliście wszyscy na te raptory dobry wygląd to nie wszystko...

No nie wiem, raptor to raczej klasa dla siebie. Jak ktoś lubi szybko jeździć i trochę pofruwać, to ma szybką, zwrotną i nowoczesną maszynę, a do tego całe multum akcesoriów tuningowych.



Jak już pisałem, nie wątpię iż to dobra opcja na dalekie wyprawy z bagażem np. w góry czy jakiś mega ciężki teren. Gorzej kiedy chcesz lekko i łatwo polatać po okolicy albo zabrać quada gdzieś dalej na przyczepce.
Ponawiam zaproszenie. Wpadaj do Augustowa z jakąś sześcsetą i spróbuj mnie dogonić po lesie, kiedy wsiądę na 150tkę




Co do Kymco, to również miałem spore obawy. Odważyłem się spróbować dopiero jak trochę pojeździłem ich MXU 300.
Od 3 lat mam quady tej marki i serio jestem zadowolony. Wiadomo, iż nie jest to najnowsza technologia, ale nie dotyka mnie to, a wręcz dostarcza pozytywów, bo rozwiązania są dość proste i przede wszystkim sprawdzone.
Historia MXU150, które po ciężkich przejściach nadal poprawnie funkcjonuje jest jak najbardziej prawdziwa.
Nie inwestowałbym zresztą w maszyny, które by mi się psuły.

A w temacie rynku wtórnego, to Kymco jakoś na nim funkcjonują i do tej pory nie miałem wielkich problemów ze sprzedażą przy wymianie sprzętu na nowy

RAPTOR!!!!!! i nic więcej do szczęścia nie potrzeba Kto jeździł ten wie