BMW Sport

Pozdrawiam i życze powrotu do zdrowia!

Może nie ta marka ale u nas też jest taka jedna harkorowa historia.
Koleś jechał Mercem z synem. Jak zwykle dużo za szybko. Dzieciak mały jeszcze w foteliku. Był na przednim siedzeniu. Było ślisko wpadł w poślizg na prostej drodze przed nim sznur drzew. Puścił kierownice, wypiął się z pasów objął syna tak żeby go całego zasłonić i... małemu nic on połamany jak cholera ale się wylizał i dalej jeździ Mercedesami i dalej tak szybko....

Ile z tej historii prawdy nie wiem, bo dość niewiarygodne jest to że zdążył by to wszystko zrobić...

nie wierze w to bo przeciazenie podczas poslizgu nie pozwolilo by mu na takie numery co najwyzej w pasach polozyl sie ile mogl na dziecko

I pewnie tak było. Jak to bywa z historiami każdy coś dopowie od siebie i potem tak wychodzi.

Tą bajkę wymyślił ktoś kto nie chodził na fizykę...

Może część tak. Jakiś czas temu faktycznie był ten wypadek. Nie twierdzę że wszystko to prawda ale na mnie robi wrażenie.

Proste, że bajka. Tu wystarczą podstawowe prawa fizyki.

Clatrine, dobrze że z nami jesteś i współczuję straty buni
Samochód kupisz, życia swojego i znajomych niestety za żadne pieniądze nie da się odzyskać.
Polemika nad tym dlaczego tak się stało a nie inaczej jest troszkę nie na miejscu. Gdyby wiedział że dojdzie do tragedii, pewnie nawet kluczyków w ten dzień by nie dotknął, i tak jest z każdym człowiekiem na ziemi gdyby wiedział o swoim nieszczęściu..
Każdemu może zdarzyć się że weźmie udział w wypadku, na drogach jest miliony sytuacji które nie są do przewidzenia..



Ja raczej wierzę w coś takiego.. Sami chyba dobrze wiecie że człowiek w sytuacjach ekstremalnych potrafi zrobić coś co przekracza wszelkie granice ludzkiego pojęcia. Zwłaszcza jeżeli chodzi o swoje dziecko..
Sam jeżdżę z dzieckiem, i odpukać, jeszcze nie miałem sytuacji zagrażającej jego życiu, ale zapewne wszystko bym zrobił, oddał życie aby uchronić jego, które tak naprawdę się zaczęło..

No i po to są save`y ?



Kierujący zachowując się w wyżej opisany sposób jedynie by się przyczynił do uśmiercenia dziecka lub jego poważnych obrażeń.

Dlaczego tak sądzisz?

Clatrine, dobrze, że w miarę w 1. kawałku jesteś

Aczkolwiek po lekturze tematu jestem przekonany o obustronnej winie w tym zdarzeniu

Bo praw fizyki się nie da obejść ?

Z drugiej strony może i tak było, ale historia przekoloryzowana, może jechał 20km/h, co było i tak za szybko gdzieś tam nie wyhamował, dziecko nie zapięte, koła się ślizgają, lecą na drzewa i je przykrył, bo sam też nie był zapięty pasami. Sytuacja, która w sumie mogłaby się wydarzyć? hmmm...

Przy większej prędkości i tak jakby nie był w pasach i przykrył dziecko, to poleciałby do przodu i tyle by go widzieli heh

Fryderyk, owszem wiem ze bez winny nie jestem

Bobby_Valentino, ma racje... takimi czynami mozna tylko zaszkodzic wmoim orzypadku gdyby ktorys z kolegow byl odpietybylby dla reszty 2 osob fruwajaca rakieta wewnatrz auta która mogla by nas pozabijac... tak samo ten troskliwy ojciec wlasna masa mogl zabic swoje dziecko

Panowie zastanowcie sie... sprobujcie sie przetelepac na siedzenie pasazera przez tunel srodkowy w bmw czy MB a pozniej bajki opowiadajcie

Przy większej prędkości przy uderzeniu wyfrunął by przez przednią szybę albo wbił się deskę.

Jeżeli samochód by obróciło w jakiś sposób to zrobiłby z dziecka kanapkę.



Znam takie co to robią w ułamku sekundy

Dobra, macie rację
Ale ja sam nie wyobrażam sobie co bym zrobił w takim wypadku

My tu jestesmy pogromcami bajek

Jeździj wolniej to nie będziesz się musiał przekonywać.

Jak juz wczesniej wspominałem tu nie trzeba ostro główkowac, "co by bylo jak, i gdzie" wystarcza naprawde podstawowe prawa fizyki