Widziałem i 2012 i Avatar w kinie.
Avatar w Imaxie. Byłem w sobotę ale zastanawiałem się co napisać...
Podziękowania dla naszego forumowego kolegi za załatwienie biletów

Oba filmy są bardzo do siebie podobne jeżeli chodzi o fabułę. Równie mało realistyczne, oba to S-F.
Co do efektów specjalnych (nie mówię o 3d) - w 2012 są lepsze. Animacja ruchu w awatarze jest troszkę skopana - ruchy na'vi są miękkie jakby się ruszali w wodzie albo inne cieczy, na początku to widać potem oko przywyka.
Co do fabuły. Jak już ktoś napisał kopiuj-wklej. Typowy amerykański scenariusz. A szkoda ba liczyłem na coś nowatorskiego skoro Cameron czekał 10-15lat na zrobienie filmu. Teraz jakoś się nie dziwię że w wywiadzie dla playboya nie mówił o scenariuszu a o efektach.
UWAGA JAK KTOŚ NIE OGLĄDAŁ NIECH NIE CZYTA:
Scenariusz do wyżygania:
Werbują żołnierza na misję z jakiegoś niesamoitego powodu - typowe w amerykańskich filmach albo jest to emeryt, albo facet, któremu zabito żonę, albo facet zdegenerowany bo pozwolił komuś zginąć. Tym razem kolesiowi zabili brata a ten jest na wózku.
Oczywiście facet jest niepokorny i ma charakter
Oczywiście od razu idzie na misję bez przygotowania, oczywiście bez przeszkolenia opanowuje awatara, oczywiście nikt mu nie ma za złe że nabałaganił.
Oczywiście spotyka na'vi a ona go nie zabija, bo jest wybrańcem - jak w matriksie
Oczywiscie laska jest corka wodza i jest bardzo ladna
Oczywiscie ma wybrańca, ktorego porzuci
Oczywiscie przechodzi na ich strone
Oczywiscie jest patetyczna mowa
Oczywiscie wszyscy sie mobilizuja przeciwnko złu
Oczywiscie kamienie i strzały pobiją niesamowitą technologię
Oczywiscie wszystko się pięknie kończy a miłość zwycięża

Powiedzcie mi tylko... W czym poza efektami 3d 2012 jest be a Avatar nie jest be?
Jedyne co mi się rzuca na myśl to to że widać cycki i są lepsze widoki.