Witam Zaczęło się tak z tydzień temu kiedy byłem na zakupach. Po zrobionych zakupach wsiadłem do auta, odpaliłem, wrzuciłem pierwszy bieg i zacząłem ruszać powoli. Koło zrobiło prawie cały obrót i stanęło tak jakby miał z tyłu pod jakąś oponą podłożoną kłodę ( z samochodu wysiadałem i nie leżała tam żadna kłoda czy jakiś przechodzień;) Operacje ruszania powtórzyłem jeszcze raz i nadal to samo. Spieszyło mi się jak zwykle więc wrzuciłem jeden i ogień i pojechałem. Jeździłem tak bez żadnych problemów ze dwa dni. Postanowiłem sobie poszaleć na ośnieżonym placu, gdy mi już starczyło tych wszystkich ewolucji na śniegu, wyjechałem z placu lecz ujechałem ze 2km i tu nagle z tyłu poczułem takie 3 szarpnięcia i uderzenia a porem już dobiegało tylko stamtąd stukanie. Najmniej słychać jak stuka podczas jazdy gdy dodaje gazu, można powiedzieć że prawie wogóle lecz kiedy puszczam nogę z gazu i samochód toczy się na biegu wtedy z tyłu dobiega stukanie. Najgorzej jest kiedy podczas jazdy wrzucę na luz lub wcisnę sprzęgło wtedy stuka szybko i głośno. Stąd moje pytanie czy to jednak dyfer padł?? Zapomniałem dodać że podnosiłem na lewarku każde koło tylne z osobna bo szpery nie posiadam i stukanie nie występuje.
|