BMW Sport

Tak się składa, że na najbliższej stacji, o której pisałem, że miała awarię, to właściciel bardzo często siedzi w budce i czasem nawet tankuje.
Zapewniam Cię, że nie był zachwycony niemożnością zarabiania na LPG przez prawie miesiąc.

Wyobrażacie sobie, że pracownik z powodu mrozu dla ściemy i ciepełka wiesza taką kartkę?
Myślę, że informacja do szefa dotarłaby szybciej niż trzeba na napisanie takiej kartki, a jego kariera tankowacza skończyłaby się raptownie. Ale teoria ciekawa

No to dziwne co najmniej, że akurat w tak wielu miejscach pojawiła się "awaria", a gdzie indziej można tankować normalnie.

Właśnie gadałem ze znajomym właścicielem stacji gazowej, który mówi że jako jeden z nielicznych w swojej okolicy tankuje gaz. Dlaczego inni nie mogą ?? Skąd awarie ?? Po prostu Ci którzy nie czyszczą zbiorników z syfu i wody która zbiera się na dnie butli głównej, mają problem z zamarzaniem tego co osiadło. Wielu gaziarzy rezygnuje z filtrów, nie otwierają zaworów spustowych od syfu, bo wtedy tracą jakąś tam ilość gazu. Wydaje się to bardzo realne, bo pamiętam jak jeszcze poldkiem jeździłem, odpalałem tylko na LPG , przy dużych mrozach musiałem podgrzać suszarką parownik, w którym zamarzała woda. po podgrzaniu odpalałem.

DanyU, według tego podejścia miało by to ręce i nogi a dla nas lepiej bo wiadomo gdzie dbają a gdzie nie... jak dbają taka jakość...

Dokładnie. dowiedziałem się że kwestia syfu dotyczy także przewoźników (cystern) gazu. Ci którzy pozbywają się syfu tracą pewne ilości gazu, gdyż razem z odpadami upuszczają właściwy towar, przez co muszą sobie odbić straty w cenie sprzedaży. A ponieważ zawory w cysternach są na dnie zbiorników (LPG transportowane jest w fazie ciekłej) to przy przetankowywaniu z cysterki na stację, przelewają większą ilość, dzięki czemu mogą pozwolić sobie na niższą cenę sprzedaży. Są to informacje od mojego znajomego, który siedzi w temacie dość długo.

eeee chyba nie o to chodzi

wydawało mi się że o to Myślisz o membranie ??że twardniała.. sugerowałem się tym że czasem widać było jak z wydechu kapała woda..

Chodzi o to, że do efektywnej zmiany stanu skupienia lpg z ciekłego w lotny (nie miałeś w poldku wtrysku w fazie ciekłej przecież) potrzebne jest ciepło. W parowniku to ciepło daje woda ogrzana silnikiem.

Jak przy niskiej temperaturze chciałeś odpalać na gazie, a wody ciepłej w układzie nie było jeszcze, to szybko "zgazowujący" się lpg obniżał temperaturę parownika na tyle, że powodował jego zamarznięcie.

Suszarką zastępowałeś niezbędne ciepło, które powinno pochodzić z wody ogrzanej przez pracujący wcześniej na benzynie, ciepły silnik.

qqiz, o to jo