BMW Sport

Co do tej ekologii - czekamy na kryteria.
Bo jeżeli zdrowe E36 jest spełni - czemu nie.
Jeżeli dymiące i cieknące padliny zostaną wyeliminowane - czemu nie.

Natomiast, jeżeli zdrowe 15 letnie auto wyleci, bo ktoś powie 'bo tak' bo trzeba zmusić ludzi do zakupu nowych eko-srajtków 0.7 zgłoś się bo sprzedaż spadła, to jestem na nie.

Właśnie....

Nie wierze, żeby wymagali, żeby samochody >10 lat spełniały euro 5, sami sobie by strzelili gola w następnych wyborach heheh i to raczej takiego mocnego gola.

Po takiej akcji to nawet do wyborow w terminie by nie doczekali... toz to grozi wybuchem zamieszek.

Na takiej zasadzie jak zawsze. Wszyscy podatnicy się zrzucają, a potem ktoś decyduje jak rozdać to, co zostało po zapłaceniu tym, którzy decydują jak rozdać



Wiecie, ja niestety zrozumiałem to nieco inaczej.
Z tego, co mi wiadomo, to stan taki, że jak auto nie spełnia przewidzianej dla niego normy emisji spalin, to się je z ruchu wyklucza, już istnieje.
Podejrzewam, że skoro to ma być wielka zmiana, to jednak ktoś jednak zasadza się na przymuszenie wszystkich do kupna nowych cacek

Pomijając jednak nawet tę kwestię, jaka norma itp.
To zwróćcie uwagę na sam sposób rozumowania. Jak auto nie spełnia normy, to nakaz jego zniszczenia. To jest tak naprawdę niezły zamach na podstawowe prawo człowieka, gwarantujące jego rzeczywistą wolność, czyli na własność.
Kolejny ruch ograniczający własność, a jak wiadomo człowiek bez możliwości zdobywania i dysponowania rzeczami jako właściciel, przestaje być tak naprawdę wolny



Ijasne! Żeby to było takie proste.
W efekcie większość zakrzyknie hurra . Bo przecież taki niesprawny samochód mógł przejechać czyjeś dziecko. A gdyby nie zabrać, to może dalej by jeździł i zatruwał, a może wtedy jakieś dziecko zachorowało by na raka!
Przecież to w imię powszechnej szczęśliwości i bezpieczeństwa społeczeństwa. No jak można być przeciw?!To dla dobra nas wszystkich!
A jakby tam stało przedszkole?
I śmieszno i straszno
Niestety nawet dyskusje na tym forum dowodzą, iż ludzie zauważają i sprzeciwiają się ograniczeniom wolności jedynie i tylko wtedy, gdy zagraża to ich partykularnym interesom. A że nie zdarza się raczej nagły zamach na interes większości, tylko kolejne małe kroczki odbierające cząstki wolności mniejszym grupom, to przestrzeń oddechu się kurczy i kurczy...

Sprawdzic czy nie ksiadz...


Watpie aby udalo sie wprowadzic kasacje pojazdow zbyt smierdzacych i halasujacych. Faktycznie powinni zabrac sie za tych co puszczaja wielkie chmury dymowe z wydechu i smierdza na kilometr opalem. Nie mozliwe aby nagle wycieli pol polskiej motoryzacji za nie spelnianie wymogow euro 4,5.
Jezeli chodzi o pseudo ekologie, czyli sprzedaz nowych aut mysle, ze dodatek pieniezny za zezlomowanie starego samochodu i kupienie nowego ekologicznego po czesci zalatwilby sprawe.
Wyciek plynow eksploatacyjnych mialby jednoznacznie kierowac samochod do rozbiorki? troche niedorzeczne. Lepszym sposobem byloby natychmiastowe zabezpiecznie samochodu, laweta i odrazu przymusowa naprawa w warsztacie.

Odholowywanie samochodow zle zaparkowanych, w szczegolnosci na miejscach dla inwalidow jest bardzo dobre. Krew mnie zalewa jak widze teraz w zimie jak bezmozgi parkuja w Warszawie. Dziwi mnie to, bo potrafie czasami jezdzic w kolko szukajac miejsca, ale parkuje tak aby nie przeszkadzac innym i jakos mi to wychodzi.

Tak. Mocno to śmierdzi.

Bo przecież, nie sprawne auto, już nie ma prawa jeździć.... pozostaje egzekwowanie przepisów które już są, a nie wprowadzanie nowych głupot....



Też tak myślę....

Myślę, że to jest tak: w latach 90 naprodukowano sporo dobrych i trwałych aut, które jeżdżą do dziś.
Poco komu nowe auto segmentu D za 100k, skoro może mieć takie 10 letnie za 15k a funkcjonalność - identyczna - jeździ podobnie - nieco starzej wygląda.
Sprawa staje się jeszcze bardziej klarowna, gdy ktoś ma dać 50k za jakieś g...no typu panda albo 20k za dobrego 5 latka (np vectra vs. panda - mowa aucie 'na codzień' - wybór jest oczywisty).
Po prostu maleje sprzedaż, ludzie nie chcą nowych aut bo w praktyce - w ogóle się one nie kalkulują....
My tu się w auta nieco wczuwamy, ale jak ktoś nie wczuwa się w ogóle - nie widzi sensu płacenia za coś co ni nie daje i nijak się nie kalkuluje.

Na moje to lepszy byłby mandat + koszty usunięcia zanieczyszczeń i pozostawienie sprawy właścicielowi.



O nie, ja tam nie mam zamiaru się dokładać.


Ja chętnie poparłbym najprostszy system - badanie czystości spalin i pilnowanie spełniania adekwatnych norm (i tylko to!) - nie spełnia = brak dopuszczenia do ruchu.
Na upartego można jeszcze dać przywileje tym którzy spełniają te bardziej wyśrubowane.

Usuniecie zanieczyszczen przez sprawce jest bezdyskusyjne, jednak jezeli biedny Kowalski zaplaci mandat + sprzatanie to nie bedzie go stac na naprawe i oleje sprawe. A tak mialby wybor albo jedziemy do warsztatu albo na zlom.

Moim zdaniem - zwyczajne zabranie dowodu, wymóg usunięcia usterek-ponowne badanie, zapłacenie mandatu i tyle... czyli tak jak było do tej pory.

Jak ktoś nie wie co to odpowiedzialność, to albo niech się tego słowa nauczy, albo niech nie jeździ.
Nie każdy musi mieć auto, nie każdy musi jeździć, to kwestia wyboru i dostosowania się do zasad.
Chce jeździć - godzi się na pewne warunki. Nie jest w stanie ich spełnić z jakichś przyczyn - nie jeździ.

Nie ważne czy nie ma kasy na mandat, naprawę, czy miał pomroczność jasną - ma nie sprawne auto - nie jeździ i płaci mandat za to że niesprawnym jeździł, jak każdy.

Skąd ten wybór? Już z samej definicji ma nakaz - a to nie jest wybór.
Poza tym na naprawę go przecież nie stać.
Wybór ma jeśli może sobie naprawić i wtedy być dopuszczonym do ruchu albo trzymać auto pod domem i czekać na lepsze czasy (ewentualnie ryzykować jazdę i kolejne mandaty).

Wprowadzanie jakichś dodatkowych batów typu złomowanie, zabieranie aut - to zamach na wolność posiadania.
Bat już jest - zabranie dowodu, kary finansowe a powyższe ma tylko zasilić obstawioną już wąską niszę złomiarzy.

Na forum tlc właściciele kruzaków już się bronią

Co za żenada, totalne dno. Może lepiej najpierw wziąć się za realizację obecnych przepisów, które są martwe? Wystarczy spojrzeć na typowy przebieg i wynik przeglądu technicznego w Polsce. Jeżeli to jest martwe to jakim cudem chcą zrealizować coś głębszego (w dodatku durnego)?