BMW Sport

A tak na poważnie z tym prawkiem to ludzie po trzydziestu godzinach jazdy z instruktorem w większości nie są w stanie niestety nauczyć się płynnej jazdy i ogarnąć wszystkich istotnych zasad sprawnego poruszania się po mieście, i dlatego moim zdaniem tak wielu oblewa.

A jeszcze ręce się trzęsą jak starej k e uda...

suderland, z tym powrotem do domu to ja na poważnie

Ale faktycznie masz rację, że 30h to nic. Moja żona na początek, po odebraniu prawka, do nauki nabyla Golfa 20letniego (jest nawet w galerii), którym pół roku śmigała, i opanowała jazdę przyzwoicie, ostatnio nawet po ostrym weekendzie wiozła mnie moją 3er do pracy, w godzinach szczytu, przez wąskie uliczki śródmieścia.. dała rade bez problemu

A co myślicie że moja żona zdała tak po prostu po 30h jazdy? Między czasie zrobiła zemną beemką ze 300km nie licząc kilku godzin manewrów na parkingu a u instruktora wykupiła dodatkowych 20 godzin jazdy.
Ale jak napisał Vanduch nareszcie będzie miał kto przyjerzdzać po mnie jak będę wracał z imprezy.

A ja swojej nie mogę namówić na takie wyzwanie i tym bardziej gartuluję i zazdroszczę...

Jeśli ktoś chce się nauczyć jeździć to i 30 godzin wystarczy.
Mi osobiście wystarczyło (właściwie nawet musiało) mniej niż 30 godzin. Przed kursem na prawko mój jedyny kontakt z samochodem jako kierowcą był w wieku około 13 lat, kiedy to ojciec pokazał mi jak się jeździ w Fordzie Transicie.
Matka mojego kolegi zrobiła prawko parę lat temu mając ponad 40 lat. Z wyglądu to stereotypowa kobieta, która ma dwie lewe ręce do prowadzenia. Ale egzamina na prawko zdała za pierwszym, radzi sobie za kierownicą, jeździ naprawdę przyzwoicie, jak "człowiek". Ale po prostu chciała sie nauczyć jeździć, a nie tylko zdać egzamin.

No jak ktoś rzeczywiście ma smykałkę i predyspozycję do jazdy i w miarę kapuje o co w tym wszystkim chodzi to ma szanse w ciągu tych 30h opanować jazdę na tyle żeby zdać ten egzamin za pierwszym razem. Ale i tak jeszcze przez jakiś czas po zdaniu prawka będzie musiał nabierać płynności i pewności w prowadzeniu samochodu zwłaszcza w ruchu miejskim.

Ja też czasami tak miałem z tym że to ja prowadziłem....

Teraz role się zmienią

Panowie nie mylmy pojęć. Pamiętajmy, że na kursie na prawo jazdy nie uczą jeździć, tylko jak zdać egzamin. Te wszystkie ''sztuczki'' w stylu jak słupek masz na środku szyby to kręć do oporu w prawo itp. nie powodują nic innego jak rzeszę ludzi z licencją na zabijanie. I zgodzę się z tym co napisał suderland, że sam przejeździł z żoną kilkaset kilometrów ażeby opanowała technikę jazdy, bo inaczej nie nauczyłaby się jeździć. Gratulację dla żony z powodu zdanego egzaminu!

Moja dziewczyna też zdała za pierwszym razem, też byłem mile zaskoczony po pol roku od egzaminu kupila sobie peugeocika 206 i zasówa jak mały samolocik co prawda zaliczyła już słupek na parkingu i "pocałowała się" z drugą drajwerką lekko bokami (nie z jej winy co prawda, ale z tego stresu nawet się nie zatrzymała dobrze, że praktycznie nie było śladu) ale mimo wszytsko uważam że jak na laske jeździ wyjątkowo sprawnie i idzie w dobrym kierunku bo już jej się marzy e46 compact hehe moja krew!

Trzeba się zgodzić z tym stwierdzeniem. Uczą, przede wszystkim jak zdać, a nie jak jeździć. Chociaż nie wszyscy

Jeśli na kurs przychodzą ludzie , którzy kompletnie nie mają pojęcia o samochodzie i prowadzeniu to uczą ich bardziej jak zdać egzamin niż jak jeździć. Jeżeli ktoś po 10 godzinach jazdy ledwo zmienia biegi i potrafi ruszyć, to nie oszukujmy się, potrzeba by nie 30 godzin tylko pewnie 150 by takiego kogoś nauczyć jeździć. Więc przygotowuje się go na egzamin, kiedy już go zda , to będzie się szkolił w swoim własnym samochodzie.

No niestety takie są realia.
Dla zdecydowanej większości kursantów przydało by się co najmniej 100 godzin jazdy w trakcie trwania kursu na prawo jazdy żeby mogli w miarę dobrze opanować prowadzenie samochodu i zasady obowiązujące na drogach. Powiem więcej: powinny też być przeprowadzone szkolenia na odpowiednich torach w zakresie zachowania się pojazdu na śliskiej nawierzchni, na ostrych zakrętach, nagłego hamowania lub omijania przeszkody i tego typu niespodziankach po to żeby choć trochę początkujący kierowcy oswoili się z tego typu sytuacjami. No ale za taki rozbudowany kurs na prawo jazdy to by pewnie 5tys.zł. nie pomogło.

PiotrekW Masz rację. Tylko niestety te osoby uczą się jeździć niejednokrotnie kosztem innych użytkowników dróg a nawet kosztem czyjegoś życia. Stąd później stwierdzenia, że młodzi kierowcy (bo 80% osób robiących prawo jazdy jest między 18 a 21 rokiem życia) powodują największą liczbę wypadków na drogach. Oczywiście nie jest też regułą, że każdy po zdaniu prawa jazdy nie potrafi jeździć ale rzadko się zdarza żeby po 30 godz. (i tylko na kursie) ktoś się nauczył jeździć.

I taki mądrala potem na parkingu weksluje, rysuje, gniecie itp. itd. komuś auto i potem spiep rza i uważa, że jest cacy kierowca

Cóż, gdzieś, kiedyś muszą się uczyć, ale lepiej jakby to robili pod okiem instruktora niż samemu z plastikiem w kieszeni





zgadzam się