BMW Sport

Witam, roztopy w pełni to i wody na drogach dostatek, dziur zresztą też przybywa. I tu pojawia się problem, chodniki są blisko jezdni, więc czasem się wjedzie w kałużę, jak nie da się ominąć i jak jeszcze ma się pecha i ktoś idzie takim chodnikiem, można go ochlapać. Zapewne większość z Nas pieszo też się porusz i ochlapanie przez auto "czarną wodą" nie jest przyjemne. I tu pytanie- jakie konsekwencje są dla jednej bądź drugiej strony? Bo spotkałem się z różnymi informacjami na ten temat, m.in. że by kogoś oskarżyć o ochlapanie trzeba mieć świadka, gdzie indziej że trzeba wzywać policję. Jak to jest w rzeczywistości?
(mam na myśli przypadek teoretyczny )

Dziwne troszeczkę pytanie. Zależy jak kto do tego podchodzi. Niektórych rzeczy niestety nie można uniknąć. Jako kierowca, staram się ominąć kałużę, hamuję na maxa. Jako pieszy, staram się przewidzieć sytuację i idę / chowam się tak aby nie zostać ochlapanym

no tak, tylko że czasem się kogoś ochlapie, wiadomo że niespecjalnie, tylko przed chwilą w tv słyszałem co innego niż w radiu i mnie to zainteresowało. bo wiem że można dostać mandat od 20 do 500 zł. tylko w sumie za co? bo była dziur z wodą? albo kałuża? to może zarządcę drogi powinno się karać w takim wypadku?

jeśli ochlapiesz pieszego i ma on świadka na to, spisał Twoje tablice wzywa policje i masz problem

no ale wcześniej, żeby było po co wezwać policję to musiałby taki pieszy zatrzymać kierowcę, nie?
no bo w sumie na świadka można wziąć kolegę, zeznać że ktoś kogo nie lubimy nas ochlapał i w ten sposób go udupić...

Ta czy siak kontrowersyjna sprawa

nawet 500zl można dostać:
http://www.mmrzeszow.pl/artykul/ochlapa ... 84588.html

Zamiast łatać dziury i nauczyć się w końcu budować drogi to będą wlepiać mandaty? Tzn. że jak się nie widzi rowu z wodą albo jest ryzyko spowodowania zagrożenia w ruchu podczas uniknięcia ochlapania pieszego (ostre hamowanie, wyminięcie) to też mandacik? Paranoja.

Witamy w Polsce

Podobnie jest w wielu przypadkach. Od tego jest sąd by ustalić kto mówi prawdę, a kto nie. Tak to wygląda

na autostradzie sie z toba zgodze w miescie juz nie-ograniczeni do 50 wiec jaki klopot z wyhamowaniem???
btw
2 x zdarzylo mi sie ochlapac,bo za szybko przejechalem po kaluzy,2 x zatrzymalem sie ,wysiadlem i przeprosilem
i juz

to już rozstrzyga sąd kolego



POLSKa właśnie

A jak zobaczysz kałużę w ostatniej chwili z pewnych przyczyn? To się zdarza. Jak ktoś jedzie Ci na zderzaku i nie widzi dlaczego hamujesz to nawet przy 50km/h może nie być miło. Z resztą jeździmy szybciej jak 50...

maksymalnie 90 poza terenem zabudowanym

no to wtedy ten ktoś ma większy problem bo to on nie zachował ostrożności.

zresztą przeprosić zawsze można. Poza tym 80% kierowców nawet nie próbuje ominąć kałuży mimo że ma możliwość.

Mnie ostatnio typ ochlapał błotem pośnigowym od góry do dołu, pobiegłem do niego bo za jakieś 100m zaczynał się korek i porozmawiałem sobie z nim trochę, mało brakowało a dostał by w tube i może nastepnym razem by trochę uważał albo chociaż przeprosił bez upomninia.

http://www.youtube.com/watch?v=52q8k-cXmt8

hahah kapusniaczek

jak ochlapiesz mozesz zapłacic kare,pieszy spisuje tablice,i jeszcze jak ma swiadka to jestes ugotowany,kara jak nic.

bardzo zdrowe podejście

"Jako pieszy, staram się przewidzieć sytuację i idę / chowam się tak aby nie zostać ochlapanym"

no nie mów że chowasz się wszędzie

na latarnie też dasz radę?
nie wątpie że pod płytki chodnikowe też włazisz jak ninja.
A ja myśle czemu czasem się zaczepiam o nie, jak już wychodzisz z kryjówki to popraw je po sobie