BMW Sport

pieszy to wróg

jak porządnie ochlapiesz to nawet nie zdąży pomyśleć o zapamiętaniu tablic
poleci pare słów i tyle

no ale faktycznie, była mowa o tym gdzieś i można dostać mandat jeżeli jest świadek i nr. pojazdu

Słuchaj kolego, na pieszo raczej chodzę po swoim mieście, a nie 100 km. od swojego miejsca zamieszkania tak ?? Z racji tego, że mieszkam w mniej niż 10-cio tysięcznym mieście wiem gdzie mogę się spodziewać "oberwania od kałuży" , dlatego idę chodnikiem jak najdalej od drogi, a jak jedzie tir to wiem, że się mam chować

Nie napisałem, że jestem wszechwiedzący ani nic podobnego ale jak czuje, że mogę zaraz "dostać od kałuży" to się staram tego uniknąć. Mam głowę na karku, a nie... w spodniach

Było o tym nie tak dawno bo w tym tyg. właśnie na TVN Turbo w programie informacyjnym Raport Turbo

Fakt, faktem ale taka ochlapana osoba musi mieć konkretnego świadka

Extra, dostanę mandat za to że miasto nie czyści studzienek i są kałuże...

Właśnie tak to wygląda ale przecież racji to my zawsze nie mamy...

binta dont stress

a ogółem też mam głowę na karku chyba jak każdy a główkę w spodniach

Oczywiście, bez stresu

W Twojej wypowiedzi doszukałem się docinki więc myślę, że pięknie rozwiałem Twoje wątpliwości

w każdym razie, pocieszmy się chociaż tym, że będzie może teraz bardziej sucho na drogach, a może i nasi drogowcy choć zaleją największe wyrwy swoim "magicznym lepikiem".
pozdrawiam

Piszcie zatem swoja kille. Ja dzisiaj jechałem i z daleka zobaczyłem, że masa osób się zbliża do jezdni na przystanku, bo za mną autobus jechał, docisnąłem, wjechałem w rów pełen wody i chyba z 5 osób ochlapałem ostro.

No to nieładnie

Dzisiaj lub wczoraj mówili w radiu że za CELOWE/UMYŚLNE ochlapanie pieszego jest mandat.

Podobnie było z niedoszłym samobójcą, co skoczył z bloku i spadł na dach tico. Praktycznie NIC mu sie nie stalo... ale właścicielowi auta nie należy sie typowe odszkodowanie bo koleś nie uszkodził mu auta celowo... Nie znam szczegółów.

Bo tak jest. Ochlapanie pieszego jest kwalifikowane jako uszkodzenie/zniszczenie cudzego mienia. Jeśli wartość wynosi do 250 zł - wykroczenie, powyżej - przestępstwo. Można się go dopuścić wyłącznie umyślnie. Brak umyślności=brak przestępstwa/wykroczenia. Również w odniesieniu do każdego innego przestępstwa/wykroczenia, chyba że ustawa stanowi inaczej. W przypadku zniszczenia/uszkodzenia mienia nie stanowi inaczej.

Inną rzeczą jest udowodnienie umyślności, bo to już należy do organów ścigania.

Również inną rzeczą jest odpowiedzialność cywilna za zniszczenie/uszkodzenie mienia. Zgodnie z ogólną regułą, kto wyrządził drugiemu szkodę, jest zobowiązany do jej naprawienia. Tu szkodę i jej wysokość, a także związek przyczynowy, musi udowodnić poszkodowany. Jeśli wcześniej został wydany wyrok uznający winę w postępowaniu karnym albo o wykroczenia - sprawa banalna.

Z upadkiem samobójcy moim zdaniem jest analogicznie, tylko kolega Kot miesza dwie rzeczy - kara za przestępstwo/wykroczenie i odszkodowanie O ile to pierwsze nie zostanie mu wymierzone (no chyba że z okoliczności sprawy jednoznacznie będzie wynikać, że wiedział, iż na Tico poleci - wtedy umyślność), o tyle właściciel Tico jak najbardziej będzie mógł dochodzić odszkodowania w drodze procesu cywilnego.

Według mnie zrobił to celowo, pewnie sąsiad mu w czymś podpadł, więc ten się zemścił na aucie.

Ciekawosta/pytanie. Idę ulicą, koleś mnie specjalnie ochlapie od stóp do głów... przyjedzie policja, dadzą mu 300zł. Powiedzcie mi... co mi po tym że on zapłaci Państwu mandat 300zł

Statystyczny Polak to pies ogrodnika, więc on będzie zadowolony. A pod większość się robi takie przepisy.

Kolega wcześniej wyjaśnił. Proces z powództwa cywilnego, a nie karnego. Wytaczasz proces ty, ty dostajesz kase. Koszty sprawy pokrywa przegrany.

BTW w kodeksie karnym, oraz kodeksie o ruchu drogowym nie ma nawet wzmianki, że niewolno jeździć po kałużach.

Pozywasz go o odszkodowanie (czyli koszt prania ciuchów), ewentualnie zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Sprawa wygrana. Tak w teorii, a w praktyce... Komu się chce za takimi drobiazgami latać?

no wiesz, jak mu tak schlapie to futro z bob.. tfu! znaczy - karakułów..