BMW Sport

I na co Ci to? chyba że chcesz iść na dziennikarstwo albo coś to rozumiem...

rozszerzenie ma zawsze większą wagę przy kwalifikacji nie tylko na dziennikarstwie

Oczywiście rozszerzenie ma większą wagę niż podstawowy, ale rozszerzony polski jest kompletnie bezwartościowy.

Nie ma się co stresować - jak ktoś wcześniej pisał taka większa klasówka
A swoja droga podobno matura to bzdura

NIechce nikogo urazic ale dla mnie bylo by wstydem nie uzyskac 30% poprawnych odp/ punktow z matury. Ja podszedlem na luzie do tego praktycznie nie uczac sie przez cale 3 lata w LO i zdalem z tego co pamietam na 60% + i tez uwazam ze jest bardzo latwo zdac ) Teraz jest obowiazkowa matematyka i obawiam sie ze zdawalnosc strasznie sie pogorszy

Na różnego rodzaju filologie, czy inne humanistyczne kierunki bezwartościowy nie jest, a wręcz często obowiązkowy.

dokładnie o to mi chodzi

tyle że na tych kierunkach często jest więcej miejsc niż chętnych

Powiedz mi gdzie na kierunek Humanistyczny jakim jest historia i archeologia i inne kierunki z wydzialu Historycznego jest potrzebny jezyk polski rozszerzony bo moze ja jestem slepy i nie widze ? Nawet masz na psychologi i pedagogice mozliwosc wyboru pomiedzy innymi przedmiotami. A tak BTW. Kopa w dupe na szczescie macie ode mnie maturzysci .

a na jakie studia mogę sie wybrać? jak zdaję polak,matme,anglik i wos? a kończę technikum mechniczne

Podłączę się, bo jestem ciekaw opinii podchodzących w tym roku do matury.

Z tego co obczajam, to teraz zdaje się maturę i na podstawie jej wyników można być przyjętym na studia.
Za moich czasów była matura, a potem w zasadzie egzaminy wstępne.

Tak sobie myślę, że to był chyba wygodniejszy system. Można było się dokładnie sprofilować pod dany egzamin wstępny albo np. pod 2 zupełnie różne. Teraz spodziewam się, że trzeba się nieźle nakombinować żeby dobrać odpowiednie przedmioty i ich poziom do kierunku studiów jaki chce się wybrać. Domyślam się też, że ciężko dobrać przedmioty na maturze tak, żeby mieć szanse na przyjęcie na 2 różnych kierunkach np. prawo i informatyka. Czy może jest to możliwe?

W Waszej opinii lepiej, że matura zastępuje wstępny?

Ja wiem, że moja matura nie wystarczyłaby żebym się z jej wynikiem przebił przez 18 chętnych na miejsce, a do egzaminu udało mi się na tyle przygotować, aby rzutem na taśmę, po bandzie i na granicy punktów, ale się załapać

Poza tym, głupim wydaje mi się system przyjęć na studia na wynik z matury, ze względu na jej różną trudność w poszczególnych latach. W tym roku np. jest trudna z biologii i nieźli kolesie nie dostają się na swoją weterynarię, bo są wyczesani przez lepsze wyniki z prostszej matury z lat poprzednich

No oczywiście na wszystkich nie, z resztą zależy to od uczelni, każda ma swoje wymagania. Patrzyłeś po wszystkich uczelniach polskich, że wysnuwasz takie wnioski, że na tych kierunkach co wymieniłeś nie trzeba?



No pewnie, ale są też oblegane kierunki typu filologia angielska, gdzie tak łatwo nie ma.

Chyba raczej odwrotnie. Na kierunkach humanistycznych jak politologia, socjologia, psychologia jest kilka razy więcej osób niż miejsc. Ludzie idą na łatwiznę. Za to na politechnice na niektóre kierunki dostać się bardzo łatwo, wystarczy w sumie zdana matura. Za to utrzymanie się i skończenie tych kierunków nie jest prostą sprawą, więc wiele osób ,którym zależy po prostu na papierku i tytule zamiast iść na polibudę idzie na uniwerek.

To ty nawet nie wiesz na jaki studia możesz iść? Powinieneś wiedzieć na jakie studia chcesz iść jescze zanim wybrałeś przedmioty na maturę. Przecież one decydują o tym na jakie uczelnie i kierunki możesz i jest sens składać papiery. Z takimi przedmiotami możesz iśc na jakiś kierunek humanistyczny. Aczkolwiek po technikum mechanicznym logicznym wyborem jest politechnika. Trzeba było brać na maturę fizykę zamiast WOS-u. Możesz próbować na politechnikę na kierunki z najmniejszymi wymaganiami. Jeśli zdasz angielski i przede wszystkim matmę (najlepiej jeśli zdajesz rozszerzone) z niezłym wynikiem to może ci się udać.

Obecnie jedynym kryterium przyjęcia na studia jest matura. Nie ma egzaminów wstępnych (z wyjątkiem niektórych kierunków np. architektury), oceny na świadectwie ukończenia liceum też nie mają znaczenia.
Myślę,że obecny system jest wygodniejszy. Nie ma problemu ze sprofilowaniem się. Wymagania na konkretne uczelnie i kierunki są znane , kryteria tworzenia list rankingowych też .Jeśli ktoś wie na jakie studia chce iść wybiera odpowiednie przedmioty i tyle. Jak ktoś sam nie wie gdzie chce iść to musi po prostu zdawać więcej przedmiotów, zamiast 4 zdaje 6. Myślę,że większym problemem w przypadku osób niezdecydowanych byłyby egzaminy wstępne. Jeśli ktoś zastanawia się nad Politechniką Warszawską, Śląską oraz Uniwersytetem Warszawskim i Jagiellońskim problemem byłoby zdawanie egzaminu z tego samego dwa razy oraz wyjeżdżanie nieraz kikaset kilometrów od domu,a także to ,że w następnym roku musiałby zdawać go jeszcze raz. Maturę za to zdaje się raz z danego przedmiotu (ewentualnie poprawia), jest ważna całe życie (jeśli kilka lat po maturze chce się zacząć studia nie ma problemu z egzaminami wstępnymi), i nie trzeba wyjeżdżać ze swojego miejsca zamieszkania.
Twoja matura nie wystarczyła, ale egzaminy wstępne wystarczyły, bo się przygotowałeś. Przecież na maturę też mogłeś się przygotować i dobrze ją zdać.
Tak bywa. Nigdy na tym świecie nic nie będzie całkowicie sprawiedliwe. Przyjmowanie do liceów na podstawie świadectw(przynajmniej częściowona ich podstawie) też można powiedzieć ,że jest głupie,bo ktoś chodził do słabego gimnazjum i miał 5 , ale jego wiedza jest na poziomie kogoś kto ma 3 ,ale chodził do dobrego gimnazjum. Inna sprawa ,że poziom matur z danego przedmiotu każdego roku powinien być porównywalny, ale to już nie jest wina maturzystów, którym trafiła się łatwa.A na jakiej innej podstawie mieliby przyjmować? Ocen na świadectwach?

Politologia faktycznie, ale jest kupa badziewnych kierunków humanistycznych gdzie nikt poza garstką "pasjonatów" na coś takiego nie pójdzie bo i po co. Ani wiedzy ani doświadczenia, to lepiej już iść na teoretycznie lepszy kierunek zaocznie i zdobywać w tym czasie jakieś doświadczenie zawodowe.

No właśnie, właśnie

W przybliżeniu miałem na myśli to, że dany egzamin wstępny (czy na studia czy do średniej) jest obiektywnie sprawiedliwą formą. Każdy zdaje to samo, wygrywają lepsi. W przypadku ocen z matur z różnych lat poziomy potrafią znacznie się różnić, nie ma wtedy aspektu sprawdzenia się w tej samej konkurencji

A co do sprofilowania się, to ja mogłem próbować przygotowywać się na swoje prawo i na informatykę. W dzisiejszych czasach chyba to by się wzajemnie wykluczało w momencie wyboru przedmiotów na maturę, co?

Napisałem przecież. Wcale niekoniecznie. Zdawanie matmy i fizyki, bo myśli się o pójściu na politechnikę np. na informatykę nie oznacza ,że nie można zdawać historii albo czegoś innego wymaganego na prawie. Po prostu będzie się miało więcej egzaminów niż standardowo tzn. zamiast zdawanych przez większość 4 egzaminów np. 5 albo 6.

O.K. czyli mogę zdawać więcej przedmiotów. Spoko

Wciąż jednak widzę lipę w tej niejednolitości matury w różnych latach.
Z perspektywy uczelni też wolałbym sam dobrać studentów we własnym egzaminie niż z wyników matury.

Hmm... niekoniecznie. Obecnie obowiązkowy jest polski, matma, wybrany język obcy i jeden wybrany przedmiot. Na informatykę chyba w większości przypadków wymagane jest informatyka + matma (ew. język obcy). Na prawo w większości historia, WOS, język obcy (ale zdarza się sam WOS, vide KUL). Także dało by się tak dobrać żeby profilowo pasowało na oba wymienione przez Ciebie kierunki. Tyle że 6 zamiast 4 przedmiotów trzeba by zdawać.

Matma, Polski, wybrany język obcy. Tyle.

o proszę, myślałem że dodali obowiązkową matme i tyle, a tu matme wsadzili zamiast wybranego przedmiotu.