witam! od kilku dni mam taki problem... auto zapala normalnie, zaczynam jechac i po przejechaniu ok jednego kilometra auto traci moc na ok pol sekundy - obroty spadaja tak jakby silnik sie wylaczyl po czym spowrotem sie wlancza i obroty wracaja do normy, czyli taka polsekundowa dziura w mocy. zdarzylo sie tez ze po przejechaniu ok jednego kilometra stanalem akurat na swiatlach i silnik zgasl po czym zapalil ciezej niz normalnie. dziwne jest to ze dzieje sie tak tylko raz podczas trasy i to tylko po mniej wiecej przejechanym kilometrze. dzis specjalnie wlaczylem silnik na parkingu i czekalem czy zgasnie ale nic takiego sie nie stalo, a silnik chodzil ok 20 minut. jedynie zaowazylem ze jak silnik zgasl na swiatlach to potem po zapaleniu gdy stalem na biegu jalowym po gwaltownym wcisnieciu gazu zanim silnik przekroczyl ok 1500 obrotow bylo czuc ''rzucanie buda''. nie dzialo sie tak gdy delikatnie dodalem gaz.
niedawno wymienialem olej i filtry, jedynie paliwowego jeszcze nie wymienilem a nie wiem kiedy byl wczesniej wymieniany i czy wogole byl - auto ma przejechane dokladnie 64tys km. przebieg jest autentyczny wiec darujmy sobie spekulacje na jego temat
co to moze byc
|