BMW Sport

Kolejnym oczywiście. Gość od Pawelosa też musiał robić kolejny - stąd dziwi mnie taka sytuacja.

no to po co koleś sobie sam problemy stwarza?
jak będzie chciał potem auto sprzedać to dostanie mnie bo auto rok starsze...
niech jedzie na inna stacje i po problemie

Ja swoją 318d kupowałem w ubiegłym roku przywiezioną z Włoch.
Na umowie z Włoch było 2003.
Na papierach z Włoch,coś w rodzaju briefu tylko format A 4, też wszędzie było 2003.
Po tłumaczeniu NIGDZIE nie było inaczej.
Diagnosta na pierwszym przeglądzie wpisał 2003.
A jak stones1 rozkodował mój win to się dowiedziałem, że data produkcji to grudzień 2002.
Teraz byłem na przeglądzie,diagnosta skrupulatnie sprawdzał zgodność VIN z dowodem(kielichy oba,podszybie)i bez zastrzeżeń.
Widać to sie zdarza,samochody z końca roku są na zachodzie wpisywane jako rok wyżej czy jak?
Ja raczej problemów z tego powodu nie przewiduję.
Jak kiedyś spotka mnie taka sytuacja to i do prokuratury mogą sobie iść,za rejestrację auta odpowiadają urzędnicy a nie ja.
Ich zadaniem jest dokonać wszelkich sprawdzeń żeby nie było pomyłek.
Nie ma się o co bać Pawelos.

wcale nie odbieraj tel i nawet nie wchodz w głupią dyskusje.

u mnie z vinu wychodzi 16.12.1991 w dowodzie rok produkcji to 1992, a data pierwszej rejestracji 1994

Jak koleś do ciebie zadzwoni to po prostu zapytaj "w czym jest problem i o co mu chodzi" W świetle prawa nic nie może ci zrobić więc nie ma się czym przejmować. Nie odbieranie telefonu to żadne wyjście, lepiej odebrać zapytać się o co mu chodzi z tą datą (bo skoro już ustaliliście że rok starsze - więc o co kaman). Jeśli się będzie sadził że oddać kasę albo coś to po prostu olej gościa i jego gadki. W świetle prawa jesteś czysty.

Dokładnie tak jak Ci koledzy wcześniej mówili. Gościu nie ma szans nic od Ciebei żądać, wymagać czy coś. Po pierwsze błąd diagnosty na pierwszym przegladzie krajowym, po drugie urzednika przy rejestracji, , a po trzecie kupujący widział co kupuje, mógł sobie sprawdzać ile chce. A Ty nie jesteś fachowcem i nie musisz pewnych rzeczy ogarniać, po to właśnie są diagności i ich sprzęt.

Nie bierz do glowy tego co gosc mowi. Jak do ciebie zadzwoni jeszcze raz to powiedz ze to ty zlozysz do prokuratury zawiadomienie bo czujesz sie zastraszany i ze z jego strony moze miec miejsce jakies wymuszenie.

jurexxx dobre

Jak by nie było nie ma w tym nic z twojej winy. Nie pamiętam dokładnie jak to u mnie było w każdym bądź razie przy pierwszej rejestracji w kraju urzędnik zakwestionował daty na dokumencie z przeglądu. Musiałem dostarczyć mu nowe z wymaganą datą (albo z datą pierwszej rejestracji, albo z datą produkcji- obstawiam że z datą produkcji ponieważ pamiętam tłumaczenie kobitki w WK iż samochód może mieć rejestracje w 2000 r. natomiast został wyprodukowany 1999r.) Mój był wyprodukowany i zakupiony w 2000r. więc nie widzę żadnej różnicy w datach na papierach. Mimo jednak to oni są od tego aby pilnować takich rzeczy i można powiedzieć że nawet się z tego wywiązują. Suma, sumarem urzędnik zaczął sypać paragrafami (prawa Polskiego) i diagnosta (który na początku się bronił (prawem UE) szybko zrezygnował i dostarczył poprawne papiery ja natomiast jako osoba "fizyczna" nie kiwnąłem w tym temacie nawet palcem. W dowodzie w pozycji B jest data pierwszej rejestracji natomiast na trzeciej stronie miejsce na wpisanie "roku produkcji". Jeśli są tam inne dane niż w rzeczywistości to winą można obarczyć tylko i wyłącznie "urzędników". Tak na zakończenie. Diagnosta szybko się poddał ponieważ Urzędniczka z WK powiedziała mu że jesteśmy w Polsce i posługujemy się prawem polskim a nie Unijnym . A ponieważ prawo polskie jest do d..y wszystkiego można się spodziewać.