Witajcie.
Jako że minął roczek odkąd jestem właścicielem auta tej wspaniałej marki chcę Wam przedstawić jak na razie wyglądały moje perypetie z nim związane i jakie mam plany do autka.
Od czego by tu zacząć...
Może tak... Jak kupiłem autko to od razu w oczy się rzucała maska. Trzeba było lakierować. Niestety późniejsza kolej rzeczy zmusiła mnie do odroczenia lakierowania.
Na pierwszy rzut poszła chłodnica. Chłodnica nowa. Następne katusze Bawarka przechodziła z katalizatorem. Upalił się skurczysyn. Jak się upalił to trzeba było coś tam z kolei założyć, ale co ? Hmm...chwila dumania, bo kat poszedł w rodzinnej miejscowości a tu jakoś trzeba było do aktualnego miejsca zamieszkania dojechać...No to żeby się znowu nic nie upaliło "założyłem" nierdzewną rurę kwasówkę. Rurka wspawana i autko znowu się zbierać zaczęło, ale z kolei umarł stary, wysłużony akumulator...W dodatku oryginalny był...lat miał 12 więc miał prawo prądu nie trzymać w komorach, co tam..Ale z aku niestety umarł alternator. No to alternator założony, używany co prawda, ale prąd tworzy i aku ma co jeść

Jak już pozbyłem się problemów z chłodnicą, spalonym katem i brakiem prądu to strzeliła pompa wody i niestety autko się troszkę przegrzało...Mechaniory mi pompę wymienili, nowy pasek założyli i gitara, przy okazji powiedzieli że trzeba myśleć o uszczelce pod głowicą. Na to ja się za swoją głowicę złapałem i mówię: SKĄD JA NA TO WSZYSTKO WEZMĘ K...A SIANO ???? Odbieram autko od kumpla nastawiony że muszę znowu pozbyć się z kieszeni kolejnych ciężko zarobionych pieniążków, a tu Bawarka nie chce odpalać.... No i cały misterny plan w pizdu wylądował...i moje nastawienie okazało się rzeczywistością...Trzeba było wydać 2600 polskich PLN-ów żeby autko doprowadzić do ładu składu. Tylko skąd to kasę wziąć...Jakoś się na szczęście udało i nastąpiło cudowne uzdrawianie Bawarki: prostowanie głowicy, wymiana uszczelki pod głowicą, uszczelki pod zaworami, sprzęgła wiskotycznego, termostatu, czujnika położenia wału, olej i płyn chłodniczy - wiadomo no i przy okazji świeczki - a co tam, jak już tyle wydałem to niech będzie przynajmniej gitarka

Po tych magicznych uzdrowieniach znachorów autko jak nowe. Odżyło !! Supeer

Nareszcie !!

Ale to niestety nie koniec złych informacji... Została jeszcze sonda lambda do wymiany, do sprawdzenia czujnik ABS, zanikające piksele na zegarach, mata pasażera, oczywiście katalizator no i lakierowanie maski. Zaraz, zaraz... A czy to ja od maski czasami nie zaczynałem ?? No tak...
A teraz na poważnie.
Po zabiegach związanych z mechaniką zamierzam się zabrać za wygląd wizualny. Jak tylko pogoda się poprawi będzie lakierowana maska (nareszcie z nią skończę) i polerka całego autka i oczywiście deinstalacja paliwa lotnego zwanego podtlenkiem LPG.Po tych zabiegach kosmetycznych robię dalej mechanikę w między czasie modląc się żeby znowu coś nieprzewidzianego wyskoczyło i myślę nad koncepcjami wyglądu.
Na razie po głowie mi świta przyciemnienie szyb i założenie czarnej lub grafitowej felgi 18". Dodatkowo zastanawiam się nad czarnymi nerkami w połysku i czarnymi znaczkami do tego, ale to może się z chromem źle komponować...choć porobię jakieś projekty i poproszę Was o opinię

Dziękuję za uwagę. Wykład prowadził Jan Dżemik.. tfuuu Wykład prowadził ja_6

Pozdrawiam wszystkich
