BMW Sport

Z TVN24


Niepełnosprawny ma naprawić auto, które go przejechało:

17-latek cudem uniknął śmierci w wypadku na drodze pod Więcborkiem, niedaleko Bydgoszczy. Przejechał go samochód. Lekarze nie dawali mu szans, ale przeżył. Jest niepełnosprawny, ale nieposzkodowany - tak uznało PZU i żąda od chłopaka zwrotu pieniędzy za naprawę uszkodzonego samochodu, który go przejechał.

Takie rzeczy to tylko w moich okolicach...... u nas raz koleś prawie oberwał od jakiegoś tam bandziora ale się uchylił i ten przypierdzielił w szybę i sobie łapę pociął. Sąd chciał by chłopak zapłacił za rehabilitację bandziora...... wstyd mi czasami że jestem z Bydgoszczy (miasta miliona rond i miliarda dziur)

g.

jakim cudem ?

a ja wiem....... Polska to piękny kraj pełen możliwości....

g.

o żesz...

Ej ej... ile razy wam się pieszy wchrzanił tuż przed koła na pasy? BO pasy są to on głowę w druga stronę i lezie? Albo nawet bez pasów? Ile razy z piskiem hamowaliście przez to że jakiś taki owaki wam wlazł i co? JAJCO! Nic mu nie zrobią.


Mojemu kumplowi na pasach baba wleciała przed samochód. Z relacji świadków: Panie policjancie my patrzyłyśmy pod ktory samochód ona wpadnie bo na wszystkich 4 pasach jechały auta, a ona biegiem , siaty w góre, no już myślałyśmy że ten Pan z zielonego samochodu ją zabije, dobrze że odbił.

Tak, Kumpel odbił.. uderzył raszple lusterkiem , przejechał CZTERY (TAK CZTERY) centymetry od słupa trakcji tramwajowej - taki fi 30-40cm z betonem na dole, są slady w błocie i bieznik byl 4 cm od słupa!! skosił znak z opisem pasów - taki na dwóch nogach.

Wylazł do niej, myślał że ja zabił, leżała na ziemi, przytomna wstała, nawrzeszczał na nią (bez klnięcia) usiadł na jezdni, miękkie nogi... a ona ... ZWIAŁA!!

straty:
-błotnik, światło, zderzak, zakole, tłumiki (od znaku).... kto płaci? On sam.

i dobrze ze musi placic
a co pieszy wejdzie nam pod kola narobi uszkodzen i co my mamy za to pokrywac koszty napraw? niech placi i to slono na nastepny raz bedzie patrzal....
ja mialem 2 wypadki tzn ja z rowerem kontra osobowka .... raz z mojej winy nasczescie bez uszkodzen...

..chyba widziałem ten reportaż w tv. Z tego co pamiętam to w nocy szli z imprezy całą szerokością pasa. Ciężka sprawa do rozstrzygnięcia....wina pieszego ale ile jechał kierowca? nie wiem...

Osz Ty kuźwa..... chyba bym jej szukał.....

g.

a czy to wazne?? ile jechal mogl i jechac 200 to nie jego wina i tyle...

Ni akurat jakby jechał 200 to by była jego wina

hmm a niby dlaczego? wydaje mi sie ze nie bo gdzie tu jest jego wina? wina jest to ze koles mu pod maske wlazl?
predkosc to jedno a sprawca kolizji to 2...

Ale wtedy sprawa by inaczej wyglądała, bo jakby gość jechał 200km/h w terenie zabudowanym, to by było, Pieszy potrącony przez debila który jechał 200km/h
Ale wtedy pieszy przypłacił by to życiem

ale zginie z wlasnej glupoty a nie z powodu kierowcy...
ach polska, piekny kraj....

Tylko ze jakby kierowca jechał z dozwoloną prędkością wcale nie musiałby to pieszy przypłacić życiem, a głupota była by wtedy jakby kierowca jechał by 200km/h

hmm a przy wymuszeniu? ten co wymusi zawsze ma wine obojetnie z jaka predkoscia jechal ten drugi...
gdyby w kazdym wypadku winny byl ten ktory przekroczyl predkosc to niestety winnego by nie bylo...
dlatego uwazam ze jesli winnny jest pieszy to obobjetnie co powinien pokryc naprawe...
darex jestem ciekaw gdybys mial samo OC a taki cymbal by ci wlazl i ci narobil szkod na 2 klocki to co wyskoczylbys z wlasnej kasy? bo ja bym zadal od tego ów pajaca pokrycia kosztow naprawy...

Jedna sprawa to to że piesi wchodza pod koła a inna że aby przejsc przez jezdnie to nie wystarczy stanac na pasach tylko trzeba wejsc komus "na janusza" pod same koła zeby przepuscil cie. Codzinnie odprowadzam mlodsza siore i wiem jak jest , barany jada po 20-30 kilometrow w korku ale sie zaden nie zatrzyma jak nie wjedziesz mu pod maske.

Sprawą jest kwesita czy auto jego potrąciło czy pieszy był narąbany i wpadł pod koła.

Ja jestem za pomysłem który juz chyba RELIGA poddał, aby każdy płacił polise OC . Np. posiadacze aut juz płacą polisę natomiast rowerzysci juz nie tak jak i piesi. wowczas nie było by tego typu spraw i kłótni w sądzie.

Darex i Dixi; kilka spraw.

Po pierwsze, gdyby kierowca jechał z prędkością 200km/h i potraciłby śmiertelnie pieszego, to odpowiadał by za przekroczenie prędkości i za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Natomiast, gdyby kierowca jechał z prędkością 200km/h i potracił by pieszego, który nagle by wtargnął na jezdnie, to kierowca by odpowiadał za przekroczenie prędkości, a poszkodowany za wtargnięcie na jezdnie.

Trzecia sytuacja, gdyby kierowca jechał 200km/h i by potrącił pieszego, który poruszał się zgodnie z przepisami, i pieszy by ten wypadek przeżył, to kierowca by odpowiadał za niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze i spowodowanie wypadku.

ehhhh tak to jest, sam narobil szkod, a ma pretensje do innych. Moim zdaniem winny wypadku jest pieszy i powinien naprawic wyrzadzona szkode. Fakt, ze na miejscu kierowcy bym chcial mu jakos pomoc, w sensie dogadac sie, ze powoli splaci czy cos, ale pod wzgledem prawnym nie ma rzadnego ale!

Ostatnio w TVN byl reportarz o policjancie ktory musial codziennie jezdzic na sluzbe 170km do Poznania i zginal na trasie. Rodzina ma pretensje do policji, ze prosil o przeniesienie do jednostki w Kaliszu, a tamci nie wyrazili zgody. Powiedzcie mi gdzie tu jest sens takiego zachowania? jakby mial dziennie 30km do pracy to by nie mogl zginac?!