Kyokushin napisał(a):
qqiz napisał(a):
ezprawnych działań
Dlaczego bezprawnych?
W którym miejscu prawo zostało naruszone?
Sądzę, jak już wcześniej pisałem, że za całkiem niedługi czas dostaniemy to ładnie wyłuszczone w jakimś pozwie zbiorowym. A za czas trochę dłuższy w uzasadnieniu wyroku.
Nie wgryzałem się wcale w wykorzystywane ustawy i rozporządzenia, bo nie mam na to czasu. Zaufałem tu opiniom kilku znajomych prawników. Wśród nich już powstało pojęcie "tuskizacji prawa".
Sam dostrzec mogę wykorzystywanie kolejnych służb w celach, do których realizacji nie zostały powołane. Nikt się zresztą z tym nie krył, przedstawiciele rządu publicznie mówili, że nasyłają kontrole skarbowe, straży pożarnej, inspekcji handlowej, inspekcji pracy i wreszcie sanepidu w cepu zaszczucia legalnie działającego biznesu. A to już jest co najmniej praeter legem jeśli nie contra. Każdego, kto przeczytał choćby konstytucję, musi kłuć w oczy taki sposób działania państwa. Mówi ono obywatelowi co można, a potem działając przy użyciu różnych dziwacznych środków próbuje to uniemożliwić. Nikt chyba nie uwierzy, ze zmasowane kontrole wszelkich możliwych inspekcji państwowych akurat w takich sklepach to był zbieg okoliczności. Ba, sam premier przyznał się jakie były intencje i że działania były celowe.
Ciekawa jest też postawa samego szefa rządu. Czy może on w majestacie prawa "polecić urzędnikom, aby w tej kwestii nie skupiali się na przestrzeganiu prawa"? Może premier takie polecenie wydać?
Czy może premier z trybuny sejmowej krzyczeć w temacie zatrzymanego przez policję obywatela: "ten człowiek będzie siedzieć na 100%, mogę to obiecać"?
Pan Ziobro nie mógł ferować wyroków w sprawie doktora G. To może Pan Tusk też nie może w sprawie Dawida B.?
W szczegółach, to przez media gdzieś tam przesiąka informacja, że decyzje o zamknięciu sklepów były obarczone błędami, nie miały wskazanego adresata i przy okazji popełniono szereg błędów proceduralnych. Jednak nie sposób ocenić to na podstawie przekazów z mediów. Siłą rzeczy trzeba zaczekać na ewentualny pozew i proces.
No i jeszcze ciekawa kwestia. Powraca odwieczne procesowe pytanie Cui bono?
Na razie widać, że budżet stracił kilkaset milionów zł podatków rocznie, a kilka tysięcy ludzi straciło nagle pracę. Kto zyskał?
Być może zyskała młodzież i dzieci. Sądzę jednak, że siłą rzeczy istniejący popyt musi być zaspokojony. Cudów nie ma. Ktoś podobne rzeczy sprzeda i zarobi. To ten ktoś zyskał!
No i co ciekawe, jest jeszcze jedna odpowiedź na pytanie Cui bono. Otóż, jak może zauważyliście, przy okazji uchwalania ustawy antydopalaczowej w trybie hazardowycm, przyjęto dość ciekawe rozwiązanie prawne.
Czy zabroniono handlu substancjami psychoaktywnymi niebędącymi lekami?
Nie! To byłoby zbyt proste.
Dano takie fajne kompetencje jednej ze służb. Otóż inspektor sanitarny, jeśli tylko nabierze podejrzeń dotyczących czegoś, co ktoś sprzedaje lub produkuje, może na 18 miesięcy wycofać to z rynku.
Nie wydaje się Wam, że trochę szerokie kompetencje?
Nie trzeba wysilać umysłu żeby wymyślić tysiąc bardzo dochodowych sposobów wykorzystania tego przepisu. Łatwo też policzyć ile można na tym zarobić.
I pomyśleć, że wśród haseł PO była walka z interwencjonizmem, przerostem administracji i korupcją

becek napisał(a):
qqiz napisał(a):
Właśnie rusza dyskusja o napojach energetyzujących. Ponieważ łatwo sobie zrobić krzywdę wypijając za dużo albo mieszając. Już w radiu usłyszałem informację o pomysłach na zakaz sprzedaży lub chociaż zakaz sprzedaży dzieciom.
bardzo dobry pomysl,dzieci to powinien byc ostatni target dla tego produktu
a widze , rano mnostwo mlodziezy z "syfem" w reku
widzisz cos dobrego w tym produkcie?
Osobiście chyba z 5 razy w życiu piłem coś takiego.
Nie jest jednak moją sprawą co kto lubi pijać. Skoro kupuje, to znaczy, że widzi w tym coś dobrego i nawet godzi się za to zapłacić.
A czy Ty widzisz coś dobrego w zjadaniu fastfoodów kilogramami albo w chodzeniu na mrozie w przykrótkich kieckach, z gołymi plecami i bez czapek? Ja sądzę, że takie niedostosowanie stroju do warunków może mieć daleko dalej idące konsekwencje niż wypicie paru energetyków. Za leczenie nerek, zatok i innych zwyrodnień ostatecznie też Ty zapłacisz.
Czy to są powody żeby wtrącać się w prywatne życie ludzi i chronić ich na siłę przed ich własna głupotą?

valdorane napisał(a):
I jeszcze klocki lego, bo dzieci je biorą do ust, no i tragedia gotowa. A wiecie, od klocków się zaczyna. Później będą cegłówki.
Ogólnie to trzeba obowiązkowe "prawo jazdy" na dziecko, a jak nie to je zabierać i niech państwo wychowa.
No i dla bezpieczeństwa nas wszystkich trzeba wprowadzić pozwolenia i licencje na noże, piły łańcuchowe i siekiery.
Chociaż... idąc z duchem czasu i nowymi trendami w legislacji, lepiej zmienić konstytucję i dodać zapis, że jeśli według opinii urzędnika obywatel może zagrażać sobie, komuś lub czemuś, to go można ubezwłasnowolnić.