BMW Sport

Jak coś zawsze można podzwonić do typa i mu pozawracać dupę. Umówić się i nie przyjechać

Dziecinada,po za tym co to da?
Swoja droga musze sie nauczyc jak w taki sposob mozna robic ludzi w balona,zabierac im auta,domy i pieniadze i pozostawac bezkarnym.Byl bym wtedy panem swiata.

Albo założyć kilka kontr ogłoszeń


Swoją drogą w obecnej sytuacji olał bym samochód i próbował ratować firmę, która z tego co widać przynosiła przyzwoite dochody.

współczuje Apollon, ale walcz póki się da ! wydymali Cię? to teraz Twoja kolej ! w uwadze na pewno Cię wysłuchają hmm.. może sprawa dla reportera... ?

ehh... Porażka

Zastanawia mnie jedno. Skoro podpisywales cos u notariusza to dlaczego ego nie pociagniesz do odpowiedzialnosci.


Swoja droga moze jakos mod wydzieli z tego osobny temat I zalozy go w pogawedkach?

po prostu Cudoooooo. I ten kolorek mhmmm piękna

To żeś na temat skomentował Tu się rozgrywa tragedia a ty z takimi komentarzami

nie mam komentarza do całej sytuacji i sam nie wiem co bym w takiej sytuacji zrobił

Dlatego, że akt notarialny na odbiór umów podpisany był przez prokurenta który pełnił ową funkcję w tym momencie, wszystko zgodnie z KRS-em, zgodnie z aktem umowy odebrałem, ale umowa, która dawała mi prawo do pieniędzy zawartych w tych umowach nie była aktem a jedynie poświadczeniem podpisów, jak się okazało tylko jedna osoba pełniła funkcję pod jaką się podpisała, prezes jak wspomniałem wcześniej, nie pełnił już swojej funkcji, a spółka miała reprezentację dwu osobową (zatem jedna osoba żadnej decyzji podjąć nie mogła, tym samym obecny prezes (główny oszust) pozbył się też wspólnika (prokurent-starszy człowiek z pochodzenia Turek, który nawet nie wiedział co podpisuje, bo ledwie po Polsku mówi w dodatku jest ojcem mojego słynnego "kolegi") oskarżył go o działanie na szkodę spółki i tym samym stara pozbawić udziałów w spółce.
Wyczyścił sobie również rączki prezesem, którego zwolnił (również oskarżył o działanie na szkodę spółki).
Sam twierdził, że wcale go nie było a gdy wspomniałem o tym, że widział go notariusz, stwierdził, że tylko przywiózł prokurenta i nic z tą sprawą wspólnego niema, nic też nie podpisywał ani nie zdawał sobie sprawy co prokurent, były prezes i ja podpisujemy.
Sam rozmawiał ze mną dwa dni wcześniej w swoim biurze i dał wszystkie rejestry do wglądu bym mógł sobie wybrać umowy, które będą mi odpowiadać, oraz sporządził całą dokumentację wraz z wręczeniem umowy prokurentowi.
Teraz naturalnie umywa ręce (wcześniej twierdził, że nic go z firmą nie łączy poza tym, że opiekuje się firmą pod nieobecność ojca (który odsiaduje wyrok za podobne zabawy) twierdzi, że jest prezesem (według KRS-u już jest) ze sprawą nic wspólnego niema bo nic nie podpisywał i nie jestem w stanie udowodnić mu oszustwa.

OHOHOHOHO!

Tylko czy nie jest w tym istotne, ze w momencie podpisywania umów (data) tamten gość figurował w KRS? Jeśli Nowy KRS jest wydany po tamtej dacie, to przynajmniej w teorii spółka dalej ma wobec Ciebie zobowiązanie itp.

Przedstawili Stary KRS zmienili tylko datę, dla notariusza istotny był tylko prokurent i to się zgadza.
Ale prokurent i były prezes byli tylko kozłami ofiarnymi.
Za całą akcją stoi obecny prezes w raz z "kolegą" kolega dostał kasę a prezes przejął całą spółkę i udziały "kolegi" i jego ojca w sumie warte ponad 2mln zł.
o to właśnie w tym wszystkim chodziło, ja byłem im tylko potrzebny po to by konkubina prezesa pożyczyła im pieniądze by mogli zrealizować swój plan.
Dlatego "kolega" sprzedał swoje udziały za 150 tys euro, potrzebował jeszcze 80 000zł (chciał zrobić jakiś przekręt z VAT-em) gdyby nie otrzymał tych 80 000zł musiałby się wycofać z interesu i oddać kasę, a obecny prezes nie mógł przepuścić takiej okazji na przejęcie całej spółki wraz ze wszystkimi udziałami i pozbycia się wspólników.
Zainwestował 150 tys euro plus 80 000zł konkubiny (samochód oddał jej, aby nie miała żadnych podejrzeń, z resztą nie chciała dać mu tych pieniędzy bez zabezpieczenia, po to był im potrzebny) i zarobił prawie 1,5 miliona złotych na czysto i nigdzie nawet się nie podpisał, co jak co ale obmyślił sobie to rewelacyjnie...

Przykre to.. Myślałem, że takie rzeczy to dzieją się w amerykańskim filmach o tematyce gangsterskiej...

Przecież to jest plan idealny..gość obszedł wszystko całe prawo
jak tak dalej pójdzie to owali bil gates'a.
Zostało ci coś wogule? jakieś dochody?
szczerze to podziwiam cie bo ja bym sie chyba zabił.

a świstak siedzi i zawija ....

Słyszałem o takich sprawach, ale nigdy nie myślałem, że mnie też może coś takiego spotkać


Nie do końca plan idealny, popełnił kilka drobnych błędów, które zamierzam wykorzystać i wierzę, że uda mi się odzyskać co moje.
A co do dochodów, jakoś sobie jeszcze radzę, otworzyłem inną firmę (tym razem, żadna spółka) i zająłem się robieniem mebli, lekko nie jest, ale w końcu to dopiero początek i mam nadzieję, że coś się ruszy.



A Ty siedzisz i pier***, rozumiem, że łatwo Ci oceniać całą sytuację, patrząc sobie w monitor i pijąc kawkę, nigdy czegoś takiego nie przeżyłeś, zatem musi to być nieprawdą...
Ale nie życzę aby Ciebie coś takiego spotkało, bo wierz mi, że nie raz zaczynałem od zera (tak mam 25 lat, ale uwierz, że w życiu lekko nie miałem i na wszystko pracowałem zawsze sam) tym razem zaczynam z minusa i uwierz mi, że nie jest mi lekko przyznać się do takiej porażki, w momencie gdy jeszcze niedawno spełniałem swoje marzenia, a znajomi podziwiali mnie za upór w dążeniu do celu...

naprawdę przykra sprawa, nie zazdroszczę Ci Apollon, ale wg mnie nie ma co drążyć tematu. Temat zamykam. Na Twoją prośbę mogę go ponownie otworzyć, ale uważam to za zbędne.