Witam!
Wiem, że temat brzmi co najmniej dziwnie
Ale dzisiaj natknąłem się na dziwną sprawę w pewnym E34...
W E34 kolegi (91 rok - sedan), podłużnice były zespojone z nadkolem/fartuchem/niewiemjaktonazwać w taki sposób, że nie było widać spoin. Wyglądało to jakby było zgrzewane, albo coś
Za to w innym E34 (95 rok - kombi) było widać ładną spoinę, ciągnącą się przez całą długość miejsca gdzie się stykały podłożnice z nadkolem/fartuchem/niewiemjaktonazwać. Nie zastanawiało by mnie to, gdyby nie fakt że w pewnym miejscu, podłużnica ma takie "wytłoczenie" (na wysokości kolektorów wydechowych - tuż przy ścianie grodziowej). Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy - normalne wzmocnienie, żeby się blachy nie gięły. Ale znowu coś tam się rudo zrobiło. Oczywiście tym się zbytnio nie przejmuje, bo to jeszcze da radę jakoś wyczyścić i zabezpieczyć na przyszłość...
Chłopaki proszę o szybką rade!
Zdjęcie tego miejsca w tym E34 Kombi:

