Nie chcę cię przestraszyć ale mechanicy birą dużo za wymianę sprzęgła, jest troche z tym roboty. Ja też tak miałem że jak trochę dłużej pojeździłem to się ślizgało a rano nie. Np po przejechaniu 30 km jak stanąłem na parkingu i próbowałem ruszyć z piątego biegu to bez problemu ruszyłem i samochód nie zgasł, natomiast gdy po całonocnym ostygnięciu auta (czyt. sprzęgła) powtarzając operacje to nie mogłem ruszyć z 5 bo mi gasł odrazu, ba nawet z trójki tego zrobić nie mogłem wsiskając połowę gazu

. Też tak jak ty zwodziłem się około 2 tygodnie że to nie sprzęgło, aż do momentu gdy wziąłem pełny stan pasażerów i jechałem ostrym podjazdem do góry, obroty rosły a samochód nie przyśpieszał. Jak chcesz to po ukończeniu jazdy otwórz maskę i z okolic skrzyni wyniuchaj czy nie czuć spalenizny, choć w nie każdym przypadku można wyczuć spalone, ślizgające się sprzęgło.