Kubica: to może potem Schumacher też go wypchnął?
AFP
- Wystartowałem bardzo dobrze. W pierwszym zakręcie mogłem zaatakować Alonso, ale już wtedy zaczął kropić deszcz, było trochę ślisko i nie chciałem zrobić nic głupiego. Skręciłem w pierwszy zakręt i poczułem uderzenie, udało mi się opanować bolid, ale chwilę potem otrzymałem kolejne uderzenie i się obróciłem – powiedział „Rzeczpospolitej” Robert Kubica.
- Czy widziałem, kto mnie wypchnął? Nie. Wydawało mi się, że to Nick, ale w ogóle nie widziałem bolidu, który we mnie uderzył. Potem się okazało, że wypchnął mnie mój kolega z zespołu. Heidfeld twierdzi, że ja go wypchnąłem z toru? To może potem Ralf Schumacher też go wypchnął i zajechał drogę? A może oglądał inny film, w którym to nie on prowadził bolid, który we mnie uderzył? – dodał.
---
Heidfeld: to była pomyłka Kubicy
fot. PAP/EPA
PAP
Na początku GP Europy kierowcy BMW Sauber spadli na końcowe pozycje. Wszystko dlatego, że bolid Nicka Heidfelda uderzył w tył samochodu Roberta Kubicy, po czym oba wypadły z toru i zostały uszkodzone. - To była pomyłka Kubicy - powiedział o incydencie Niemiec.
- W pierwszym zakręcie Robert wypchnął mnie na ziemię i to samo zrobił w zakręcie numer dwa. Po prostu zamknął mi drzwi, spychając mnie na tarkę. Tam nie dało się skręcić i zderzyliśmy się. Jeśli spytacie Roberta, to powie pewnie, że to moja wina, a ja mówię, że to była jego pomyłka. On nie zostawił mi miejsca - relacjonował po wyścigu Heidfeld.
Na mecie Kubica zdarzenie skomentował krótko: - Wszystko było widać na ekranie. Zostałem uderzony w tył samochodu przez kolegę z ekipy.
---
Wzajemne oskarżenia kierowców BMW Sauber, Heidfeld bezkarny
AFP
Robert Kubica do wyścigu o Grand Prix Europy Formuły 1 na torze Nuerburgring przystępował z piątego pola startowego. Rywalizację ukończył na siódmej pozycji, a w głównej mierze zaważyła na tym kolizja z kolegą ze stajni BMW Sauber Nickiem Heidfeldem.
Obaj kierowcy wylecieli z toru i spadli na ostatnie pozycje.
- Bardzo dobrze wystartowałem, ale w drugim zakręcie widocznie Nick zbyt szybko pojechał. Trafił w moje auto i spadłem na ostatnią pozycję. Potem zaczęło padać. Zapytałem wówczas w boksie, czy powinienem zjechać do boksu na zmianę opon, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, pojechałem więc dalej, co było błędem - powiedział Kubica.
Czytaj dalej REKLAMA- Wyścig dostarczył wiele emocji, bo odbywał się w zmiennych warunkach. Miałem wielkie problemy przy hamowaniu. Za każdym razem tańczyłem na torze. Kiedy na ostatniej rundzie Nick mnie wyprzedzał, nie miałem szans, bo nie mogłem wyhamować przed szykaną - dodał Polak.
- Nie miałem najlepszego startu. W pierwszym zakręcie Robert wywiózł mnie niestety poza tor, w drugim również. Właśnie wtedy doszło do kolizji, podczas której uszkodziłem bolid. To było szczęście w nieszczęściu, że wyścig został przerwany, bowiem mogliśmy naprawić maszynę - powiedział z kolei Heidfeld.
- Niemal przez cały wyścig jechałem za Robertem. W końcówce popełnił on błąd i mogłem go wyprzedzić. Kolizja z Ralfem Schumacherem była nieszczęśliwa. On źle wszedł w szykanę i zostawił mi wolny korytarz do wyprzedzania, potem jednak go zamknął, kiedy zobaczył mnie. Byłem wówczas na mokrej części toru i nie sposób było uniknąć kolizji - dodał Niemiec.
Po wyścigu sędziowie podjęli decyzję, że Heidfeld zachowa szóste miejsce i nie zostanie ukarany za incydent do jakiego doszło na 20. okrążeniu GP Europy, w wyniku którego z toru wypadł i w konsekwencji zakończył rywalizację Ralf Schumacher z zespołu Toyoty.
Sędziowie, którzy po wyścigu przeanalizowali całą sytuację stwierdzili, że to było zwykłe zdarzenie podczas walki na torze. Sam poszkodowany zgadza się z tą decyzją: - Sam popełniłem błąd bo nie powinienem pozwalać mu tak się zbliżyć tuż przed zakrętem zanim zdążyłem go "zamknąć" - powiedział Schumacher.
- Wiem, że Nick jest bardzo uczciwym kierowcą a takie incydenty to normalna rzecz w czasie wyścigu.
- Wielka szkoda, że znowu po niezłych kwalifikacjach nie udało nam się zdobyć punktów - dodał niemiecki kierowca.
źródełko ->
www.onet.pl
---
Chyba się miarka przebrała i nawet stoickiego spokoju Kubica coś wreszcie powiedział, bo takie numery i to tylko nie Robertowi (Ralfa Schumachera tez na kilak okrazen przed meta "pozegnal" z wyscigiem) w jednym wyscigu to lekka przesada.... &^%^&%!