Vermilion napisał(a):
mroova81 napisał(a):
Secundo w dizlu chciałbym coś, co najmniej wibruje, także R6 (z braku perspektyw na B6 i V12) jest najlepszym wyjściem.
Po to sa walki wyrownawcze

Również jestem ogromnym fanem R6. Mam nadzieję że BMW pozostanie im wierne i nie wejdzie w układ widlasty przy 6 cylindrach. Wałki wyrównawcze czy całe zespoły wyrównawcze to tylko półśrodek, obarczony szeregiem wad. Mam samochód z zespołem wyrównawczym i drugi bez. Wolę zdecydowanie ten bez niego :p. Oczywiście przykład jest skrajny bo jeden silnik to małe R4, a drugi to V12
mroova81 napisał(a):
ale w (e39) stosowanie 8 garów zawsze było obarczone kompromisem, w postaci gorszego układu kierowniczego, gdyż znana z cudownego prowadzenia się listwa po prostu się nie mieściła, i trzeba było montować śrubę, znaną z ciężarówek czy terenówek...
... oraz z Maybach

. Taki układ kierowniczy ma ogromne zalety właśnie pod względem komfortu. Nie krytykuj tego układu, dlatego że Tobie nie odpowiada. Ja dałbym bardzo wiele, aby w samochodach od segmentu w którym jest seria 5 w górę nie stosowano przekładni listwowej i również wynika to z bezpośredniego porównania tych dwóch układów. Przy zastosowaniu zmiennej siły wspomagania widzę same zalety przekładni śrubowej w porównaniu do przekładni listwowej. Pewna ślamazarność przy spokojnej jeździe należy (dla mnie) do jednej z największych z nich.
Jeśli chodzi o skomplikowanie i 'przekombinowanie' pewnych rozwiązań... jestem tuż po oglądaniu BMW 760i z 11/2003 roku. Poza tym że jako całość samochód zrobił na mnie ogromne wrażenie pewne sprawy bardzo mnie zniechęciły do perspektywy zakupu takiego samochodu używanego. Auto miało 220 000 km i jest z pierwszych rąk. W czasie jazdy próbnej czułem uśpioną reakcję na gaz oraz niepełną moc, brak odpowiedniego wigoru we wkręceniu się na obroty. Po powrocie do kraju zorganizowałem sobie pełną historię serwisową tego auta. Okazuje się że pierwszy raz miało zdjęte dwie głowice po niecałych 2 latach i 50 000 km. Wymieniono wtedy pompy wysokiego ciśnienia, zawory regulujące ciśnienie wtrysku itp. Przy 117 000 km ponownie zdjęto dwie głowice, wymieniono absolutnie wszystkie części związane z bezpośrednim wtryskiem, poczwórnym Vanosem (czy raczej dwoma podwójnymi Vanosiami), Valvetronickiem, a także wszystkie zawory i rozrząd. W okolicach 170 000 km wymieniano cewki, świece, sondy, więc zdaje się że znowu auto zaczęło mieć problemy z mocą. No i teraz ewidentnie (po moich wrażeniach z jazdy czuć 80% mocy jaką powinno dawać do dyspozycji kierowcy serce 760-tki) samochód domaga się ponownego remontu a la ten wykonany przy 117 000 km. Samochód stał w ASO 3 miesiące w czasie tej naprawy.. a był 4 latkiem. Nie zazdroszczę człowiekowi który kupił to konkretne 760i nowe.... W każdym razie dotychczas postrzegałem fakt że V12 w 760i e65 ma bezpośredni wtrysk benzyny, zmienne fazy rozrządu na 4 wałkach, Valvetronic jako ogromne zalety i popis technologiczny. Teraz z kolei, gdy się dowiedziałem jak sprawdza się to w praktyce jestem przerażony.... Nawiasem mówiąc jestem pewny że gdyby BMW (i innym producentem oczywiście tak samo) zależało na naprawdę wysokiej trwałości tego (i innych) silnika to osiągnęli by ją. Jednak wszystko wskazuje na to że producenci samochodów chcą w ogóle wyeliminować rynek aut używanych. Tak to przynajmniej widzę.