BMW Sport

uczyłem się takim jeździć na kursie, jak na pierwszy moto jest całkiem ok

motorek jest mały. każdy pow 175 może kiepsko wyglądać na nim

Kolega miał kiedyś GS500.. przejechałem się i marzyłem, żeby jak najszybciej zakończyć tą jazdę. Mała moc, nieprzyjemnie się jechało.

Wydaje mi sie,ze kolega powinien sie rozgladac za banditem

Odgrzeję. Co byście polecili na pierwszy motocykl tak do około 7.500 zł, głównie do miasta, raczej naked, pewnie będzie na 2 sezony. Moc duża chyba nie potrzebna (40-60KM?), bo doświadczenie praktycznie zerowe, tylko kurs (jazdy na Suzuki GS500). Mam 185 cm wzrostu więc żeby też nie był zbyt mały (takie opinie krążą o GS500).
Wstępnie myślałem o Hondzie CB500, co jeszcze warto wziąć pod uwagę?

Generalnie celuj w klasę 500ccm- tanie w utrzymaniu, naprawach i idealnie zdadzą się na 1szy sprzęt.

Cb 500 to fajny sprzęt, ja(186cm) jeździłem na gpz500- świetny był.

w tej cenie mozna kupic fajnego bandita dobre żywotne motorki i ładne (kwestia gustu) gs500 jest słaby mialem to chwile i szybko sie tego pozbyłem

No właśnie trochę się obawiam, że taki bandit będzie za mocny jak na początek, zwłaszcza dla kogoś bez doświadczenia. Tak jak theDAMIstrzu, pisał, myślałem raczej o 500ccm, najwyżej wcześniej bym wymienił. Jeszcze mam trochę czasu żeby się zastanowić, jak się nie rozmyślę (znowu) to za 3 tygodnie rozpoczynam intensywne poszukiwania.

smietnik, no nie wiem jakie masz umiejetnosci i dryg do jazdy ale bandit to bardzo przyjazny motor i wybacza błedy , twoj wybór ale moim zdaniem na pierwszy moto to bardzo dobry wybór

Z banditem byłbym ostrożny, nie czuć jakoś specjalnie jego mocy, a jest ciężki, nie ma chłodzenia wodą i potrafi być zdecydowanie bardziej wymagający jeśli chodzi o koszta eksploatacji (spalanie, części). Ale to też fajne moto, jak trafisz w dobrym stanie i spodoba Ci się jazda na nim to czemu nie.

Yamaha Thundercat . Bardzo wygodnie się na niej siedzi < a też jestem wysoki> nawet z pasażerem, ma owiewki takie większe, dzięki czemu bardziej chroni przed wiatrem, podmuchami i itp. MOc parę ponad 100 km ale to bardzo stabilny i bezawaryjny motocykl. Można go nazwać komfortowym bardzo motocyklem.

No chyba, ze zdecydowanie wolisz coś słabszego.


Albo CBR F4i sport.

szukał bym bandita/horneta..

Moim zdaniem można śmiało bić w poj. 600 i wyżej, bo prawda jest taka: czym byś nie jechał, możesz się zabić.
Mam wielu znajomych, którzy zaczynali od R1 tylko, że do takich maszyn trzeba bardzo dużo oleju w głowie.
Pamiętać trzeba, że nie motor zabija tylko głupie myślenie, dlatego nie zrażaj się, że za mocny itp, bo jak jesteś człowiekiem poważnym, to opanujesz go i sukcesywnie manetka coraz mocniej.
Proszę mnie źle nie zrozumieć, oczywiście nie mówię, że s1000rr itp to sprzęty dla początkujących, ale chodzi mi o to, że z głową na karku można zacząć od czegoś solidniejszego jak fundusze pozwalają.
To tylko taka moja dygresja

jeśli chodzi o dryg to w sumie też nie wiem, egzamin i kurs na prawo jazdy odbyły się bez problemów, jeździło mi się dobrze i tylko tyle wiem, poza tym było to 2,5 roku temu, natomiast jeśli chodzi o umiejętności to raczej znikome, bo ile można się nauczyć w kilkanaście godzin

zgoda, ale mimo wszystko jak jest duża moc to jednak kusi (zresztą widzę jak mi się zmienia styl jazdy jak przesiadam się do jakiegoś słabszego samochodu, a jak jeżdżę swoim).

no właśnie zastanawiam się jak jest z taką jazdą na pół gwizdka, po co moc skoro i tak nie będę jej umiał wykorzystać, czy nie lepiej, łatwiej i szybciej poprawię technikę na czymś słabszym

no i właśnie czy w takim przypadku, skoro fundusze pozwalają nie lepiej kupić coś słabszego i jak będzie za mało to wtedy zmienić

Przejrzałem artykuł: http://www.scigacz.pl/Pierwszy,motocykl ... 13809.html i tak w oko wpadł mi jeszcze Ducati Monster, Suzuki SV650, Kawasaki ER6 (te dwa ostatnie już trochę mocniejsze) no i z wyglądu najbardziej pasuje Yamaha MT03, ale teraz tyle nie chcę wydawać.