Witam Panowie .
Zapomniałem o tym temacie już dawno, dobrze że został odkopany bo problem rozwiązałem.
W moim przypadku,można było błądzić bo podzespoły układu klimatyzacji były sprawne a ciśnienie mierzone w serwisie klimatyzacji po stronie ssącej i tłoczącej prawidłowe.
Pojechałem jeszcze raz do gościa który nabija klimy i ma sprzęt na poziomie. Kazałem spuścić cały czynnik w powietrze ,podłączyć pompę vacum i odessać to co zostało w układzie. Odsysając stworzył jeden bar podciśnienia a następnie załadował nowy czynnik tyle ile powinno być w układzie (zgodnie z naklejką na masce). Przy okazji uzupełnił olej w sprężarce.
Klima działa jak głupia WSZYSTKO OK (JAK SIĘ WŁĄCZY NADMUCH MAX ZIMNEGO TYLKO NA KRATKI NAD RADIEM I WSADZI DO NICH TERMOPARĘ -TERMOMETR POMIAR POWINIEN WYNOSIĆ OKOŁO 5 ST.C )
W moim przypadku gaz w układzie był ,dlatego było ciśnienie ale ,gaz był rozcieńczony z powietrzem . Jak jest z gazem powietrze w układzie to podczas rozprężania -nadmuchu zimnego powietrza słychać z kratki środkowej dziwne syczenie ,jakby bulgotanie -takie jakieś szumienie. Jak jest sam czysty gaz jest cicho.
Jak się znalazło powietrze w układzie ,nie wiem ! Być może poprzedni właściciel pojechał dobić klimę i dobito mu powietrze nie gaz. Podobno proceder dobrze znany wśród ludzi którzy zajmują się klimami.
Morał z tego taki : Jeśli jedziesz dobić klimę do kogoś kogo nie znasz ,możesz liczyć na to że cię wyroluje . Pewniakiem jest spuszczenie całego czynnika i nabicie nowego ,nabicie nowego z poziomu podciśnienia. Wtedy nie może naładować ci powietrza bo klima nie zadziała. Facet jest bez wyjścia i musi dać gaz.
Pozdrawiam Krzysiek