Vermilion napisał(a):
S65 ma krecic sie wysoko, dlatego skok tlokow jest nieproporcjonalnie maly w stosunku do srednicy cylindrow, w S54 jest odwrotnie
S54 też jest z założenia silnikiem wysokoobrotowym i kręci się minimalnie niżej od S65 więc nie bardzo można mówić że to takie założenia mają na to wpływ. Nie mniej jednak kwestią jest raczej żywotność związana z wysokim skokiem i wysokimi obrotami, która w S54 stworzyła problemy z panewkami.
Kyokushin napisał(a):
Ja lubię i automaty, elektronike, abs, asc, etc. Tak jak wycieraczki mam automatyczne tak i skrzynię.
Jeszcze czujnik świateł chciałbym mieć bo idiotyczne jest to ciągłe włączanie i wyłączanie. To się samo powinno robić.
Co mnie jako użytkownika obchodzą jakieś biegi, jakieś sprzęgło i bezsensowne machanie tym. Mam wrzucić D i jechać.
Albo na mokrej drodze. Mam się zatrzymać, przyspieszyć, bez wypadania z drogi. Też ma mnie niewiele obchodzić jakiś śnieg czy deszcz. Chcę skręcić to ma skręcić, ma zrobić tak, żeby było dobrze, chcę się zatrzymać to ma się zatrzymać.
W jeździe drogowej z punktu A do B się zgadzam. Tylko tak jak mówiłem to jest droga w kierunku samochodów które same jeżdżą. Dobra koncepcja ruchu publicznego, ale kierowca nie będzie miał frajdy, gdyż nie będzie istniał

Kyokushin napisał(a):
Systemy robią to skuteczniej niż ludzie ktorym się coś wydaje.
Ale ci którym się nie wydaje tylko naprawdę umieją zrobią to lepiej. Przynajmniej na razie gdyż powoli ten poziom się zrównuje. ABS dalej nie jest idealny i do ideału mu daleko. Na śniegu czy szutrze droga hamowania jest dużo dłuższa niż z zablokowanymi kołami. Tylko kierowca musi odblokować koła jak chce skręcić, a większość psychicznie nie jest w stanie, w nagłej sytuacji.
Moim zdaniem frajdę mamy z tego co zależy od nas i robimy sami. To trochę tak jakbyśmy do partii szachów wystawiali komputery i cieszyli się że nasz komputer wygrał. Można, ale ja w tym frajdy nie widzę.
Ogólnie problem, tak jak pisałem nie jest technologia czy technika sama w sobie, a jej podanie. Czynniki które odbierają nam frajdę w samochodach sportowych (w drogowych sens tego tematu nie ma za bardzo znaczenia) to:
Masa - tutaj nie ma o czym debatować, masa przeszkadza zawsze. Niby to kwestia bezpieczeństwa, ale jakoś Porsche z generacji na generację jest lżejsze więc chyba można.
Zautomatyzowane skrzynie - ogólnie automaty wprowadzają opóźnienia w reakcji na gaz i one też przeszkadzają, ale z wszystkim SMG, PDK i DKG sprawa wygląda już inaczej. To dobre skrzynie do jazdy na czas i umilają nam życie w korku. Problem pojawia się przy wszelakich wygłupach i poślizgach. Sprzęgło jest nam potrzebne. Strasznie mnie ciekawi jak w praktyce się jeździ takimi skrzyniami sekwencyjnymi jak w Caterhamie czy Atomie. Ta w Atomie V8 w teorii pracuje jak w S1000RR, a ja zakochałem się w tej skrzyni

Nie mniej jednak manual pod katem frajdy jest o tyle fajniejszy że z więcej rzeczy masz satysfakcję. Ja się ostatnio nauczyłem redukować z miedzy gazem i po prostu przy każdej redukcji mnie to cieszy

Denerwuje mnie jak wsiadam do samochodu w którym nie mogę tego zrobić z powodu źle rozmieszczonych pedałów, albo za wolnej reakcji silnika.
Niewyłączalne systemy kontroli trakcji - Mi osobiście bardziej przeszkadza brak wyłączenia kontroli stabilności niż kontroli trakcji, ale wolałbym mieć możliwość wyłączenia obydwu. Ogólnie lubię te wszystkie systemy i na nich jeżdżę, ale w niektórych sytuacjach mi przeszkadzają i możliwość ich wyłączenia jest dla mnie kluczowa.
Wymyślny napęd - to trochę podchodzi pod niewyłączalną kontrole trakcji. Prosty, mechaniczny napęd nie robi nic za kierowcę, a taki napęd jak Xdrive cały czas ingeruje jak kontrola trakcji i stabilności.
Reszta rzeczy typu zawieszenie, wygłuszenie, układ kierowniczy musi iść na kompromis i to kwestia indywidualna. Nie mniej jednak na torze ludiom podobają się raczej te same rzeczy

Pytanie tylko z czym moga żyć na drodze i jaki procent z użytkowników sportowych aut faktycznie na tor jeździ. Bardzo mały więc nie ma za bardzo na to rynku, a właściwie jest tylko mały.
COUPE napisał(a):
Czemu nikt nie wspomniał co się działo z tylna płyta podłogową w e46 (technologia )
Tak jak napisałeś każdy ma swoje wady, a z punku jazdy tym samochodem jest to problem średnio istotny, wystarczy wzmocnić.
COUPE napisał(a):
Każde auto ma swoje plusy i minusy tu się nic nie zmienia od lat, są wpadki i są postępy.
Polemizowałbym. Interakcja kierowca - samochód się zmienia. Kiedyś zmieniała się na plus, teraz wszystko idzie w stronę gdzie kierowca jest coraz mniej potrzebny.
COUPE napisał(a):
I idąc jako osoba prywatna po nowe auto salonowe to wątpię że będziemy zawiedzeni z efektów technologicznych...
Tu też bym polemizował. Technologia idzie też w stronę redukcji kosztów i to często nie w sposób pozytywny dla użytkownika. Samochody są tańsze w produkcji, ale nie są tańsze do kupienia, a są coraz bardziej awaryjne. Oczywiście można twierdzić że w tej samej cenie dostajemy więcej więc trzeba czymś to okupić, ale taka prosta rzecz jak felgi, które w beemkach pękają. Tańsze w zakupie nie są, a ja tu plusów nie widzę żadnych.
Z kolejnych przykładów gdzie nowa generacja jest mniej fajna jest EVO. IX było świetne, a X już jest jakieś takie za ciężkie, za miękkie, chociaż wiele nie zmienili. Mi w EVO nie pasuje mały silniczek turbo i napęd na 4, ale ogólnie jest to fajny samochód.
Nie mniej jednak tak jak stwierdził Fryderyk problemem jest rynek. Mi się jednak wydaje że z tym przeskokiem który zaobserwowaliśmy ostatnio utworzyła się na rynku pewna luka. Pytanie jak duża i czy komuś opłaci się ją zapełnić. Już trochę czasu minęło, może koncerny się ogarną i powalczą o tą lukę na rynku robiąc w między czasie coś fajnego
