kostek_ja napisał(a):
Ktoś podsunął temat metra w Paryżu. Byłem, jechałem. OK, mamy jedną nitkę, a tam jest tego sporo, ale u nas wszystko jest przejrzyste i czytelne, a tam kompletnie nie wiadomo o co chodzi. U nas metro jest czyste i ładne (oczywiście na tyle na ile metro może być czyste), a tam strach wejść. Infrastruktura drogowa tragiczna. Nie wiadomo o co chodzi, nikt nie wie kto ma pierwszeństwo, a rondo dookoła łuku tryumfalnego to po prostu rondo śmieci. Masakra.
No tak, ogarnięcie jednej linii metra vs kilkunastu plus trzy szybkie tramwaje to może być wyzwanie. Dziwne, bo wychodziłoby na to, że jesteś daltonistą-analfabetą - tam każda linia ma oznaczenie innym kolorem, wagoniki podjeżdżają co dwie minuty z wyraźnym oznaczeniem stacji końcowej, plan dostajesz za darmo kupując bilet sieciowy (30 EUR na pięć dni i wszystkie linie metra w trzech strefach, jeździsz bez ograniczeń - drogo?). Że syfiasto i strach - pewnie, śmigając przez murzyńskie czy arabskie stacje lepiej było obserwować swoje buty, ale udało nam się nie spotkać z agresją. Może dlatego, że brali nas za Rusków?
deejeys napisał(a):
To samo USA, od osób przebywających czasem skrajne opinie słyszałem... Ale mam nadzieje, ze sam tam kiedyś zobaczę to na żywo.
Byłem tam tydzień na szkoleniu (Dover w stanie New Hampshire). Kobiety bardzo brzydkie, żarcie obrzydliwe (jak chcesz coś jadalnego dla białego Europejczyka to trzeba wybaksować słono), wszędzie pełno policji (słysząc teraz popierdywania małolatów w kapturach, że Polska to państwo policyjne, śmieję się gromko). Plusy - fenomenalne drogi, bardzo tania benzyna, silniki V8 i V10 w pickupach z bliźniakami na tylnej osi (jak to gada, bogowie moi), tanie ciuchy i kosmetyki, wszyscy są uprzejmi i uśmiechnięci (dopóki nie złamiesz któregoś z ich praw, wtedy znikąd pojawia się horda psiarni i zaczyna kowbojskie polowanie na zwierzynę, czyli ciebie), na hasło "tourist from Europe" reagują przyjaźnie i służą pomocą. Nikt nie wie, gdzie jest jakaś Polska, przypuszczalnie niedaleko Iraku albo Wietnamu.
Mieszkać tam - nie, pojechać i zwiedzić - pewnie, jeszcze nieraz bym chciał.
deejeys napisał(a):
A propo ktoś pisał, ze ten idiota co zabił tych ludzi będzie żył w luksusie....
On nie jest idiotą, nie jest też wariatem, co miało stanowić podstawę do zamknięcia go u czubków do śmierci. Ten dzieciobójca dostał 21 lat w warunkach, przy których chowa się każdy polski akademik i hotel robotniczy, za 10 lat będzie mógł się ubiegać o zwolnienie warunkowe i zapewne wyjdzie, śmiejąc się rodzinom ofiar w twarz. Należałoby drania powiesić, zastrzelić albo uśpić, nie jego jednego zresztą. No ale głupie lewactwo samo sobie związało ręce likwidując karę śmierci, dlatego pojawią się jego naśladowcy i też nic im nie będzie.
KotSylwester napisał(a):
Ile u nas widziałem fotoradarów na autostradach, bo ja żadnego
Lotne brygady inseminacyjne z wideorejestratorami to wprawdzie nie fotoradar, ale nie polatasz beztrosko na tych kilkuset kilometrach na cały kraj.
KotSylwester napisał(a):
Ciekawe jak przeciętny 24latek bez kasy czuje się w Paryżu czy Berlinie, skoro w Paryżu bilet
dzienny do Metra 12 EUR

Bez kasy wszędzie jest słabo, Paryż, Moskwa czy Hanoi, więc nie rozumiem.
Nie kupuje się dziennego za 12 EUR, tylko kilkudniowy na trzy strefy, o którym pisałem wyżej. Zresztą miejscowi mają tam do płacenia w zbiorkomach karty zbliżeniowe i jakieś ulgi, nie wiem dokładnie jakie, na pewno nie bulą 12 eurasów na dzień. Ostatnia rzecz, której spodziewałbym się po Francuzach, to umiejętność zorganizowania czegokolwiek sprawnie poza masowym poddaniem się wkraczającej spacerem niemieckiej armii. A tu proszę, miłe rozczarowanie.